Zobacz temat - Rzecz niemiła mi się przytrafiła
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Rzecz niemiła mi się przytrafiła

Tempest - Pon Paź 22, 2007 18:09
Temat postu: Rzecz niemiła mi się przytrafiła
otóż w piątkowy wieczór, wracając ze spotkania kolacyjnego (naprzeciw Zielonego Zacisza) po pracy, kierując się na dom miałem bardzo bolesną cieleśnie i uczuciowo przygodę
wjeżdżając na most grota na samym jego początku, gdzie jest rozwidlenie lewo (2 pasy) i prawo (jeden dla autobusów), miałem wypadek
nie mam bladego pojęcia co się stało gdyż od momentu wypadku do przywiezienia mnie do szpitala straciłem przytomność i nic nie pamiętam
podobno, wg. osoby jadącej za mną jechałem za szybko (z tego co pamiętam to jechałem z prędkością taką co zwykle, żeby wjechać na tą część mostu) i dodatkowo było podobno lekkie oblodzenie, co przełożyło się na obrót o 180 stopni i zawiśnięciu na barierce
samochód nadaje się w tej chwili tylko do kasacji, choć jest kilka elementów zdatnych jak najbardziej do sprzedaży - niestety nie miałem AC :/
Jerzu jak nadal chcesz kupić silnik 1.8 VVC 160 HP o niedużym przebiegu (31,600) i młody rocznikowo (2005) to służę pomocą :wink:
po wyjściu dzisiaj ze szpitala i obejrzeniu na żywo samochodu zrozumiałem czemu wiele osób się dziwiło, że ja żyję, nie mówiąc już o tym, że mam nogi, ponieważ cała lewa strona, na wysokości kierowcy jest wgnieciona do góry (jak ktoś mi powie jak i gdzie wrzucić zdjęcia to zapodam)
obecnie czuję się dobrze, mam tylko lekkie zawroty głowy, ale nie wpływające na działanie (jedynym obrażeniem jakie odniosłem w tym wypadku to tylko lekki uraz głowy i wstrząśnienie mózgu)
oczywiście cieszę się, że nic poważnego mi się nie stało, ale pewne uczucie braku gdzieś tam tkwi, tym bardziej, że samochodem się jakoś jeszcze specjalnie nie najeździłem

Adrian355 - Pon Paź 22, 2007 18:25

Dzięki Bogu że wyszedłeś prawie bez szwanku :smile: :smile: :smile: :smile: No wiadomo ze troszkę szkoda MG ale to tylko samochód :razz: Ty jesteś ważniejszy :smile:
zouza - Pon Paź 22, 2007 18:28

Współczuje bardzo.... Szkoda autka, ale najważniejsze, że ty jesteś cały.
Swoja droga miałam podobną przygodę jakieś 5 lat temu. Jechałam toledo, wywaliło mnie z zakrętu na mokrym i jeszcze wybiło z rowu. Leciałam dobre 15m :wink: i dachowałam. Auto skasowane (tez nie miałam AC), nawet silnik wypadł (jak będę miała natchnienie załączę zdjęcia), a mi się nic nie stało oprócz śliwki na czole i krwiaków od pasów. Jak sie kocha swoje autko to odpłaca się tym samym tylko, ze moje za to życiem zapłaciło :(

sTERYD - Pon Paź 22, 2007 18:29

cóż kondolencje z powodu ZRki :załamka:
całe szczęście że zostałes w jednym kawałku :cool:

Brt - Pon Paź 22, 2007 18:32

Dobrze, że Ty jesteś cały ;) i to jest najważniejsze. Autka odrobinę szkoda, ale będzie następne :)
Fotki możesz wrzucić jako załączniki do swojego posta (przycisk --> edytuj, później na samym dole można dodać załącznik)

Paul - Pon Paź 22, 2007 18:43

No, to kuuuuuuupę szczęścia miałeś, na szczęście :D , czego nie można chyba o ZR powiedzieć :(
Ale autko będzie następne :P

thef - Pon Paź 22, 2007 18:51

Szczęście w nieszczęściu. Najważniejsze, że Tobie nic poważnego się nie stało! Patrząc na zdjęcia, mam wrażenie, że to auto jest z papieru - jak to możliwe, że próg się tak złożył??? Poduchy całe? Rany, mam wrażenie, że w tym autku nie tylko półoś była nie taka :shock: .
Tempest - Pon Paź 22, 2007 18:55

thef napisał/a:
Rany, mam wrażenie, że w tym autku nie tylko półoś była nie taka :shock: .

jak to koleś, który odholował auto, pięknie powiedział "chyba jakiś kowal robił to auto" (w odniesieniu do ilości szpachli, która się ukazała po spotkaniu z barierką)

pawciu87 - Pon Paź 22, 2007 19:12

zszokowaly mnie te zdjecia... niesamowite ze wyszedles z tego calo... kondolecje dla Ciebie i ZR... :/ i co teraz bedzie po MG ?
BubuZR - Pon Paź 22, 2007 19:19

O kurde, współczuję... faktycznie patrząc na drzwi to cud, że żyjesz i masz nogi w całości.
Adrian355 - Pon Paź 22, 2007 19:22

pawciu87 napisał/a:
i co teraz bedzie po MG ?


MG ZT-T :mrgreen:

Jej to auto to wogóle jakby nie miało nic oprócz cieniutkiej blachy!!! :/

BubuZR - Pon Paź 22, 2007 19:26

Ano.. po tym co zobaczyłem to nie chciałbym dostać strzała w bok.
MaReK - Pon Paź 22, 2007 19:40

Tempest !@!$# ja !@!$#!
Wlasnie ogladalem film z Krakowa, jak zesmy sie ganiali po tych uliczkach...
Zbieraj na ZS'a bo ZR jest dla Ciebie za mały ;)

Szczerze mówiąc to patrze na te zdjęcia to nie są aż tak makabryczne.
Uderzyłes głową o szybe?

Sporo miejsca zostalo tam jednak. Najwazniejsze ze zyjesz!
A moze jednak sprobujesz go wyklepac ;) ?

Ps.
Czy po takim zdarzeniu dostaje sie mandat i punkty?

No nic... witaj wśród nas! ;)

Michaelp - Pon Paź 22, 2007 19:41

Tempest, jak Cie nie uszczypne przy najbliższej okazji, to nie uwierze że żyjesz :wink:
A tak poważnie, to dobrze chłopaku że jesteś w jednym kawałku i że głowe i nogi masz na swoim miejscu.
Oby następne autko posłużyło Ci dłużej niż ten ZR.

Szymon - Pon Paź 22, 2007 19:48

Nasunęło mi się na myśl powiedzonko... podniosę kiece i lece...
Okropnie to wygląda. Całe szczęście że wyszedłeś w sumie cało z tego wypadku. Miałeś chyba szczęśliwy dzionek akurat. Dochodź do siebie i zbieraj na nowe cudo :wink:

maciej - Pon Paź 22, 2007 19:49

Najważniejsze, że Tobie się nic nie stało.
Autka szkoda, ale mój pierwszy Roverek też kiedyś uratował mi życie i sam przy tym poległ.

MaReK - Pon Paź 22, 2007 19:53

Największe wrażenie po dokładnym obejrzeniu fotek, robi zdjęcie numer 1.
Ten przesuniety i rozciety slupek od srodkowej konsoli daje po glowie.

Tak jak kiedys mowil Mariusz na spocie... ze te auta to miekkie sa.

Po tym zdarzeniu nastepne auto ktore bedziesz mial (ZS) :) na pewno
zainwestujesz w oponki i mam nadzieje, ze jeszcze raz polecimy na A4 200 ;)

Odespij temat, sprzedaj czesci, albo cale auto jak sie bardziej oplaca i dawaj ZS'a

walkie - Pon Paź 22, 2007 19:53

No...ja jestem w szoku po tym co zobaczyłam. Całe szczęście, że Tobie się nic wiele nie stało. Auto się złożyło jakby było z kartonu. Zdjęcia uczą pokory.
MaReK - Pon Paź 22, 2007 19:55

walkie napisał/a:
Zdjęcia uczą pokory.

Na krótko niestety ;/

Adrian355 - Pon Paź 22, 2007 20:07

Szymon odkupujesz monitor!! Tata przywalił klapkiem niespodziewanie!!!!

Proszę obok twojego posta!!! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

jerzu - Pon Paź 22, 2007 20:13

Wielka szkoda autka :( Dobrze ze kierowcy nic sie nie stalo :) Jestem zaskoczony ze az tak mocno sie zlozylo. Zaczynam sie bac o bezpieczenstwo w aucie :(
Szymon - Pon Paź 22, 2007 20:13

Sorry... reklamacji nie uwzględnia się...
Ps. Popłakałem się ze śmiechu dosłownie :rotfl:

piter34 - Pon Paź 22, 2007 20:23

Tempest, cieszę się, że jesteś cały.
Fotki robią wrażenie. :shock:

Adrian355 - Pon Paź 22, 2007 20:36

Monitor nie jest na gwarancji :lol: NIe wiedzących o co chodzi zapraszam na stronę 1 i ostatni POST :mrgreen:
MaReK - Pon Paź 22, 2007 20:42

Na Andrzejki do Krakowa Tempest pojedziesz z nami jako pasazer najwyzej ;)
IInvit - Pon Paź 22, 2007 20:57

Cytat:
Na Andrzejki do Krakowa Tempest pojedziesz z nami jako pasazer najwyzej

a może kolega Tempest tym razem moje autko przetestuje :) sprawdzimy w końcu jak się zbiera :D jak wytrzyma oczywiście Wasze tempo i nie skończy na holu :D

a tak poważnie
słabo mi się zrobiło jak obejrzałam fotki :(
ale ciesze się że na tak groźny wypadek dochodzisz już do siebie
wypoczywaj wiec i zbieraj siły na andrzejki :)

Piotrass - Pon Paź 22, 2007 21:02

Najważniejsze, że Ty z tego wyszedłeś.
Wygląd auta przerażający.
Ciekawe jaka była prędkość?

maciej - Pon Paź 22, 2007 21:03

Jeśli będę wtedy w Polsce, to może R600 będzie wygodniejsze. :)
emes - Pon Paź 22, 2007 21:06

Jestem pod wrażeniem tych zdjęć i pod jeszcze większym, jak przeczytałem, w jaki sposób ucierpiałeś. Najważniejsze, że jesteś cały i już dochodzisz do siebie. Samochód kupisz sobie nowy. Pomożemy wybrać w odpowiednim kąciku :-)

Kolejna sprawa, te zdjęcia naprawdę pokazują, co może się stać przy odpowiedniej prędkości w odpowiednich warunkach.

AndrewS - Pon Paź 22, 2007 22:15

jasny gwint, fotki wygladaja faktycznie powaznie :shock: , dobrze ze z Toba wszystko OK
samochodu oczywiscie szkoda :-(

maniaq - Pon Paź 22, 2007 22:47

no ladnie sie owinal :/ to jakis slup , barierka ? i ile +/- jechales bo wgniecenia poszly b mocno. faktem jest ze wiekszosc aut robi sie z mysla o kolicjach przod tyl, ostatnio dopiero wiecej mysli sie o bocznych zderzeniach.

najwazniejsze ze kierownik caly i bedzie ujezdzal pewnie jeszcze nie jedno autko ;)

pozostaniesz wierny MG ?

orson - Wto Paź 23, 2007 07:16

Witam

Tempest...
1. Dobrze ze wyszedles z tego calo :)
2. Szkoda ZRki :(

3. Zaczynam naprawde doceniac ta marke w sensie MG ZR -> druga osoba ktora skasowala auto i nic sie jej nie stalo (no prawie nic ogladajac zniszczenia). :) To sa naprawde bezpieczne auta :)

Pozdrawiam

BubuZR - Wto Paź 23, 2007 07:20

Albo po prostu obie osoby miały szczęście :) Ja pod tym kątem doceniłem DU Tico, przeklinałem ten samochód już od momentu, w którym go dostałem, a jednak po przywaleniu w Mondeo przy 70km/h jedyne co miałem to ślad od pasów na wysokości obojczyka i przez kilka dni czułem się jak po pierwszym razie na siłowni :mrgreen:
Senn - Wto Paź 23, 2007 07:34

Tempest ile miales na budziku wtedy? Obrot samochodu o 180st i zawisniecie na barierce brzmi bardzo lagodnie, a to co widac na fotkach jest przerazajace :shock:
Wazne ze zyjesz i nic Ci nie jest.

Skolko VVC? :)

orson - Wto Paź 23, 2007 07:34

BubuZR napisał/a:
Albo po prostu obie osoby miały szczęście :) Ja pod tym kątem doceniłem DU Tico, przeklinałem ten samochód już od momentu, w którym go dostałem, a jednak po przywaleniu w Mondeo przy 70km/h jedyne co miałem to ślad od pasów na wysokości obojczyka i przez kilka dni czułem się jak po pierwszym razie na siłowni :mrgreen:


W przypadku Tempesta moze i szczescie mu sprzyja/lo, ale kolezanka miala inna sytuacje:

90km/h -> skrzyzowanie - wyjezdza polonez truck (w sumie to trup tez bedzie adekwatne) -> uderzenie czolowe ZRki w bok za kabina poldka -> przodu praktycznie brak -> wystrzelone poduszki -> polamalo sie siedzenie pasazera (wersja 3 drzwiowa) -> kolezanka wyszla z tego ze zwichnietym srodkowym palcem w prawej rece.

Pozdrawiam

AndrewS - Wto Paź 23, 2007 07:38

BubuZR napisał/a:
a jednak po przywaleniu w Mondeo przy 70km/h jedyne co miałem to ślad od pasów na wysokości obojczyka i przez kilka dni czułem się jak po pierwszym razie na siłowni


w ojca przywalili stara bemka 525, wyprzedzali na trzeciego wszyscy pijani, ojciec jechal ok 70 oni pewnie znacznie wiecej tez mu sie nic nie stalo, czul sie wlasnie jak Bubu, jechal Poldoroverem, Polonez poszedl do kasacji, silnik wiecie gdzie jest :-) , jakby nie bylo poldek uratowal mu zycie, nie wiem co by bylo gdyby jechal np. maluchem

BubuZR - Wto Paź 23, 2007 07:39

I jaki z tego wniosek? Polska jest krajem cudów :mrgreen:
String - Wto Paź 23, 2007 07:53

Adrian :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: umarłem ze smiechu :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:


ok uspokajam się. Przyznam się szczerze, że włoski mi na karku się lekko postawiły na baczność. Zresztą, mnie takie sytuacje wprowadzają w ponury nastrój (parę lat temu - niedaleko Ciechanowa - w mojej rodzinie zdarzył się wypadek w którym zginęły 3 osoby z rodziny, a czwarty leżał przez 6 miesięcy cały w gipsie). Gratuluję szczęścia i życzę zdrowia. Mam nadzieję że szybciutko się pozbierasz i dołączysz z nową furką :mrgreen: :mrgreen:

Tempest - Wto Paź 23, 2007 08:41

ostro nawet nie zapinałem, ponieważ jechałem jakieś 80-100 i z podobną prędkością zawsze wjeżdżałem na ten odcinek mostu (przynajmniej pamiętam, że z taką prędkością można było wejść w ten zakręt, ale jak się okazało była lekko oblodzona droga, czego nie było widać)
wczoraj przejeżdżałem koło miejsca wypadku i widziałem tylko lekko zgięty znak, który potrąciłem i patrząc na żywo na miejsce wypadku nie mogę sobie wyobrazić jak do niego doszło, tzn. w jaki sposób samochód się tak uszkodził
na zewnątrz to widać co jest grane, ale w środku to istny burdel się zrobił
kokpit w strzępach, tunel (nie wiem jak to nazwać, ale chodzi mi o miejsce gdzie byłby wał korbowy) przesunął się pod schowek, sam schowek w drzazgach (nieźle trzeba było się namęczyć aby rzeczy z niego powyjmować - co najśmieszniejsze to nawet znalazłem w nim gumową nakładkę od jednego z pedałów)
po prostu patrząc na żywo jak się środek przesunął w prawo ciężko uwierzyć, że zostało jeszcze miejsce na moje nogi (w końcu na coś się przydała grubokościstość :razz: )
gdyby np. jechała ze mną druga osoba na miejscu obok to ona mogłaby mieć problemy z nogami, ponieważ miejsca tam nie zostało prawie nic

giewu - Wto Paź 23, 2007 08:49

to ja chyba znów jako jedyny napiszę zupełnie inaczej :twisted:

oczywiście na początek: Tempest najważniejsze, że Tobie nic tak naprawdę złego się nie przytrafiło, bo nieporównywalnie większa tragedia mogła się zdarzyć :/
teraz sedno :twisted: : poniekąd cieszę się, że miałeś takie zdarzenie, że Ci się to przytrafiło i skończyło jak skończyło ... Ty będziesz tą "przygodę" pamiętał do końca życia i jedno wiem na pewno, wspominając tą sytuację za każdym razem milion razy pomyślisz zanim naciśniesz mocniej gaz w podłogę ... mam nadzieję, że nauczył Cię ten wypadek choć trochę pokory na drodze i wybiegania myślami naprzód podczas prowadzenia pojazdu :twisted:
wiadomo samochód rzecz nabyta, kupi się drugi, a życia drugiego kupić nie można
słusznie stwierdził MaReK w odpowiedzi na post walkie, że zdjęcia pokory uczą niestety na krótko ... a takie zdarzenie jak Twoje uczy na całe życie
dzisiaj wiem, że wśród szerokiej rzeszy kierowców w Polsce mamy od teraz kolejnego "myślącego" :cool: ... ;)

walkie - Wto Paź 23, 2007 09:11

Giewu, nic dodać nic ująć.
Wydaje mi się, że 80-100 km/h w terenie zabudowanym to trochę za dużo. A na wiadukt czy most wjeżdżać z taką prędkością to dla mnie brak wyobraźni niestety. A czy zdjęcia uczą pokory na krótko...nie wiem jak te zdjęcia na mnie wpłyną bo póki co minęło za mała czasu.

2 lata temu byłam świadkiem wypadku na drodze z Helu. Na łuku auto wyprzedzało. Droga była szeroka ale brakło miejsca. W rowie znalazła się kobieta w ciąży a bejca wylądowała w przyczepie z końmi. Od tego momentu na ostrych łukach zwalniam i jadę przy prawej krawędzi jezdni.
http://foto.blurp.org/3city/medium/0039.jpg
http://foto.blurp.org/3city/medium/0040.jpg
http://foto.blurp.org/3city/medium/0041.jpg
http://foto.blurp.org/3city/medium/0042.jpg

W bejcy jeden trup :(

MaReK - Wto Paź 23, 2007 09:50

Nie wiem dokladnie, o ktore miejsce chodzi w wypadku kolegi Tempesta, ale na moscie grota w kierunku do centrum jedyne jakie widzialem tam ograniczenie to 80km/h.
Tempest nie wzial pod uwage, nie sprawdzil wczesniej, nie przewidzial, ze nawierzchnia jest sliska, a jego opony sa mizerne...

Co za roznica teraz... wazne, ze jest wsrod, zywych a i doswiadczenie juz jakies zdobyl.

Ja tez gdybym jechal 50km/h nie wlecialbym panu do ogrodka... na szczescie ja nie stracilem przytomnosci i do konca ratowalem sie jak moglem - na koncu to juz przed udezeniem w slup trakcyjny.

Niestety takie rzeczy wspomina sie czasami, przy okazjach innych wypadkow, albo opowiadajac historyjke z zycia kolegom. Jadac samochodem, zapomina sie o takich rzeczach. Faktem jest, jesli o mnie chodzi, ze czuje respekt przed sliskim i mokrym asfaltem (bo taki wtedy byl) i probuje sobie wyobrazic jaki moze to miec skutek.

Staram sie tez oceniac w/g wlasnych kryteriow warunki na drodze i dopasowywac do nich predkosc. Jednak b. czesto zdarza mi sie miec poprostu farta... ;/
W brew opinii niektorych, duzo pomagaja zabawy na sniegu i lodzie... przydaje sie pozniej, chociaz w sytuacji krytycznej czlowiek z natury panikuje ;/

Pozdrowki,

[ Dodano: 23 Październik 07, 10:58 ]
walkie napisał/a:
2 lata temu byłam świadkiem wypadku na drodze z Helu. Na łuku auto wyprzedzało.
W tym roku na wyjeździe wakacyjnym z Violla i Brt mieliśmy podobny przypadek też na łuku w drodze na Hel. Mercedes Vito albo VW T4 wyprzedzal na łuku i Barcik musiał się tulić do krzaków. Zdążył się baran jednak schować bo gość, którego wyprzedzał miał na tyle przytomności umysłu, że zwolnił i zrobił mu miejsce... było naprawde ciepło, ale Brt zachował spokój do ostatniej chwili :)
maciej - Wto Paź 23, 2007 10:03

MaReK napisał/a:
ale na moscie grota w kierunku do centrum jedyne jakie widzialem tam ograniczenie to 80km/h.

Ja też nie wiem w którym miejscu to się stało, ale przed Grotem w kierunku centrum na "moście Syreny" jest 40 km/h i regularnie stoi tam fotoradar, więc uważaj.
MaReK napisał/a:
W brew opinii niektorych, duzo pomagaja zabawy na sniegu i lodzie... przydaje sie pozniej, chociaz w sytuacji krytycznej czlowiek z natury panikuje

Z pierwszą częścią się zgadzam, z drugą nie - kiedy rozbiłem 623 broniłem się do końca i proawdopodobnie tylko tych ćwiczeń zabrakło, żeby się wybronić.
Może to kwestia charakteru, ale nigdy nie miałem fazy zamknąć oczy i czekać co się zdarzy, a już kilka razy trafiałem z zaskoczenia na lód i bywało różnie...

MaReK - Wto Paź 23, 2007 10:24

maciej napisał/a:
Ja też nie wiem w którym miejscu to się stało, ale przed Grotem w kierunku centrum na "moście Syreny" jest 40 km/h i regularnie stoi tam fotoradar, więc uważaj.
Przy tym co piszesz, na zwezeniu nie ma łuku chyba... a radary sa i to b. czesto ;)
maciej napisał/a:
Może to kwestia charakteru, ale nigdy nie miałem fazy zamknąć oczy i czekać co się zdarzy,
Nie no nie pisze o hardcorze o zamknieciu oczu... ale np. nieblokowanie hamulcow albo cos... wiedza ludzie ze trzeba pulsacyjnie a mimo wszystko wciskaja do dechy hamulec i czekaja ;)
String - Wto Paź 23, 2007 11:21

A bo zesztywnienie w wyniku wystraszenia sie i zaskoczenia - przy jednoczesnym braku wcześniejszych zabaw na śniegu - kończy się właśnie zasadą "wdepnij i nieświadomie patrz co się dzieje". Trzeba mieć w sobie coś z komandosa GROMu żeby zachowywać spokój w tego typu sytuacjach. I nie mówię tu o poślizgach na małej prędkości, bo te najczęściej da radę opanować - ale opanuj auto na uślizgu przy np. 80 km/h to wg. mnie jest już niemałą sztuką.
Sam miałem kiedyś sytuację (jak jeździłem "Osiołkiem" - Fiat 126p), że wpadłem w poślizg rotacyjny (awaryjne hamowanie) przy prędkości 80 km/h . Widocznie Bozia nie chciała mnie zobaczyć przed swoim obliczem, bo nie dość, że kręciłem sie po swoim pasie (i mijały mnie samochody z przeciwka), to zatrzymałem się 1,5 metra od przeszkody.
Cóż.... szkoła doskonalenia techniki jazdy przydałaby się chyba każdemu kierowcy.

Pozdrówka

walkie - Wto Paź 23, 2007 11:24

String napisał/a:
Cóż.... szkoła doskonalenia techniki jazdy przydałaby się chyba każdemu kierowcy.


Ja się właśnie do takiej zapisuję :)

Brt - Wto Paź 23, 2007 11:25

Cytat:
Ja się właśnie do takiej zapisuję :smile:


:shock: :brawa:

giewu - Wto Paź 23, 2007 11:33

String napisał/a:
...szkoła doskonalenia techniki jazdy przydałaby się chyba każdemu kierowcy...

osobiście byłbym za wprowadzeniem takich szkoleń jako obowiązkowych dla wszystkich kierowców :cool:

DEBEC - Wto Paź 23, 2007 11:52

Zgadzam się z gniewu, że takie szkolenia powinny być obowiązkowe. Co do Tempesta szczęście, że tak się skończyło ale mam wrażenie, że trochę z własnej winny doszło do tego. Kiedyś miałem pechowy rok - 4 bumy (jedyne w karierze kierowcy) - co z tego, że nie z własnej winny. Od tamtej pory jeżdżę inaczej.
maniaq - Wto Paź 23, 2007 12:14

tylko nie rozumeim jednego - czemu policja gania, jak ktos sie slizga na kawalku jakiegos placu >? na stegnach jest swietne miejsce gdzie czesto jezdzilem , bo tam pracowalem i po pracy czesto sie jechalo cos pokrecic na sniegu . takei place z na kontrolowane poslizgi powinny byc elementem nauki jazdy, a nie jazda jendokierunkowymi tam gdzie znaki za drzwami pochowane :|

ja mimo wszystko nie zycze nikomu takiej drogi nauki porwadzenia pojazdu - kilka dni w szpitalu, autko skasowane - brak ac, uszczerbek zdrowia itp itd. respektu do auta, drogi i predkosci mozna nauczyc sie inaczej.

MaReK - Wto Paź 23, 2007 12:30

To była ta szkoła o zaostrzonym rygorze - poziom 2 ;)

Policja gania, bo na takich placach tez moze dojsc do wypadku.
Takie miejsca powinny byc zabezpieczone przez odpowiednie sluzby pomocy.
Ale co tam... ja sie robilem "altoneny" w obecnosci radiowozu na parkingu obok...
czekali az pojade pod prad lub wyjade bez kierunku na ulice, ale nie zrobilem tego :)

Zrobilem to przy nich dwa razy, dwa razy mi nie poszlo jak chcialem, wiec
odjechalem i poczekalem az sobie pojada. Gdyby jednak mnie zatrzymali,
powiedzialbym, ze ledwo auto opanowalem ale na szczescie w nic nie przylozylem ;)
A predkosc mialem 40 km/h tyle ile tam obowiazuje ;D

maniaq - Wto Paź 23, 2007 12:38

wypadki w domu zdarzaja sie najczesciej :P

a pusty plac to chyba dobre miejsce, bo jedyne co mozesz zrobic to pojechac pare metrow dalej, a uszkodzic wlasne auto. zgodze sie ze powinny byc miejsca ogrodzone zabezpieczone itp ale wrocmy do realiow ;)

maciej - Wto Paź 23, 2007 13:09

MaReK napisał/a:
wiedza ludzie ze trzeba pulsacyjnie a mimo wszystko wciskaja do dechy hamulec i czekaja

No ja się bronię w takiej sytuacji - niezłą szkołą było jeżdżenie 827, który czasem miał, a czasem nie miał ABSu, zanim nie wymieniłem czujnika... :)
Co nie zmienia faktu, że praktyki w ślizganiu nadal mi brakuje. :(

AndrewS - Wto Paź 23, 2007 14:01

no ja tak wlasnie potłukłem rovera, a przeciez tyle razy sie czlowiek naczytal i nawet probowal, zeby odpuscic hamowanie w koncowej fazie, na placach tez sie bawilem, ale teraz jakos mniej bo ogolnie w zimie mniej jezdzilem

co do drogi to wystarczy ze byla sliska, czyli po deszczu, ja tez kiedys zrobilem pirueta o 180 stopni przy okolo 60 km/h na mokrym zakrecie, bo spoznilem kontre i zdjalem noge z gazu przy przednim napedzie
wiec nie koniecznie musi byc mroz

Wy w wiekszych miastach mozecie zapisac sie na kurs, my za to mamy wiecej placow do zabaw na sniegu
bo szanse ze przegoni mnie policja z placu buraczanego na wsi sa male :mrgreen:

126p jest calkiem odporny na poslizgi bo jest krótki i ma obciazona tylna napedzana os, pamietam ze trudniej go bylo wprowadzic w poslizg niz np. poldka

Kozik - Wto Paź 23, 2007 16:07

Przykro mi z powodu Zr-ka. Swoją drogą to teraz jest coraz bardziej niebezpiecznie na drogach, warunki są zmienne. To jest przestroga dla wszystkich (dla mnie też).
Oby nikomu więcej nic takiego się nie przytrafiło.

maryba - Wto Paź 23, 2007 16:59

Najważniejsze że z Tobą wszystko OK, tempest , - auta szkoda - ładnie wyglądało - ale to można odzyskać , ze zdrowiem lub życiem gorzej.

Taki wypadek troszkę pobudza wyobraźnie - szkoda że na krótko . Kurcze codziennie jeżdze Grotem - choć juz dwa lata - nic mi sie nie stało - ale pierwszy rok taczunią - muszę uważać

kruszon - Wto Paź 23, 2007 20:11

O !@!$#! Czlowiek sie nie pojawia na forum przez 2 dni a tu takie rzeczy! Tempest! Pal szesc ZRke, ciesze sie ze zyjesz i nic powaznego Ci nie jest!
wolarz - Wto Paź 23, 2007 22:35

Tempest - Szkoda autka ale jak już tu wszyscy pisali najważniejsze, że Tobie nic nie jest :grin:
Tempest - Wto Paź 23, 2007 23:20

dziękuję wszystkim za słowa otuchy
to prawda, że cieszę się, że żyję, ale jednak mimo to pewna pustka wewnątrz jest
nie miałem długo tego samochodu, ale tak się jakoś przywiązałem do niego, do tej jego pracy silnika, że szkoda go
owszem, myślałem nad zmianą na ZS-a, ale byłaby to wymiana równoważna - ktoś bierze mojego ZR-a i się nim dalej cieszy a ja biorę ZS-a (i też się nim ciesze)
w tej chwili więcej kasy muszę dołożyć do zakupu samochodu niż planowałem :/

MaReK - Wto Paź 23, 2007 23:26

do tego czasu bedziesz jezdzil z nami na spoty/zloty ;)

Ps.
Chcesz film ze swoim autem ? Czy wolisz o nim zapomniec ?

Tempest - Sro Paź 24, 2007 08:49

MaReK napisał/a:
do tego czasu bedziesz jezdzil z nami na spoty/zloty ;)

taaa, będę jeździł, ale kangurem :oczy:


MaReK napisał/a:
Chcesz film ze swoim autem ? Czy wolisz o nim zapomniec ?

pewnie, czemu nie - w końcu mam dużo zdjęć jego rozbitego i kilka filmów ze zlotów :fura:
swoją drogą to który film masz na myśli - ten z ostatniego ciągnięcia po ukręceniu półosi czy ten na który czekam i czekam :wink: czyli z jednego z pierwszych spotów (ja, bicos, ty i Michaelp kręcący jazdę?)

MaReK - Sro Paź 24, 2007 10:36

To bedzie miks. Troche Krakowa, troche tego z Majkelem, troche tego ostatniego i jak chcesz to wyslij mi wiecej zdjec z rozbitka na maila, to wrzuce w film z odpowiednim podkladem muzycznym... Mozesz jezdzic kangoorem na zloty i spoty... w koncu niewazne czym. Juz tyle Roverow nowych jest, ze i Rover Kangoo moze byc ;)
Dziekan - Sro Paź 24, 2007 14:55

Najważniejsze zdrowie i życie, co do reszty -stało się...i myślę że wszystko zostało już powiedziane. Dziwi mnie tylko brak AC na takie auto...może warto byłoby jednak na przyszłość wykupić, jednak w wielu sytuacjach się przydaje...
Panna_Migotka - Sro Paź 24, 2007 18:16

hm... wiecie co tak naprawdę uczy pokory... nie tylko wobec siebie ale wobec innych??
Widzieliście kiedyś dwuletnie dziecko w kawałkach?
Najbardziej nie rozumiem totalnego egoizmu na drodze.Ale to nie personalny zarzut do tempest'a oczywiście.

Cieszę się że nic Ci się nie stało.

benio_bicos - Sro Paź 24, 2007 19:08

O kurza stopa :shock:
Cieszę się że Tempest cały :smile:
A ZR jakiś trefny strasznie :!:

Tempest co się stało z tym słupkiem? spawy pękły?

MaReK - Sro Paź 24, 2007 20:19

Panna_Migotka napisał/a:
Widzieliście kiedyś dwuletnie dziecko w kawałkach?

Ja nie... kiedys na rotten.com byly kosci dzieci na talerzu, ze niby je tam ktos jadl...
Ale rozumiem, ze w Twoim zawodzie to czeste widoki - powypadkowe ofiary drogowe?

Ktos na forum rzucil temat z linkiem do prezenetacji o wypadkach w polsce...
Tez dziala na wyobraznie, ale krotko...
Dopoki ktos nie odczuje tego na wlasnej skorze, to bedzie ogladajac w myslach twierdzil "eee... mnie sie to nie przydazy".

Panna_Migotka - Sro Paź 24, 2007 20:59

cóż... ludzie reagują różnie... facet potrącił sześciolatka tak że przeleciał kilkadziesiąt metrów i wyladował w rowie a pierwsze co zrobił to oglądał lampy w samochodzie.W innym wypadku ludzie szabrowali trucka pełnego butów (kierowca wracał ze stadionu) podczas gdy on z zoną jeszcze był we wraku.

Wypadki na filmach... to nie jest dobry pomysł... dopóki sam nie zobaczysz jak umiera człowiek to nie zrozumiesz... na początku tego roku bedąc na służbie w pierwszych miesiącach ciaży najechałam przypadkiem na wypadek na trasie wz - zakret vis a vis sądów - babka w ciaży, samochód nówka, prędkość niewielka w sumie, mniej wiecej tyle co w przypadku tempesta, ona przeżyła, jemu otworzyła sie poducha, zmarł w szpitalu praskim nastepnego dnia z szyją pocietą przednią szybą. Jeżdżę tamtędy często, i zawsze o tym myslę. A najczęściej jak wypisuję mandat.

Nie chodzi mi o restrykcyjne przestrzeganie przepisów, ale boli mnie bezmyślność i egoizm na drodze. I to się o dziwo tyczy wszystkich, bo głupie zachowania tycza się rówież starszych, tych którzy niby powinni jeździc bezpiecznie.

Brt - Sro Paź 24, 2007 21:04

:/ :/
bula21 - Sro Paź 24, 2007 21:08

moj R200 rowniez dzisiaj nadzial sie na hak sprintera :( naszczescie chlodnica cala ale dzwgla sie maska prawy lefrektor do wymiany no i przesuniety pas a odziwo zerzak caly :| nie duza predkosc..ach jednak nie zawsze powolna jazda uchroni przed wypadkiem
AndrewS - Czw Paź 25, 2007 18:52

Panna_Migotka napisał/a:
emu otworzyła sie poducha, zmarł w szpitalu praskim nastepnego dnia z szyją pocietą przednią szybą.


a pasy mial zapiete ??

pamietam jak jakas kobieta mowila przez CB radio ze nie zapina pasow bo ma poduszke powietrzna :-)
powiedzialem jej zeby lepiej zapiela, bo przy kolizji glowe bedzie miala na plecach

bula21 napisał/a:
nie duza predkosc..ach jednak nie zawsze powolna jazda uchroni przed wypadkiem


w wiekszosci przypadków powolna jazda uchroni zycie

freestyler - Sob Paź 27, 2007 09:08
Temat postu: Re: Rzecz niemiła mi się przytrafiła
szkoda autka :sad:

dobrze ze tobie sie nic nie stało :ok:

mpg - Sob Paź 27, 2007 18:20

O kurczę... :neutral:
MaReK - Sob Paź 27, 2007 18:24

Jutro na spocie na bemowie, jesli tempest przyjedzie to opowie nam cala historie.
My tylko musimy wywrzec na nim presje zeby kupil sobie teraz porzadnego ZS'a ;D

Pozdr.

Tempest - Sob Paź 27, 2007 18:41

MaReK napisał/a:
My tylko musimy wywrzec na nim presje zeby kupil sobie teraz porzadnego ZS'a ;D

Pozdr.

z tym wywieraniem presji to nie ma potrzeby - ja chcę kupić sobie ZS-a, ale tak jak planowałem diesla (którego później zcipkuję :lol: )
problem może polegać tylko na tym, że nigdzie nie mogę znaleźć klekotów w nowej budzie, bo tylko takie mnie interesują, a nie chciałbym, żeby moja przygoda z Roverkami skończyła się, zanim się jeszcze na dobre zaczęła :mrgreen:

MaReK - Sob Paź 27, 2007 22:43

A czemu nie moze byc w starej?
Stara buda ladniejsza jest! Dlatego tez wybralem sobie ZT 2004 w sedanie ;)

Pozdrawiam,

Przemek_Docent - Sob Paź 27, 2007 22:54

1. dobrze, że jesteś cały :-)
2. szkoda auta :-( fajny gokart był. Miło było czuć jego oddech na plecach w Modlinie ;-)

Trzymaj się i powodzenia w poszukiwaniach ZSa.
I uważaj na siebie ;-) Ten wymyk na Toruńskiej na śliskim to się ciasny robi...
Aha! Mój kumpel wtedy przejeżdżał i widział twoje auto już rozbite... :-( Mówił, że mogłeś spaść na dół :-/

Tempest - Nie Paź 28, 2007 08:24

MaReK napisał/a:
A czemu nie moze byc w starej?
Stara buda ladniejsza jest!

bo właśnie nowsza mi się bardziej podoba a co do starej to rzecz gustu :razz:

Przemek_Docent napisał/a:
...fajny gokart był. Miło było czuć jego oddech na plecach w Modlinie ;-)

zgryźliwiec jeden :wink:

Przemek_Docent napisał/a:
Aha! Mój kumpel wtedy przejeżdżał i widział twoje auto już rozbite... :-( Mówił, że mogłeś spaść na dół :-/

no to bym jeszcze miał naukę latania :/
z samego wypadku akurat nic nie pamiętam, dopiero w szpitalu się obudziłem

MaReK - Nie Paź 28, 2007 12:43

Musisz nam to dzisiaj przy soczku opowiedziec !
herc - Nie Paź 28, 2007 13:33

A jeśli chodzi o poślizgi to ja też nie dawno miałem taka przygodę :/ jechałem z prędkością 50-60 km/h zakręt jakieś 90 stopni może trochę mniej a zaraz koło drogi staw, było to koło godziny 2 w nocy, nie przypuszczałem że może być oblodzona droga, przy samym stawie postawiło mnie bokiem, zachowałem zimną krew z kontrowałem pedał gazu w spód centymetry mnie uratowały od krawężnika i lampy a nie wspomnę już o stawie. Kiedyś jak miałem jeszcze lade samare to zrobiłem błąd i w takiej sytuacji wcisnąłem hamulec w spód i sie skończyło w rowie z rozbitą głową. Pisaliście o szkole bezpiecznej jazdy, można powiedzieć że ja jestem po takim kursie (miałem za darmo to zrobiłem) znajomy jest właścicielem szkoły jazdy i mi dał krótki kurs jeżdżenia bokami (driftowania) a jeździliśmy peugotem 207 po mokrym placu manewrowym, każdemu polecam taki kurs bo nie dość że sie czegoś można nauczyć to i dobra zabawa jest przy tym.
maciej - Nie Paź 28, 2007 18:50

Przejeżdzałem dziś Grotem i widziałem ślady po ZRku - przekrzywiony znak drogowy i zawiniętą barierkę.
Nie wiem, czy to teraz postawili, ale tuż przed tym miejscem jest ograniczenie do 40 km/h.

Przemek_Docent - Nie Paź 28, 2007 20:58

maciej napisał/a:
(...)Nie wiem, czy to teraz postawili, ale tuż przed tym miejscem jest ograniczenie do 40 km/h.
Z tego, co pamiętam sprzed tygodnia, to był tam już wcześniej...
MaReK - Pon Paź 29, 2007 01:15

No coz ja rowniez tam dzisiaj bylem, zbierac materialy dowodowe ;)
Co do spadniecia na dol, to troszke przesada... bylo tam jeszcze dobre 20 m do pierwszego spadku...

Ponizej zalaczam fotki:

walkie - Pon Paź 29, 2007 08:02

Robi wrażenie :(
A ograniczenie chyba było wcześniej :]

Kris - Pon Paź 29, 2007 15:53
Temat postu: Re: Rzecz niemiła mi się przytrafiła
ważne że żyjesz, auto kupisz sobie następne.
emes - Pon Paź 29, 2007 16:07

Trochę tam rzeczywiście Tempest nabroił.

MaReK, a Ty co, krówką jeździsz? Jak zakup MG ZT? :-)

maciej - Pon Paź 29, 2007 16:09

Klepie się z tego przystanku, co przyjechał z Niemiec. ;)
MaReK - Pon Paź 29, 2007 20:56

emes napisał/a:
MaReK, a Ty co, krówką jeździsz? Jak zakup MG ZT?

Zanim ja pojade swoim MG ZT minie jeszcze jakis czas, wiec narazie proponuje temat zamknac i nie zapeszac... jak juz bede nim jechal, to Ty emes dowiesz sie jako pierwszy ;)

emes - Pon Paź 29, 2007 21:35

MaReK napisał/a:
jak juz bede nim jechal, to Ty emes dowiesz sie jako pierwszy


Nie może być inaczej :-) Będę o tym pamiętał :-)