Zobacz temat - Mój Roverek dachował [R400 RT]
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Mój Roverek dachował [R400 RT]

general_p - Wto Mar 25, 2008 09:55
Temat postu: Mój Roverek dachował [R400 RT]
Niestety, wczoraj o godzinie 11.00 przeżyłem dachowanie. Na szczęście nic nikomu się niestało, ale dach, prawe błotniki, tylna klapa i przednia szyba do wymiany (prawdopodobnie też tylne prawe drzwi). Nauczyłem się, że nie wiem jak człowiek byłby ostrożny, to wszystkiego i tak nie przewidzi. Wychodziłem właśnie z zakrętu (prawego) i dodałem gazu, zarzuciło mnie w lewo, później w prawo, chyba w panice wciśnąłem sprzęgło i hamulec i zniosło mnie bokiem do rowu. W rowie (chyba) wywrotka na dach. :cry: Panika - wyciąganie żony i dziecka i ulga nic nikomu nie jest. I człowiek cały czas się zastaniawia co zrobił nie tak. Gocha mówi, że nie jechałem prędzej niż 60 km/h - jak się okazało i tak za szybko.
Mechanik w pomocy drogowej (ma też warsztat blacharski) powiedział, że może go zrobić za 6500 zł (robocizna) + 2500 części, ale on by miradził sprzedać go mu na części z 3.000 zł. Nie wiem naprawiać? Auto tragicznie nie wygląda, tyle że prawy tylny słupek wygięty no i dach wgnieciony. Cóż chyba go od niego zabiorę, bo pewnie chciał skorzystać z sytuacji.

marcel_n - Wto Mar 25, 2008 10:15

Wyrazy współczucia :sad:
maciej - Wto Mar 25, 2008 10:48

Współczuję! :(
maniaq - Wto Mar 25, 2008 11:03

dobrze ze wy wszyscy cali, roverka albo sie doprowadzi do porzadku, albo bedzie inny ;)

trzymaj sie , nie zlamuj !

Markzo - Wto Mar 25, 2008 14:41

ooo kurna....dobrze ze wszyscy cali!! moze daj jakies fotki jak wyglada R?
AndrewS - Wto Mar 25, 2008 16:24

uu przykra sprawa, ale dobrze ze Wam sie nic nie stalo


general_p napisał/a:
Wychodziłem właśnie z zakrętu (prawego) i dodałem gazu, zarzuciło mnie w lewo, później w prawo, chyba w panice wciśnąłem sprzęgło i hamulec i zniosło mnie bokiem do rowu.


pewnie przy pierwszym zarzuceniu w lewo odrazu zdjales noge z gazu w przypadku przedniego napedu jest to sporym bledem
ja kiedys zrobilem to samo, potem jeszcze spoznilem druga kontrę co zaowocowalo oberkiem o prawie 360 stopni trafilem tylem we wjazd do bramy miedzy krawezniki, nic mi sie nie stalo, roverkowi zreszta tez
jechalem z kumplem bylem zmeczony, pozniej mi mowil ze wyczul poslizg duzo wczesniej niz ja

kasjopea - Wto Mar 25, 2008 19:35

Współczuję i trzymam kciuki :smile:
general_p - Wto Mar 25, 2008 23:01

Wszystkim dzięki za wyrazy współczucia.
Właśnie auto przyciągnąłem na plac. Najpierw muszę dać go do sprawdzenia mechanikowi (silnik i te sprawy), a później do blacharza. Podobno auto jest do zrobienia (ciekawe za ile). Części w Lutyni (dach, błotniki, klapa i drzwi 750). Żeby było zabawniej dach będzie z szyberdachem.

[ Dodano: Wto Mar 25, 2008 23:03 ]
AndrewS napisał/a:
pewnie przy pierwszym zarzuceniu w lewo odrazu zdjales noge z gazu w przypadku przedniego napedu jest to sporym bledem
ja kiedys zrobilem to samo


Pewnie tak było. Ale za wiele to nie pamiętam, cytując klasyka "paaanieee tooo był moooment": raz mi obraz mignął w jedną stronę, później w drugą coś mi zawirowało przed oczami i huk.

Ale jak filozoficznie powiedział mój ojciec "jedno doświadczenie więcej"

PTE - Sro Mar 26, 2008 07:59

AndrewS napisał/a:

pewnie przy pierwszym zarzuceniu w lewo odrazu zdjales noge z gazu w przypadku przedniego napedu jest to sporym bledem


Ja jadąc skodą 125L (czyli tylny napęd) przy pierwszym zarzuceniu też zdjąłem nogę z gazu i po kontrze zaliczyłem obrót o 360°. Szczęśliwie skosiłem tylko niski znak stojący na wysepce między jezdniami.

general_p - Sro Mar 26, 2008 10:56

Markzo napisał/a:
ooo kurna....dobrze ze wszyscy cali!! moze daj jakies fotki jak wyglada R?

Tak wyglądało post factum.
Dzisiaj zrobie zdjęcia uszkodzeń.

maciej - Sro Mar 26, 2008 11:25

No nie wygląda tak najgorzej - chyba w miarę delikatnie udało Ci się "wylądować". :)
general_p - Sro Mar 26, 2008 12:46

maciej napisał/a:
No nie wygląda tak najgorzej - chyba w miarę delikatnie udało Ci się "wylądować". :)

Nooo. :mrgreen: Fachowiec mówił, że do zrobienia. Ttrzeba jeszcze sprawdzić co z symetrią, no i najpierw silnik.

Viniu - Sro Mar 26, 2008 14:21

general_p napisał/a:
Na szczęście nic nikomu się niestało
I tego sie trzymajmy :)
general_p napisał/a:
ale dach, prawe błotniki, tylna klapa i przednia szyba do wymiany (prawdopodobnie też tylne prawe drzwi
To są wszystko drobnostki.. do zrobienia lub auto do wymiany a tego zostaw na przeszczepy ;) (może z R400 anglika za grosze??)
Markzo - Sro Mar 26, 2008 16:36

nie no nie jest zle :wink: myslalem ze jakis nalesnik bedzie...chyba nawet poduchy nie odpalily prawda?? bo nie widze na fotach :wink: skoro fachowcy mowia ze do zrobienia to robic i sie cieszyc :mrgreen:
general_p - Sro Mar 26, 2008 18:08

Markzo napisał/a:
nie no nie jest zle :wink: myslalem ze jakis nalesnik bedzie...chyba nawet poduchy nie odpalily prawda?? bo nie widze na fotach :wink: skoro fachowcy mowia ze do zrobienia to robic i sie cieszyc :mrgreen:

Faktycznie nie odpaliły, prędkość naprawdę nie była duża. A na szczęście na tej trasie nie ma wielu drzew.
kilka fotek w załączeniu

walkie - Sro Mar 26, 2008 18:18

Dobrze, że nic nikomu się nie stało. Na pierwszej fotce nie wygląda to tak źle jak na kolejnych. Co do robienia auta...jeśli fachowcy mówią, że da się go zrobić to wszystko ok. Tylko odpowiedz sobie na inne pytanie jeszcze: czy Ty i Twoja rodzinka będziecie chcieli jeszcze jeździć tym autem? Ja powiem szczerze miałabym wielki dylemat.
Markzo - Sro Mar 26, 2008 18:21

znaczy sie..nalesnik:/ nowy dach do wspawania...tylko czy to jest bezpieczne? :/
general_p - Sro Mar 26, 2008 19:27

Markzo napisał/a:
znaczy sie..nalesnik:/ nowy dach do wspawania...tylko czy to jest bezpieczne? :/

Jeśli robi fachowiec to chyba tak. :bezradny: W końcu przy głębokim tuningu często obniżają dachy, a więc wycinają słupki, spawają, wstawiają wzmocnienia z kątowników.

[ Dodano: Sro Mar 26, 2008 19:30 ]
walkie napisał/a:
Dobrze, że nic nikomu się nie stało. Na pierwszej fotce nie wygląda to tak źle jak na kolejnych. Co do robienia auta...jeśli fachowcy mówią, że da się go zrobić to wszystko ok. Tylko odpowiedz sobie na inne pytanie jeszcze: czy Ty i Twoja rodzinka będziecie chcieli jeszcze jeździć tym autem? Ja powiem szczerze miałabym wielki dylemat.


A jaki mam wybór: sprzedać za 3 tysiące, a facio niech go zrobi byle jak i sprzeda za 12 jako bezwypadkowy ?? ??
To już wolę go zrobić u pewnego blacharza i go przez jakiś czas popróbować. Jak będzie okey to będę nim jeździł a jak nie to może wtedy go pogonię do komisu.

walkie - Sro Mar 26, 2008 20:02

general_p napisał/a:
A jaki mam wybór: sprzedać za 3 tysiące, a facio niech go zrobi byle jak i sprzeda za 12 jako bezwypadkowy ?? ??
To już wolę go zrobić u pewnego blacharza i go przez jakiś czas popróbować. Jak będzie okey to będę nim jeździł a jak nie to może wtedy go pogonię do komisu.


Możesz go oddać na części. Zadzwoń do Lutyni, to jest wioska koło Wrocławia ze szrotem roverkowym. Oni go nie zrobią jako bezwypadkowy natomiast zrobią pożytek z części. Natomiast jeśli Wam to nie przeszkadza to rób i jeździj, ja napisałam o tym co pewnie ja bym czuła. Ja jestem dość emocjonalnie związana z autkiem, więc gdyby mi Kajetan* wyciął numer to bym mu już nie zaufała.

*Kajetan to właśnie nasz R45.

AndrewS - Sro Mar 26, 2008 20:27

walkie napisał/a:
Ja jestem dość emocjonalnie związana z autkiem, więc gdyby mi Kajetan* wyciął numer to bym mu już nie zaufała.


ja wiem ze milosc jest slepa, ale kto tu komu wycial numer :mrgreen:

Markzo - Sro Mar 26, 2008 20:29

hmm...co jak co ale o dach bym sie bal:/ jaka kolwiek mocniejsza stluczka i moze sie polamac...:/ nie jestem zadnym fachowcem ale dachu balbym sie wstawiac:/
walkie - Sro Mar 26, 2008 20:51

Tak czy siak, jeśli w związku nie ma zaufania to lipa, nic się nie klei ;)
general_p - Sro Mar 26, 2008 21:38

walkie napisał/a:
Tak czy siak, jeśli w związku nie ma zaufania to lipa, nic się nie klei ;)

Może to i prawda. :oops:

[ Dodano: Sro Mar 26, 2008 21:40 ]
AndrewS napisał/a:
ale kto tu komu wycial numer :mrgreen:

No właśnie :roll:
I jeszcze zdjęcia od przodu

walkie - Sro Mar 26, 2008 21:42

general_p, nie chcę Cię zniechęcać. To nie w mojej intencji. Jedynie przed władowaniem kasy przemyśl to.
Jeśli nie widzisz problemu, trzymam kciuki za sprawne poskładanie R.
Jeśli masz jakieś wątpliwości, jakiekolwiek choćby, to przemyśl to milion razy. wywalisz kupę siana po czym stwierdzisz, że jednak to nie to i tylko będziesz podwójnie rozczarowany.

general_p - Sro Mar 26, 2008 21:46

walkie napisał/a:
general_p, nie chcę Cię zniechęcać. To nie w mojej intencji. Jedynie przed władowaniem kasy przemyśl to.
Jeśli nie widzisz problemu, trzymam kciuki za sprawne poskładanie R.
Jeśli masz jakieś wątpliwości, jakiekolwiek choćby, to przemyśl to milion razy. wywalisz kupę siana po czym stwierdzisz, że jednak to nie to i tylko będziesz podwójnie rozczarowany.

No cóż decyzji jeszcze nie podjąłem. Na razie ściągnąłem samochód. Póki życia póty nadziei :smile:

Markzo - Sro Mar 26, 2008 22:18

tak ogladam te foty i nie wiem czy dobrze widze, slupki sa cale nie pogiete?? bo z przodu nie jest zle trzyma sie to kupy mniej wiecej :wink:
Thrillco - Sro Mar 26, 2008 22:30

ja bym się zastanowił....w sensie...co bedzie jak go zrobisz i znowu wydachujesz??

Mam nadzieje, ze jest ktoś tu kto wie co bedzie...ja powiem, ze już tak szczesliwie moze się nie skończyc.

uhu - Czw Mar 27, 2008 17:49

Thrillco napisał/a:
ja bym się zastanowił....w sensie...co bedzie jak go zrobisz i znowu *ch#$#*??

Mam nadzieje, ze jest ktoś tu kto wie co bedzie...ja powiem, ze już tak szczesliwie moze się nie skończyc.


A co będzie jak jadąc otwartym kabrioletem zdarzy się taki numer?

Wiem że cabrio mają niby wzmacniane karoserie ale...

Nie wiem co ja bym zrobił na Twoim miejscu, ale myślę że nie warto go oddawać za 3 tyś...
Cena jest śmieszna :/

hoosar - Czw Mar 27, 2008 19:36

Moim zdaniem robic tego rovera to jak skladanie jednego z dwoch (albo trzech ;) ), czyli sztuka dla sztuki... Ja bym sie bal jezdzic pozniej czyms takim, obawialbym sie o sztywnosc nadwozia. Juz lepiej tak jak ktos wyzej wspomnial pomyslec o kupnie za grosze anglika (400 albo 45) i przelozyc do niego czesci z Twojej 400. Zastanawia mnie tylko czy w R400 jest symetryczna sciana grodziowa.
tom214Si - Czw Mar 27, 2008 20:32

hoosar napisał/a:
Moim zdaniem robic tego rovera to jak skladanie jednego z dwoch (albo trzech ), czyli sztuka dla sztuki... Ja bym sie bal jezdzic pozniej czyms takim, obawialbym sie o sztywnosc nadwozia

też tak kiedyś myślałem, ale po tym jak wujasa Eskorciak (87 roczcnik, zespawany z dwóch połówek) dwa razy wylądował w rowie i dalej śmiga (na wprost :smile: ) to dochodzę do wniosku że porządnie spawanego nie ma co się bać zanadto :wink:

general_p - Czw Mar 27, 2008 21:10

Markzo napisał/a:
tak ogladam te foty i nie wiem czy dobrze widze, slupki sa cale nie pogiete?? bo z przodu nie jest zle trzyma sie to kupy mniej wiecej :wink:

Z przodu, po za prawym błotnikiem, żadnych uszkodzeń słupki całe, nawet szyba nie pękła. Wszystkie drzwi całe i się zamykają - nawet nie zarysowane ?? . Z tyłu blacha na prawym słupku wgnieciona (przy samym dachu), nie wiem czy słupek pogięty. Dach jak widać wgnieciony, najbardziej nad klapą tylną. Nie wiem może można dach naciągną. tyle, że przy wyciąganiu na pewno będą pracować słupki i pewnie się zdeformują. Zobaczymy jutro jadę do dobrego blacharza i zobaczymy co powie :hmm: . Zapytam się go co radzi zrobić. Najważniejsze, że silnik i zawieszenie sprawne :mrgreen: . Coś się co prawda rozszczelniło na wydechu, ale to drobnostka :/ .
Jutro na pewno dam znać co dalej. :hejka: :hejka:

Markzo - Czw Mar 27, 2008 22:09

to same dobre wiesci!!! :ok: :ok: oby tak dalej :wink: 3maj sie bedzie dobrze!
marcel_n - Pią Mar 28, 2008 14:37

Trudno mi się postawić w takiej sytuacji ale raczej wolałbym sprzedać go na części. Dość młody rocznik, silnik, skrzynia, koła, fotele i dziesiątki innych podzespołów nawet w konkurencyjnej cenie sprzedane dadzą ładną sumkę. Wiadomo... pieniążki będą spływać w ratach ale nie będziesz musiał martwić się o bezpieczeństwo i też nie otrzymasz marych 3 kpln.
MaReK - Pią Mar 28, 2008 15:33

Ciekawe ilu z nas jezdzi takimi skladakami o ktorych tu sie pisze, ze robienie z kilku jednego ;) Na tych zdjeciach co pokazales nie widac nic strasznego...

Wiesz ile wyniesie Cie calkowita naprawa?

Pozdrawiam,

general_p - Sob Mar 29, 2008 21:01

MaReK napisał/a:

Wiesz ile wyniesie Cie calkowita naprawa?

Zakład wycenił robociznę na 3.000 zł +700-800zł części(dach, oba prawe błotniki, tylna klapa i być może tylne prawe drzwi) + ok. 350 przednia szyba bo przy odpinaniu się od pasów walnąłem ją butami.
Zakład podobno naprawdę dobry, mają wszystko od ramy do kabiny bezpyłowej.
Chyba się zdecyduję :bezradny:

maciej - Nie Mar 30, 2008 09:33

Ja chcę do Wałbrzycha!
W Wawie to za tyle to mogą conajwyżej polakierować, a nie jeszcze coś naprawić... :(

Valander_wwa - Nie Mar 30, 2008 09:41

jeeetam, tragedii nie będzie - a co do ceny - to wierz mi bądź nie ale gdybyś mieszkał w stołecznym to byłbyś bardziej podłamany po wizycie u balcharza - as Maciej said :)
MaReK - Nie Mar 30, 2008 14:40

To rob i jezdzij dalej... jak juz zrobisz, to wpadniemy i pojezdzimy :)
Dodatkowo, zrobimy test na przypadkowej osobie, ktorej kazemy bez opowiadania historii ocenic 2 podobne modele... ciekawe czy ktos sie zorientuje ;)

Pozdrawiam,

general_p - Nie Mar 30, 2008 18:39

Dodam, że warsztat nie jest uważany za tani. :lol: Zobaczymy jak będzie wyglądał i jeździł po zakończonej robocie - są mocno obłożeni pracą, tak, że potrwa to z miesiąc. :cry: Jak zrobią to się podzielę wrażeniami.
Pozdrawiam :ok:

[ Dodano: Sro Cze 11, 2008 20:32 ]
Dzisiaj odebrałem Roverka po naprawach. No cóż wygląda naprawdę dobrze. Według mojej oceny wygląda dobrze. Szpary pomiędzy poszczególnymi częściami równiótkie. Jeszcze tylko przykleić znaczek "ROVER" i "400" i nie będzie śladu. Chociaż nad przyklejeniem znaczków się to się zastanawiam, nieźle wygląda bez. Musz wymienić jeszcze dwa plastiki w środku i po przygodzie nie będzie śladu (po za tym że teraz mam szyberdach). Byłem na badaniu zawieszenia i zbieżności - wszystko jest ok. :smile: Jedyny problem to to, że alarm się uzbraja, ale nie działa czujnik :?: . Będę musiał to sprawdzić i może wymienić. Jak go wypucuję to porobię fotki i sami ocenicie.
To nara muszę się teraz nacieszyć.
Koniec trzepania się węglarką :mrgreen: