Zobacz temat - [ogólne] Odpalanie na "pych"
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Wszystkie (Wszystkie modele marki Rover i MG) - [ogólne] Odpalanie na "pych"

marcin_przybys - Sro Sty 28, 2009 16:28
Temat postu: [ogólne] Odpalanie na "pych"
Mam takie pytanie z gatunku ogólnych. Jak jest z odpalaniem samochodów na po pych ?
Słyszałem różne wręcz skrajne opinie , z jednej strony że nie ma problemu z drugiej że można uszkodzić samochód...

Jakie jest techniczne uzasadnienie aby tego nie robić ?

PS. Z rowerkiem wszystko w jak najlepszym porządku ;)

piter34 - Sro Sty 28, 2009 16:41

marcin_przybys napisał/a:
Jakie jest techniczne uzasadnienie aby tego nie robić ?

Przeskoczenie paska rozrządu, zerwanie paska rozrządu, uszkodzenie katalizatora.

Pogooglaj na ten temat, bo sporo jest. :ok:

BoloSr - Sro Sty 28, 2009 16:43
Temat postu: Re: [ogólne] Odpalanie na "pych"
marcin_przybys napisał/a:
Mam takie pytanie z gatunku ogólnych. Jak jest z odpalaniem samochodów na po pych ?
Słyszałem różne wręcz skrajne opinie , z jednej strony że nie ma problemu z drugiej że można uszkodzić samochód...

Jakie jest techniczne uzasadnienie aby tego nie robić ?

PS. Z rowerkiem wszystko w jak najlepszym porządku ;)


na pych to sobie malucha odpala a nie 16v

Mayson - Sro Sty 28, 2009 16:44

W automatach uszkodzenie skrzyni, przez brak smarowania.
marcin_przybys - Sro Sty 28, 2009 17:23

piter34, Mayson dzięki.
Właśnie znalazłem informacje że pasek rozrządu ewentualnie katalizator tylko zawsze jest to właśnie takie stwierdzenie baz uzasadnienia czemu... jaka jest różnica w pracy paska pomiędzy napinaniem go wyniku działania rozrusznika w stosunku do przeniesienia ruchu z kół ??

Może to głupie ale jestem po prostu ciekawy :oops: :P

gpredki - Sro Sty 28, 2009 19:53

Dosyc gwaltowne szarpniecie podczas puszczania sprzegla. Rozrusznik kreci sie jakby w te sama strone co silnik. odpalajac na pych i puszczajac sprzeglo sila od kol dziala "w druga" strone.
oprawca_1978 - Sro Sty 28, 2009 20:22

Z tym paskiem to bajki.
Należy tylko pamiętać, że jeśli odpalamy samochód na "pych" - to ABSOLUTNIE nie czynimy tego z pierwszego, czy drugiego biegu. Najlepiej odpalać silnik z czwórki.
Jeśli ktoś wie, z jaką prędkością obrotową obraca rozrusznik silnik, to sobie zda sprawę, o co chodzi.
Dla nie wiedzących, powiem, że rozrusznik "kręci" silnikiem z prędkością około 150, może 200 obr/min. A obroty biegu jałowego silnika podczas pracy - to około 1000. Czyli - CO NAJMNIEJ PIĘĆ razy większe.

Ja swojego Poldiego (w lato, gdy jest pewność, że silnik zaskoczy od razu), gdy jeszcze instalacja benzynowa dobrze w nim chodziła i były pewne obroty zaraz po uruchomieniu silnika, odpalałem silnik z pychu gdzie tylko się dało - i nic się z paskiem nie stało, a mam go - wg oceny mechanika z piątku - OD NOWOŚCI SAMOCHODU (czyli lat trzynaście, przebieg silnika teraz to 156600 km.) I choć pasek w każdej chwili grozi zerwaniem (nie udaje mi się odkręcić śruby koła pasowego alternatora, choć już parę razy próbowałem, nie tylko ja) - od odpalania na pych nic się z nim nie stało.
Trochę wiedzy o silniku a nic się nie stanie.

A jeśli ktoś będzie odpalał silnik z jedynki, czy nawet dwójki, to nie tylko może zerwać pasek (w wyniku za dużego przyśpieszenia elementów silnika), ale np. urwać tłok albo korbowód. Zdarzają się takie przypadki.

Myślenie ma przyszłość.

Mayson - Sro Sty 28, 2009 20:41

oprawca_1978 napisał/a:
Najlepiej odpalać silnik z czwórki.

Nie przesadziłeś? Mechanikiem nie jestem ale na logikę, to pchający ludzie są w stanie rozpędzić auto do prędkości max 8-10km/h, a samochód przy takiej prędkości na 4-ce już się dusi i gaśnie. Wtedy, po puszczeniu sprzęgła od tego szarpania pasek też może pójść, nie wspominając o poduszkach silnika. Ja obstawiam 2 bieg; tak przynajmniej zawsze obserwowałem/słyszałem/robiłem ale mogę się też mylić...
oprawca_1978 napisał/a:
Myślenie ma przyszłość.

Racja. Zanim się ktokolwiek za cokolwiek zabierze :ok:

maciekmpl - Sro Sty 28, 2009 20:50

oprawca_1978 napisał/a:
Najlepiej odpalać silnik z czwórki.

Mayson napisał/a:
Nie przesadziłeś? Mechanikiem nie jestem ale na logikę, to pchający ludzie są w stanie rozpędzić auto do prędkości max 8-10km/h, a samochód przy takiej prędkości na 4-ce już się dusi i gaśnie. Wtedy, po puszczeniu sprzęgła od tego szarpania pasek też może pójść, nie wspominając o poduszkach silnika. Ja obstawiam 2 bieg; tak przynajmniej zawsze obserwowałem/słyszałem/robiłem ale mogę się też mylić...


Zawsze w dawnych czasach odpalałem Malucha i FSO 1500 z trójki, ale tam był rozrząd na łańcuch. Potem już w Audi nie próbowałem, bo bałem się urwać pasek. Jeżeli tylko w momencie "załapania" wcisnęło się sprzęgło, to nie zadusił się i myślę, że nie zadusiłby się i z czwórki. Oczywiście przy założeniu, że padł tylko akumulator, bo zdarzało mi się wyżej wspomniane auta próbować odpalać z pychu bezskutecznie, kiedy okazało się, że co innego w nich było niesprawne.

M

zapal - Sro Sty 28, 2009 20:52

wlasnie ze oprawca ma racje... ja tez slyszalem i niraz tak robilem ze odpalalem na 4 :) nawet jesli ci ktos pcha to spokojnie na 4 zalapie potem troche gazu i chula ;]
Dziadek - Sro Sty 28, 2009 20:55

Mimo że jeżdżę już 33 lata(większość zawodowo),to od kilku lat już nie odpalałem na "pych",ale obstaję przy biegu drugim-czwórka ma za duże przełożenie i silnik nie "zamiącha" jak należy.Staram się tak nie odpalać,chociaż zdarzyło mi się to zrobić polonezem 1,9d,ale na "sznurku" za roburem.Zmusiło mnie do tego zamarznięte paliwo.Nowoczesne silniki mogą to źle znosić,dlatego preferuję kable rozruchowe(mam je zawsze przy sobie w służbowym samochodzie).A tak a'propos,czy komuś zerwały się kiedyś zęby na pasku w trakcie jazdy?Mnie to zdarzyło się w fiacie 132.Nikomu nie życzę! Totalny remont silnika.
Mayson - Sro Sty 28, 2009 20:57

Może i rację macie... :smile:

[ Dodano: Sro Sty 28, 2009 21:01 ]
Dziadek napisał/a:
A tak a'propos,czy komuś zerwały się kiedyś zęby na pasku w trakcie jazdy

Mi pękł pasek w Escorcie 1,8d. Nic szczególnego, po prostu zgasł, auto służbowe, to się tak nie przejąłem. Poszedł na złom. Gdyby to się stało w moim, to pewnie płakałbym :cry:

oprawca_1978 - Sro Sty 28, 2009 21:08

Mayson napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Najlepiej odpalać silnik z czwórki.

Nie przesadziłeś? Mechanikiem nie jestem ale na logikę, to pchający ludzie są w stanie rozpędzić auto do prędkości max 8-10km/h, a samochód przy takiej prędkości na 4-ce już się dusi i gaśnie. Wtedy, po puszczeniu sprzęgła od tego szarpania pasek też może pójść, nie wspominając o poduszkach silnika. Ja obstawiam 2 bieg; tak przynajmniej zawsze obserwowałem/słyszałem/robiłem ale mogę się też mylić...
oprawca_1978 napisał/a:
Myślenie ma przyszłość.

Racja. Zanim się ktokolwiek za cokolwiek zabierze :ok:


NIE z dwójki. Z czwórki. W Polonezie jest to bieg BEZPOŚREDNI (wał kręci się z tą samą prędkością, co wał silnika. Ale jak odpalasz samochód na "pych" - to sprzęgło trzymasz cały czas wciśnięte, a włączasz je tylko NA CHWILĘ, dosłownie na sekundę, dwie. Jak zaskoczy - to wiadomo, co dalej, jak nie, to wciskasz je i próbujesz od nowa.
Sprawny silnik ze sprawnym osprzętem powinien palić od jednego "pompnięcia".

W tym wszystkim chodzi o to by "zastąpić" pracę rozrusznika. A kręci on silnikiem około 150 - 200 obr/min - co osiąga się, mniej więcej, czwarty bieg przy prędkości samochodu rzędu do 20 km/h. Można i z piątki odpalić. Z trójki też się da. Ale BROŃ BOŻE z jedynki czy dwójki - za duże przyśpieszenie wału będzie. I kłopot może być, ww. już napisano.

Brt - Sro Sty 28, 2009 21:11

oprawca dobrze pisze :ok: obecnej zimy raz spróbowałem i poszlo gładko i dokładnie ... odpalałem z 4 + łagodne puszczenie sprzęgła. Przy predkościach "na popych" to 3 będzie ok :) Podobnie Skibon raz odpalał swojego, jak mu strzelił focha pod pracą. Tylko właśnie .... z głową trzeba. Z 2 biegu to maluszka się odpalało :D ;)
oprawca_1978 - Sro Sty 28, 2009 21:13

Mayson napisał/a:
Może i rację macie... :smile:

[ Dodano: Sro Sty 28, 2009 21:01 ]
Dziadek napisał/a:
A tak a'propos,czy komuś zerwały się kiedyś zęby na pasku w trakcie jazdy

Mi pękł pasek w Escorcie 1,8d. Nic szczególnego, po prostu zgasł, auto służbowe, to się tak nie przejąłem. Poszedł na złom. Gdyby to się stało w moim, to pewnie płakałbym :cry:


Mojemu Polonezowi grozi to w każdej chwili. Pasek rozrządu prawdopodobnie nigdy nie był zmieniany,a samochód ma trzynaście lat i 156600 km przebiegu, w tym pod moją "nogą" od września 2004 i od przebiegu 68800 km.
A wymienić nie da się z bardzo przykrej przyczyny - na razie nie trafiłem na chwata, który miałby siłę odkręcić śrubę mocującą koło pasowe napędu alternatora do wału korbowego.
Ale jeździć muszę codziennie, nie ma zmiłuj, 100 km dziennie. Parę zębów jest już podciętych, widać to pięknie, jak się pasek wywija na drugą stronę.
Strach mam non stop, ale co poradzę?

Mayson - Sro Sty 28, 2009 21:24

oprawca_1978 napisał/a:
NIE z dwójki. Z czwórki. W Polonezie jest to bieg BEZPOŚREDNI
Brt napisał/a:
oprawca dobrze pisze

Człowiek się uczy całe życie, a ono takie dłuuugie :ok:
:smile:
oprawca_1978 napisał/a:
Ale jeździć muszę codziennie, nie ma zmiłuj, 100 km dziennie. Parę zębów jest już podciętych, widać to pięknie, jak się pasek wywija na drugą stronę.
Strach mam non stop, ale co poradzę?

Hehe, dobra jazda musi wyzwalać emocje :twisted: :wink:

oprawca_1978 - Sro Sty 28, 2009 21:33

No, życie nie składa się z samych uśmiechów.

A z paskiem muszę przetrwać do piątku. Czyli musi jeszcze zrobić 200 km co najmniej.
A potem biorę się za odkręcanie śruby. Metodą barbarzyńską, na tzw. "rozrusznik".
Bezwzględnie muszę zmienić go jak najszybciej, bez wymówek, MUSZĘ to zrobić.
A nie należę do osób silnych w rękach, i ani kanału, ani porządnych kluczy nie mam.
Tylko wiedzę i brak cierpliwości (ostatnio) do naprawiania samochodu.
Tak to jest, jak się w lato bimba, to się w zimie ze stresem zniszczenia silnika jeździ.

Nie ma mi nawet kto w tym pomóc. Taki to już los Oprawcy jest.

maciekmpl - Sro Sty 28, 2009 23:10

Dziadek napisał/a:
A tak a'propos,czy komuś zerwały się kiedyś zęby na pasku w trakcie jazdy?Mnie to zdarzyło się w fiacie 132.Nikomu nie życzę! Totalny remont silnika.


Owszem, ale na szczęście nie w samochodzie, a na jachcie. Za to to dwa razy. W obu przypadkach był to ten sam jacht i ten sam silnik diesel, marki Andoria, "zmarynizowany", czyli przystosowany do pracy na jachcie. Ten dźwięk pamiętam do dziś - normalna praca silnika, nagle głuche uderzenie i w jednej chwili cisza. Zniszczenia były potężne - rozwalona "klawiatura", a za pierwszym razem też pęknięty jeden z korbowodów. Nie chciałbym przeżyć takich atrakcji we własnym samochodzie.

M

mcjg - Czw Sty 29, 2009 05:32

Dziadek napisał/a:
A tak a'propos,czy komuś zerwały się kiedyś zęby na pasku w trakcie jazdy?Mnie to zdarzyło się w fiacie 132.Nikomu nie życzę! Totalny remont silnika.
Mnie w Seacie 124D 15 lat temu ale cudem wystarczyła tylko wymiana paska na nowy.
Tomek1212 - Czw Sty 29, 2009 05:49

Dziadek napisał/a:
A tak a'propos,czy komuś zerwały się kiedyś zęby na pasku w trakcie jazdy?Mnie to zdarzyło się w fiacie 132.Nikomu nie życzę! Totalny remont silnika.


Pękniecie to nie, ale w Ładzie (samara) wielokrotnie zeslizgiwał się pasek z rolek bo był za słabo napięty (cud że nie przeskakiwał i go nie omieliło). Jak wiadomo jest tam rozrząd bezkolizyjny. Jechałem kiedyś w trasie tą ładą i dosłownie co 10km pasek spadał z rolek. Kumpel (on się tym zajmował) już opanował do perfekcji błyskawiczny montaż paska. Nie zdążył cygara wypalić i już autko chodziło jak nowe.

Raz też odpalałem na zaciąg forda escorta 1,6 16v 90KM w zimie na mrozie z jak sie później okazało wodą w układzie chłodzenia. Pomimo tego, ze pompa wody była zamarznięta to jednak pasek ani nie przeskoczył ani go też nie urwało.


Sam jeżdze automatem, więc wole dużo bezpieczniejszą metodę odpalania na kable rozruchowe, tym bardziej, ze w samochodach z automatyczną skrzynią biegów niemożliwe jest uruchamianie silnika "na pych".

marthinez - Czw Sty 29, 2009 07:49

oprawca_1978 napisał/a:
A z paskiem muszę przetrwać do piątku. Czyli musi jeszcze zrobić 200 km co najmniej.
A potem biorę się za odkręcanie śruby. Metodą barbarzyńską, na tzw. "rozrusznik".
Bezwzględnie muszę zmienić go jak najszybciej, bez wymówek, MUSZĘ to zrobić.
A nie należę do osób silnych w rękach, i ani kanału, ani porządnych kluczy nie mam.
Tylko wiedzę i brak cierpliwości (ostatnio) do naprawiania samochodu.
Tak to jest, jak się w lato bimba, to się w zimie ze stresem zniszczenia silnika jeździ.

Przepraszam, ze nie na temat, ale podjedź do jakiegoś warsztatu zajmującego się naprawą samochodów ciężarowych. Tam mają porządne (większe i mocniejsze) klucze pneumatyczne.
Śrubę poluzują w kilka sekund. Po wszystkim przyłapać ją tylko mniejszym momentem, zebyś mógł do domu zajechać i sobie samemu zdemontować.

Miałem ten sam problem co ty, ile to zwykłych warsztatów zjeździłem, ile kluczy napsułem.
Wystarczył porządny pneumatyk i piwko dla pana mechanika o tirów za odkręcenie. :wink:

oprawca_1978 - Czw Sty 29, 2009 12:59

marthinez napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
A z paskiem muszę przetrwać do piątku. Czyli musi jeszcze zrobić 200 km co najmniej.
A potem biorę się za odkręcanie śruby. Metodą barbarzyńską, na tzw. "rozrusznik".
Bezwzględnie muszę zmienić go jak najszybciej, bez wymówek, MUSZĘ to zrobić.
A nie należę do osób silnych w rękach, i ani kanału, ani porządnych kluczy nie mam.
Tylko wiedzę i brak cierpliwości (ostatnio) do naprawiania samochodu.
Tak to jest, jak się w lato bimba, to się w zimie ze stresem zniszczenia silnika jeździ.

Przepraszam, ze nie na temat, ale podjedź do jakiegoś warsztatu zajmującego się naprawą samochodów ciężarowych. Tam mają porządne (większe i mocniejsze) klucze pneumatyczne.
Śrubę poluzują w kilka sekund. Po wszystkim przyłapać ją tylko mniejszym momentem, zebyś mógł do domu zajechać i sobie samemu zdemontować.

Miałem ten sam problem co ty, ile to zwykłych warsztatów zjeździłem, ile kluczy napsułem.
Wystarczył porządny pneumatyk i piwko dla pana mechanika o tirów za odkręcenie. :wink:


Myślałem i o tym, dzięki za sugestie, żeby pójść do jakiegoś "kamazowca" czy innego "jelczmana" żeby trząchnął to porządnym kluczem na powietrze (cena takiego urządzenia przewyższa wartość całego mojego Poloneza) - ale jest małe ale - tam LEDWO CO daje się podejść okiem łamanym nr 22, bo nasadka 22 już nie podejdzie, nie ma jak założyć wajchy.
Oś wału korbowego, w której to osi mieści się i śruba koła pasowego wypada, niestety, wprost na pas przedni pojazdu, a do tego - odległość pomiędzy czołem koła a tym pasem - to jest dosłownie jeden palec - 1 - 1,5 cm (15 mm).
Żeby podejść czymś poważniejszym to przede wszystkim, musiałbym odkręcić silnik z poduszek (stoi na belce przedniego zawieszenia) i podnieść do góry i zarazem, żeby mieć miejsce, wyciągnąć z samochodu chłodnicę.
I chyba takie coś mnie czeka, bo myślę, że i nasadką nr 22 nie pójdzie - wg mnie i innych osób oceniających naocznie pasek - nie był on wymieniany NIGDY - i jest dosłownie cudem - że go nie zerwało (wycięło zęby) do teraz.
Prawdopodobnie tylko dla tego, że ja, co jakiś czas, dociągałem napinacz, sprawdzając stan luźności paska rozrządu. Pasek jest wyciągnięty na dobre ponad pół zęba, ale nie lata, a to właśnie jest powodem ścinania zębów i przeskakiwania rozrządu, co prowadzi do zniszczenia silnika.
Silnik ten z tym paskiem musi mi jeszce przetrwać jutro - czyli co najmniej 100 km.
W weekend KATEGORYCZNIE, NIEODWOŁALNIE muszę go wymienić na nowy, który wożę w bagażniku już z dobre pół, jak nie więcej, roku. Lenistwo lubi się zemścić, ale mam nadzieję, że jeszcze jeden dzień pasek wytrzyma.
Poldi jest w "codziennym ruchu rejsowym", dostaje teraz ode mnie co najmniej 100 km dziennie, tygodniowo co najmniej 500, miesięcznie - 2000 km, rocznie wychodzi co najmniej 25 kkm. Jak na trzynastoletniego poldeusza to za wiele. Dużo za dużo z tych za wielu..

srbenda - Czw Sty 29, 2009 16:10

Przez 4 lata i 130.000km, ile jeździłem moim 214Si, wiele razy mi się zdarzało odpalać go na pych. Powody: zepsuty rozrusznik, awaria alternatora (nie ładował jak powinien) oraz przepalony regulator napięcia (zagotował mi się akumulator daleko w drodze a do tego w nocy...). Odpalał za każdym razem bez problemów, nie było kłopotów z paskiem a kat działał normalnie (przechodził badania techniczne).
Ale, może miałem fuksa ;)

Dlugi77 - Czw Sty 29, 2009 16:40

Właśnie testowane :mrgreen: Trzeci bieg delikatnie ze sprzęgłem i gra muzyka :lol: Jak się chce to się da. Trochę z głową i bajzlu nie będzie. Chociaż na pasku przy - 20 to bym się chyba nie odważył :grin:
kadzaf - Czw Sty 29, 2009 18:13

ja tam wole nie próbowac ,,szczescia'' no chyba ze juz w skrajnych przypadkach .Na pych to mozna sobie podalac ciagnik co ma rozrząd napedzany trybami czy jakichs aut starszych majacych łańcuszek .Bo z paskiem to różnie moze byc a po co robic sobie dodatkowa robote :wink:
maciej - Czw Sty 29, 2009 18:47

Nie rozumiem problemu z zerwaniem paska?

Dla mnie to jakieś mity.

Jeśli odpala się z wyższego biegu, to obroty będą takie jak przy odpalaniu z rozrusznika (ztcp 200-300 obr.) i przy delikatnym puszczeniu sprzęgła, a potem szybkim wciśnięciu obciążenia nie będą większe niż przy rozruszniku.

Przecież, gdy używamy rozrusznika, to pasek równieżnapędzany jest z koła na wale - dokładnie w ten sam sposób,jak w przypadku odpalania na pych.

Jeśli pęknie, to na rozruszniku też by strzelił.

Przeskoczenie rozrzadu?

A dlaczego? W takim razie tak samo mógłby przeskoczyć przy odpalaniu z rozrusznika.

Co do katalizatora, to można go zniszczyć jedynie odpalając na pych niesprawny silnik, który od razu nie zapali, ale to samo dotyczy odpalania z rozrusznika, bo katalizator niszczy się przez zalanie benzyną, a potem jej wypalenie w katalizatorze, gdy auto wreszcie zapali i nie jest to kwestia odpalania na pych, tylko kręcenia silnikiem, gdy nie ma zapłonu - kręcenie rozrusznikiem da ten sam efekt.

Auotmatyczna skrzynia to co innego - to nie jest bezpośredni sprzęg fizyczny i tam może coś być - nigdy nie chciałem mieć automatu i nie interesowałem się ich budową. ;)

AndrewS - Nie Lut 01, 2009 13:59

maciej napisał/a:
Przeskoczenie rozrzadu?

A dlaczego? W takim razie tak samo mógłby przeskoczyć przy odpalaniu z rozrusznika.


czesto jesli samochod jest odpalany na pych, a pachajacy juz nie maja sily, wystepuje wtedy charkterystyczne szarpanie samochodu, takie kangury, wlasnie w tym momencie przy naglych zmianach predkosci, moze dojsc do przeskoczenia, oczywiscie im starszy pasek tym wieksze prawdopodobieństwo,
rozrusznik kreci rowno i zdecydowanie

maciej - Nie Lut 01, 2009 23:27

AndrewS napisał/a:
czesto jesli samochod jest odpalany na pych, a pachajacy juz nie maja sily, wystepuje wtedy charkterystyczne szarpanie samochodu, takie kangury, wlasnie w tym momencie przy naglych zmianach predkosci, moze dojsc do przeskoczenia, oczywiscie im starszy pasek tym wieksze prawdopodobieństwo,
rozrusznik kreci rowno i zdecydowanie

Ciekawe... Nigdy się z czymś takim nie spotkałem...
Chyba wożę dobrych "pchających". ;) :D

truten23 - Pon Lut 02, 2009 11:57

Dla mnie to też kit troszkę... :roll:
Nie ma przecież żadnej różnicy czy silnik obracany jest rozrusznikiem, czy kołami (za pomocą przekładni offcource) :wink:

Oczywiście jest możliwość pęknięcia paska jeśli jest on już zjechany, ale przecież taki pasek pęknie nawet na jałowych obrotach jak mu się "uwidzi" :roll:
AndrewS napisał/a:
wystepuje wtedy charkterystyczne szarpanie samochodu, takie kangury, wlasnie w tym momencie przy naglych zmianach predkosci, moze dojsc do przeskoczenia

Jak jest pasek prawidłowo naciągnięty, a zęby w dobrym stanie to przeskoczyś przecież nie ma najmniejszego prawa...

AndrewS napisał/a:
oczywiscie im starszy pasek tym wieksze prawdopodobieństwo

i o to chodzi :wink: :ok:

Mayson - Pon Lut 02, 2009 12:15

Niedawno usłyszałem ciekawą teorię nt. odpalania na pych automata. Czekałem na swą Lubą na parkingu w aucie i pech chciał, że czekanie trwało ponad godzinę, a ja, majster", nie zgasiłem świateł mijania, no i skapnąłem się dopiero gdy radio już przygasało. Zamówiłem taksiarza z kablami za 30zł. Ale zanim to zrobiłem pytałem ludzi czy mają kable i jeden facet rzucił propozycję: "Panie, my pana popchniem, Pan będziesz miał wajhę na "N", a jak się rozpędzimy, Pan wciepniesz D4 :!: " Jasny gwint :lol: Ponoć gostek swojego automata tak już odpalał i się udało :lol:
Thrillco - Pon Lut 02, 2009 21:08

Nie chodzi o to ze się nie da tylko o to że nie wolno...:)
boss.007 - Pon Lut 02, 2009 21:22

Thrillco napisał/a:
Nie chodzi o to ze się nie da tylko o to że nie wolno...:)


Wolno nie,ale szybko można :lol: ,ha i to dosłownie :!:

Mayson - Pon Lut 02, 2009 21:25

Thrillco napisał/a:
Nie chodzi o to ze się nie da tylko o to że nie wolno...:)

Najsmutniejsze, że ktoś po nim to auto kupi... Potem ludzie głoszą, że "automaty się sypią" :sad:

oprawca_1978 - Wto Lut 03, 2009 07:02

AndrewS napisał/a:
maciej napisał/a:
Przeskoczenie rozrzadu?

A dlaczego? W takim razie tak samo mógłby przeskoczyć przy odpalaniu z rozrusznika.


czesto jesli samochod jest odpalany na pych, a pachajacy juz nie maja sily, wystepuje wtedy charkterystyczne szarpanie samochodu, takie kangury, wlasnie w tym momencie przy naglych zmianach predkosci, moze dojsc do przeskoczenia, oczywiscie im starszy pasek tym wieksze prawdopodobieństwo,
rozrusznik kreci rowno i zdecydowanie


Zgadza się - najgorsze dla paska są wibracje i rezonans, który występuje właśnie w takiej sytuacji. Ale jeśli ktoś decyduje się opdpalać silnik na pych a wychodzi mu ww. reakcja samochodu - to na własne życzenie zerwie i nowy pasek.

Na pych odpala się tak - wrzucasz czwarty bieg, rozpędzasz samochód do stałej prędkości tak z 10 - 15 km/h nie więcej, sprzęgło przed wrzuceniem biegu już trzeba wcisnąć. No i oczywiste - zapłon musi być włączony.
Gdy samochód się toczy (samoczynnie z górki, czy ciągniony czy też pchany) POWOLI DELIKATNIE popuszczasz sprzęgło na dosłownie MOMENT, nie odpuszczasz sprzęgła całkowicie, żeby nie sprzęgnąć do końca silnika z napędem. To musi być taki "ślizg" na granicy wysprzęglania. Jeśli silnik i jego osprzęt jest OK (w Roverkach bywa z tym różnie..) to silnik zapali OD PIERWSZEGO "POMPNIĘCIA". I tyle tego wszystkiego.
Pamiętajcie - bieg czwarty, no może trzeci, ale lepiej czwórka, i DELIKATNE puszczanie sprzęgła NIE DO KOŃCA. Musi być zapewniona "miękkość" rozpędzania silnika, co daje właśnie niepełne sprzęgnięcie z napędem, tj. trzeba to czynić na poślizgu sprzęgła.
Wtedy - jeśli silnik będzie miał problemy z zapaleniem - nie dojdzie do bardzo szkodliwego szarpania, które właśnie zostanie wytłumione przez poślizg sprzęgła.

A jak ktoś będzie puszczał sprzęgło za szybko, na za długi czas, tudzież będzie próbował odpalać samochód z biegu pierwszego czy też drugiego - to może zerwać paseczek. Urwać tłok (odrywa go przy piaście), urwać korbowód. I tak dalej.

Pamiętajcie - czwarty bieg, prędkość nie więcej, jak 15 km/h i delikatne puszczanie sprzęgła nie do końca na krótkie okresy czasu. I już. Nieważne, czy to Rover, Polonez czy Mercedes. Jak ma skrzynkę manualną, zapłon włączony a osprzęt silnika jest sprawny - to silnik MUSI zaskoczyć. W zimie - z wiadomych względów - prawdopodobieństwo odpalenia silnika od "pierwszego pompnięcia" jest mniejsze.

Gdy silnik zaskoczy - OD RAZU WCISKAMY ZNÓW SPRZĘGŁO, wrzucamy na luz skrzynię i DOPIERO WTEDY możemy całkowicie puścić sprzęgło i wtedy możemy dać znać tym, którzy nas ciągną, tudzież pchają, ze OK, odpalił.

Uruchomionemu silnikowi dajemy popracować na luzie co najmniej minutę. Ta piękna zasada dotyczyć powinna wszystkich silników tłokowych. A zwłaszcza - silników Rovera serii K. Jak ktoś wie, o co tu chodzi - wyjaśniał dalej nie będę. "Piłowanie" dopiero co uruchomionego silnika jest po prostu barbarzyństwem.

Thrillco - Wto Lut 03, 2009 09:39

Mayson napisał/a:
Thrillco napisał/a:
Nie chodzi o to ze się nie da tylko o to że nie wolno...:)

Najsmutniejsze, że ktoś po nim to auto kupi... Potem ludzie głoszą, że "automaty się sypią" :sad:
Oooo...o to miałem zachaczyc własnie...ale widze, że nie trzeba :) Sam w tej chwili troszeczke załuje, ze nie zdecydowałem się na automat...ale tylko troszeczke :)
truten23 - Wto Lut 03, 2009 09:50

Brat ma automat, zaje fajna sprawa :grin:
AndrewS - Wto Lut 03, 2009 20:36

oprawca_1978 napisał/a:
Na pych odpala się tak - wrzucasz czwarty bieg, rozpędzasz samochód do stałej prędkości tak z 10 - 15 km/h nie więcej,


hmmm, ale to wtedy wlasnie silnik bedzie mial za wolne obroty i wieksza tendencje do szarpania

oprawca_1978 - Wto Lut 03, 2009 20:46

AndrewS napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Na pych odpala się tak - wrzucasz czwarty bieg, rozpędzasz samochód do stałej prędkości tak z 10 - 15 km/h nie więcej,


hmmm, ale to wtedy wlasnie silnik bedzie mial za wolne obroty i wieksza tendencje do szarpania


Ni. Na pych odpala się na półsprzęgle. Napęd ma tylko "liznąć" silnik. Nie sprzęgla się go na 100% z napędem, bo właśnie będzie szarpać. Na "pych" trzeba odpalać samym poślizgiem sprzęgła. Rozrusznik przecież kręci silnikiem tak ze 150 - 200 obr, a obroty biegu jałowego to w Roverze około 850 obr/min,a silnika zimnego - około 1200. Czyli - 10 RAZY WIĘCEJ.

Dla tego też właśnie - odpala się z czwóreczki przy znikomej prędkości.

Pomyślcie, ludziska, komu się chce, niech przeliczy prędkość obrotową wałka sprzęgłowego przy takim przełożeniu. Wyjdzie Wam mniej więcej to samo, co daje rozrusznik.
Odpalałem na pych i mojego ś.p. FSO 1500 rocznik 1987 i obecnego Poloneza 1.4 MPI z silnikiem na pełnym wtrysku z katalizatorem, których ponoć "nie można" odpalać na pych, bo się niby "pasek zerwie". Jak się myśli i robi odpowiednio co trzeba, nic się nie stanie.

truten23 - Wto Lut 03, 2009 22:43

oprawca_1978 napisał/a:
Odpalałem na pych i mojego ś.p. FSO 1500 rocznik 1987 i obecnego Poloneza 1.4 MPI z silnikiem na pełnym wtrysku z katalizatorem, których ponoć "nie można" odpalać na pych, bo się niby "pasek zerwie". Jak się myśli i robi odpowiednio co trzeba, nic się nie stanie.


Koledzy, wiem że ja młody, z ery "komputrów" jestem, :mrgreen: ale jaka jest różnica między odpalaniem na "pych" Silnika gaźnikowego, jaki był przecież w FSO 1500 i silnika z pełnym wtryskiem??, Jeśli chodzi o katalizator to przecież nie ma go w gaźnikowcach, ale jeśli osprzęt silnika, jak nie raz kolega oprawca_1978 pisał jest ok, to ma zadziałać i nic się z katalizatorem nie stanie.
Nie wiem, wg. mnie to że nie wolno odpalać na "pych" to zwykły mit i tyle :roll:

AndrewS - Wto Lut 03, 2009 23:01

truten23 napisał/a:
Silnika gaźnikowego, jaki był przecież w FSO 1500 i silnika z pełnym wtryskiem??,


no ten pierwszy mial przewaznie lancuch rozrzadu, a drugi pasek

Tomek1212 - Wto Lut 03, 2009 23:39

System dawkowania paliwa (wtrysk, gaźnik) nie ma tu większego znaczenia.
Thrillco - Sro Lut 04, 2009 14:35

ma jeśli "pchamy" bo mamy padniety aku. Niestety niedostatek pradu do pracy komputra wpływa dośc negatywnie.
oprawca_1978 - Sro Lut 04, 2009 18:22

Thrillco napisał/a:
ma jeśli "pchamy" bo mamy padniety aku. Niestety niedostatek pradu do pracy komputra wpływa dośc negatywnie.


eee. Obroty początku ładowania alternatora to około 500 obr/min. Jakoże ma on przełożenie co najmniej 2:1 względem silnika, to w zasadzie, jak się odpala silnik na pych, to alternator powinien już dawać więcej prądu, niż zjada na wzbudzanie. Byle był sprawny.

Thrillco - Sro Lut 04, 2009 18:42

zgadza się ale prad w tym momencie nie jest potrzebny jedynie do pracy komputra :) nawet głupi polonez MPI musi wtedy być pchany nieco dłużej zeby zaczał normalnie pracowac, w innym wypadku zwyczajnie zgaśnie.
oprawca_1978 - Sro Lut 04, 2009 20:16

Najwięcej "prundu" ciągnie zapłon (po rozruszniku). Jak ktoś nie wierzy - to niech zdejmie przewód zasilania cewki zapłonowej i zakręci rozrusznikiem. GWARANTUJĘ, że mocno się zdziwi, jaką to ma nadzwyczajną moc rozrusznik.
AndrewS - Sro Lut 04, 2009 21:39

oprawca_1978 napisał/a:
Najwięcej "prundu" ciągnie zapłon (po rozruszniku).


oooo pompa paliwa tez sobie ladnie ciagnie, cos kolo 8-10 A

Brt - Czw Lut 05, 2009 00:39

rozrusznik ruszy i odpali auto jednocześnie :mrg: ..... dzieki temu kiedyś wróciłem do domu :lol:
SeniorA - Pią Lut 06, 2009 15:42

marcin_przybys napisał/a:
Słyszałem różne wręcz skrajne opinie , z jednej strony że nie ma problemu z drugiej że można uszkodzić samochód...
Obie opinie są prawdziwe , tylko dotyczą różnych silników.Dopuszczalne jest dla aut bez kata i bez rozrządu napędzanego paskiem. Robimy to na 2 biegu ( Porady A-św.nr 14/08 ).W pozostałych jak napisał piter34.
marcin_przybys napisał/a:
Jakie jest techniczne uzasadnienie aby tego nie robić ?
Rozrusznik jest silnikiem szeregowym prądu stałego , który ma tą zaletę, że jego b. duży moment rozruchowy maleje ze wzrostem obrotów wirnika co gwarantuje miękki rozruch sil. benzynowych już od 50 obr/min a diesla 80-120. Na pych fundujemy uderzeniowy stały moment z obrotami 300-400 ,nawet przy spalonym sprzęgle.Taki sam efekt jest przy nagłym zahamowaniu na małej prędkości bez sprzęgła.W obu przypadkach może przeskoczyć lub zerwać się pasek.

[ Dodano: Pią Lut 06, 2009 16:11 ]
Mayson napisał/a:
Zamówiłem taksiarza z kablami
Przy automatach oprócz kabli powinniśmy pamiętać o sprawności rozrusznika , wymianie szczotek.

[ Dodano: Pią Lut 06, 2009 21:55 ]
ma być : nawet przy ślizgającym sprzęgle.
przepraszm

oprawca_1978 - Sob Lut 07, 2009 09:07

SeniorA napisał/a:
marcin_przybys napisał/a:
Słyszałem różne wręcz skrajne opinie , z jednej strony że nie ma problemu z drugiej że można uszkodzić samochód...
Obie opinie są prawdziwe , tylko dotyczą różnych silników.Dopuszczalne jest dla aut bez kata i bez rozrządu napędzanego paskiem. Robimy to na 2 biegu ( Porady A-św.nr 14/08 ).W pozostałych jak napisał piter34.
marcin_przybys napisał/a:
Jakie jest techniczne uzasadnienie aby tego nie robić ?
Rozrusznik jest silnikiem szeregowym prądu stałego , który ma tą zaletę, że jego b. duży moment rozruchowy maleje ze wzrostem obrotów wirnika co gwarantuje miękki rozruch sil. benzynowych już od 50 obr/min a diesla 80-120. Na pych fundujemy uderzeniowy stały moment z obrotami 300-400 ,nawet przy spalonym sprzęgle.Taki sam efekt jest przy nagłym zahamowaniu na małej prędkości bez sprzęgła.W obu przypadkach może przeskoczyć lub zerwać się pasek.

[ Dodano: Pią Lut 06, 2009 16:11 ]
Mayson napisał/a:
Zamówiłem taksiarza z kablami
Przy automatach oprócz kabli powinniśmy pamiętać o sprawności rozrusznika , wymianie szczotek.

[ Dodano: Pią Lut 06, 2009 21:55 ]
ma być : nawet przy ślizgającym sprzęgle.
przepraszm


Tu się zgodzę. Jeśli "fundujemy" silnikowi tak jak radzi ta sugestia z AŚ - odpalanie na "pych" z drugiego biegu, to NA PEWNO będzie taki proces mocno uderzeniowym dla silnika, a wręcz powiedziałbym, szokowym. I nie tylko można przy takim podejściu paseczek zerwać, ale i tłok urwać albo nawet korbowód, zresztą pisałem o tym nie raz.
Cieszy mnie zarazem określenie, że rozrusznik "kręci" silnikiem od 50 obr/min. To BARDZO ważna sugestia, jeśli chodzi o odpalanie na pych. Bo gdy uczynimy to z II biegu przy prędkości toczenia się pojazdu, to zafundujemy silnikowi obroty nawet nie 10 RAZY WIĘKSZE, ale z i z PIĘTNAŚCIE RAZY większe.
A właśnie - nie o to w tym wszystkim chodzi.
Dla tego też, powtarzam - chcecie odpalać silnik na pych? Czyńcie to z IV biegu. Do znudzenia będę moją sugestię powtarzał.
Jak ktoś nie wierzy, niech sobie przeliczy, ile będzie miał silnik obrotów, gdy przy prędkości, powiedzmy, 20 km/h, będziemy go odpalać z IV biegu. (pomijam tu dla uproszczenia fakt, że należy to czynić z tzw. półsprzęgła.).

SeniorA - Sob Lut 07, 2009 09:45

oprawca_1978 napisał/a:
I nie tylko można przy takim podejściu paseczek zerwać, ale i tłok urwać albo nawet korbowód, zresztą pisałem o tym nie raz.

AutoSw nie odnosi to do rozrząd z paskiem zębatym , bo przy tym rozwiązaniu jest przeciwny zapalaniu na pych.Ja też.
oprawca_1978 napisał/a:
Jak ktoś nie wierzy, niech sobie przeliczy, ile będzie miał silnik obrotów, gdy przy prędkości, powiedzmy, 20 km/h, będziemy go odpalać z IV biegu.
w R75 będzie miał 670 obr/min.

[ Dodano: Sob Lut 07, 2009 09:58 ]
I tu jest ''pies pogrzebany'' bo żadne przełożenie nie zapewni warunków rozruchu rozrusznikiem.

Tomek1212 - Sob Lut 07, 2009 10:04

Jaki wniosek z całej tej dyskusji ?? Najbezpieczniej mieć automat i odpalać na kable ...
oprawca_1978 - Sob Lut 07, 2009 12:58

Wielokrotnie odpalałem mego Poldeusza, który ma TRZYNASTOLENI pasek rozrządu, nie zmieniany NIGDY choć ma 157400 km przebiegu. I nic się z nim nie stało, choć dostaje ode mnie dziennie co najmniej 120 kkm przebiegu.
Ja paska nie urwę paląc go na "popych", choć belt w każdej chwili grozi urwaniem z racji samego wieku i wyeksploatowania w czasie pracy silnika.

Tomek1212 - Sob Lut 07, 2009 13:24

Miałeś ten pasek wymieniać definitywnie w zeszły weekend.

A co do odpalania na pych to kto podczas pchania rozpędza auto do 20km/h ?? Myślę, że jak "rozbuja" do 5-8km/h to wszystko a przy takiej prędkosci 3bieg powinien być odpowiednim.

MaReK - Sob Lut 07, 2009 13:28

oprawca_1978 napisał/a:
choć dostaje ode mnie dziennie co najmniej 120 kkm przebiegu.

Że jak ;D ?! 120 kkm dziennie ;D ?

SeniorA - Sob Lut 07, 2009 15:10

Cytat:
Myślę, że jak "rozbuja" do 5-8km/h to wszystko a przy takiej prędkosci 3bieg powinien być odpowiednim.

No jasne , bo na czwórce przy tej prędkości są kangurki.

[ Dodano: Sob Lut 07, 2009 16:18 ]
oprawca_1978 napisał/a:
Wielokrotnie odpalałem mego Poldeusza, który ma TRZYNASTOLENI pasek rozrządu, nie zmieniany NIGDY choć ma 157400 km przebiegu. I nic się z nim nie stało, choć dostaje ode mnie dziennie co najmniej 120 kkm przebiegu.

Odpalanie Poloneza na pych to inna bajka , bo posiada przekładnię hipoidalną z przełożeniem 43/10 + dwuczęściowy wał napędowy z przegubem elastycznym przy skrzyni.

oprawca_1978 - Sob Lut 07, 2009 17:58

SeniorA napisał/a:
Cytat:
Myślę, że jak "rozbuja" do 5-8km/h to wszystko a przy takiej prędkosci 3bieg powinien być odpowiednim.

No jasne , bo na czwórce przy tej prędkości są kangurki.

[ Dodano: Sob Lut 07, 2009 16:18 ]
oprawca_1978 napisał/a:
Wielokrotnie odpalałem mego Poldeusza, który ma TRZYNASTOLENI pasek rozrządu, nie zmieniany NIGDY choć ma 157400 km przebiegu. I nic się z nim nie stało, choć dostaje ode mnie dziennie co najmniej 120 kkm przebiegu.

Odpalanie Poloneza na pych to inna bajka , bo posiada przekładnię hipoidalną z przełożeniem 43/10 + dwuczęściowy wał napędowy z przegubem elastycznym przy skrzyni.


hyhy, sugerujesz zatem, że TYLKO Poldiego można na pych odpalać, bo ma tylny napęd, przekładnię hipo i tłumik drgań skrętnych oraz dwuczęściowy wał napędowy (który w moim poldziaku ma makabryczny luz na krzyżaku, zresztą)?

To w takim razie JAK odpalałem z "pychu" w czasie jazdy moją trofiejną Nexię, gdy gazownia w niej czkawki dostawała i silnik padał przy 60, 80 km/h? Ja po prostu wrzucałem bieg nr V i LEKKO popuszczałem sprzęgło, gdy samochód leciał bezwładnością. I tak wielokrotnie, gdy Nexyja miała jeszcze stare przewody zapłonowe, kopułkę i palec.

SeniorA - Sob Lut 07, 2009 18:58

Nie sugeruję bo jestem przeciwnikiem takiego zapalania mimo ,że to robiłem nie raz w autach z paskiem, z łańcuchem nawet z bezpośrednim zazębieniem kołami zębatymi i to bez problemów. Ale widziałem też mercedesa z zerwanym łańcuchem i kilka aut z przeskoczonymi paskami. Kilka dni temu , w serwisie Citroena, widziałemPeugeota 306 z przeskoczonym paskiem przy zapalaniu na pych i jestem świeżo po dyskusji o tym z doradcą technicznym tego serwisu.
Aha ! 306 nic się nie stało grożnego tylko silnik kulawo pracował.

oprawca_1978 - Pon Lut 09, 2009 16:46

SeniorA napisał/a:
Nie sugeruję bo jestem przeciwnikiem takiego zapalania mimo ,że to robiłem nie raz w autach z paskiem, z łańcuchem nawet z bezpośrednim zazębieniem kołami zębatymi i to bez problemów. Ale widziałem też mercedesa z zerwanym łańcuchem i kilka aut z przeskoczonymi paskami. Kilka dni temu , w serwisie Citroena, widziałemPeugeota 306 z przeskoczonym paskiem przy zapalaniu na pych i jestem świeżo po dyskusji o tym z doradcą technicznym tego serwisu.
Aha ! 306 nic się nie stało grożnego tylko silnik kulawo pracował.


"Wszystko można - byle z głową - nawet lubić swą teściową.
Układ mamy komfortowy - gdy wspomniana nie ma głowy".

Oprawca_1978.

nitta - Pon Lip 27, 2009 22:16

no to jak to wkoncu jest z tym odpalaniem na pych ?? słyszałem ze szczególnie w dieslach nie wkazane. Ja mam R75 cdt wiec diesel ale ma łancuch rozrządu a nie pasek wiec mysle ze ciezko bylo by go zerwac. A pytam dlatego za niedlugo wybieram sie do Polski (jak latwo sie domyslec nie meiszkam w Polsce) a zauwazylem ze czasem rozrusznik odmawia mi posluszenstwa, czasem jest tak ze zacznie krecic dopiero za 5 razem - akumulator nowy, wiec to nie to. Ale to tylko czasem sie zdarza. Moze raz na tydzien mam taki incydent. Tak to zawsze pali od pierwszego razu. Do zrobienia mam okolo 1500 km i boje sie ze znajac moje szczescie w czasie jakiegos postoju padnie zupełnie. Tu nie chce tego robic bo tu rozruszniki drogie a nikt tego nie naprawia tylko raczej kupuje sie nowe. Prawdopodobnie do wymiany beda tylko szczotki, moj mechanik w anglii (Polak) powiedzial ze mogłby mi to zrobic, bo szczotki mozna by nawet z Polski zamowic, ale on mogl by conajwyzej je zlutowac a odradzil mi to, powiedzial ze (szczególnie w dieslu) szczotki powinno sie zgrzac a on zrzewarki nie ma. Wiec na 100% nie bede tego robil tu tylko dopiero po dojechaniu do Polski.
Wiec nawiazujac do tego co oprawca_1978, pisał wydaje mi sie ze jak by przyszlo mi odpalac go z 3 lub 4 biegu to nie powinno sie nic stac, zwazywszy na to ze postoje bede mial 30, max 60 minutowe, wiec za kazdym razem silnik bedzie wciaz jeszcze cieply, wiec powinien zaskoczyc natychmiast. Co myslicie ? Jak mi padnie rozrusznik w czasie postoju gdzies w nocy na autostradzie w niemczech to ryzykowac i walic na pych czy zamawiac lawete i sciagac samochod do garazu zeby wymienili mi rozrusznik ?? Dodam ze opcja numer dwa w kosztach (laweta, koszt rozrusznika oraz naprawy) wyjedzie prawie tyle ile dałem za ten samochod :P ze juz nie wspomne o zrąbanej podrózy i stracie czasu.

Brt - Wto Lip 28, 2009 09:02

pal na pych w razie czego, byle bez szarpnieć i z wysokiego biegu :ok:
SeniorA - Wto Lip 28, 2009 09:07

oprawca_1978 napisał/a:
"Wszystko można - byle z głową -
jak nie ma innego wyjścia i nie możemy zapalić z winy rozrusznika robiąc to sporadycznie.
nitta - Wto Lip 28, 2009 11:40

a co do tych uszkodzen ze komus pasek zerwało, albo nawet tłok urwało czy inne takie, to wydaje mi sie ze wiekszosc tych przypadkow mialo miejsce w trakcie odpalania na "pych" ale za pomocą holowania, czyli ze inny samochod brał go na hol i tak próbowali odpalac, a gdy puscił sprzegło mial po pasku. Wydaje mi sie ze ciezko cos zerwac w samochodzie pchanym przez człowieka z predkoscia 4 km/h.....co nie znaczy ze sie nie da.
oprawca_1978 - Wto Lip 28, 2009 12:10

nitta napisał/a:
a co do tych uszkodzen ze komus pasek zerwało, albo nawet tłok urwało czy inne takie, to wydaje mi sie ze wiekszosc tych przypadkow mialo miejsce w trakcie odpalania na "pych" ale za pomocą holowania, czyli ze inny samochod brał go na hol i tak próbowali odpalac, a gdy puscił sprzegło mial po pasku. Wydaje mi sie ze ciezko cos zerwac w samochodzie pchanym przez człowieka z predkoscia 4 km/h.....co nie znaczy ze sie nie da.


Dokładnie, pchając ręcznie paska nie zerwiesz, w zasadzie. Ale ludzie, często odpalając samochody na pych, nie mając pojęcia o tym, co jak i z jaką prędkością obraca się w silniku, robią tak, że doczepiają samochód pod inny, rozpędzają do 20 km/h i odpalają z pierwszego biegu, od razu puszczając sprzęgło, co jest zafundowaniem silnikowi w ułamku sekundy obroty rzędu 3000 i większe, czego efektem jest zerwanie najsłabszego elementu w obracających się częściach, czyli właśnie gumowego paska rozrządu, który to najczęściej przegrywa w tych zabawach. W instrukcji do nomen-omen fajnego samochodu marki GAZ-9 pisano, że nieumiejętne odpalanie na zaciąg, może spowodować urwanie tłoka albo zerwanie pokrywy korbowodu.
Ja jeżdżę teraz Nexią 1998 sedan GLE 217 kkm i wiele razy palę ją na pych. Instalacja benzynowa chodzi w niej bezbłędnie i nie ma z tym problemów nigdy. Palę z czwartego biegu, gdy zjeżdżam nią z górki, nie rozpędzając się za mocno z resztą, a jak na pych (rzadko, bo trzeba się namęczyć popychając samochód) to z trójki. Pali zawsze, nigdy nie odmówił.