Zobacz temat - [Inne] Zabrali dowód i nie chcą oddać...
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Prawo i ubezpieczenia - [Inne] Zabrali dowód i nie chcą oddać...

Firq - Sob Kwi 10, 2010 09:10
Temat postu: [Inne] Zabrali dowód i nie chcą oddać...
Witam wszystkich serdecznie:0
Mój problem polega na tym, że kupiłem pół roku temu auto R620 sdi w Krakowie auto było na starych blachach (czarnych) i w momencie zakupu właściciel powiedział ze nie ma przeglądu w aucie natomiast ubezpieczenie jest. Spojrzałem w ubezpieczenie i faktycznie było aktualne lecz nie patrzyłem kiedy wyszedł przegląd. Zakupiłem auto napisaliśmy umowę sprawdziłem w dowodzie czy nie ma jakiś "gwiazdek" zapłaciłem wsiadłem i odjechałem do domu 350km i po przejechaniu 348 km dokładnie 2 km przed domem złapała mnie policja i zabrali mi dowód za brak przeglądu i odesłali na 2 dzień do karkowa :cry: Jeździłem na tej karteczce od policji miesiąc czasu i zrobiłem potem przegląd i zadzwoniłem do wydziału komunikacji w Krakowie z zapytanie czy nie mogą mi odesłać dowodu pocztą jeśli wyśle im przegląd odp brzmiała "Odeślemy lecz musi Pan przysłać w oryginale do nas przegląd techniczny, umowę kupna/sprzedaży i ubezpieczenie" Wiec tak zrobiłem Wysłałem im listem poleconym wszystko o co prosili i nawet do środka włożyłem kopertę zwrotną ze znaczkami zaadresowaną do mnie. Po około 2 tyg zero odzewu, ale ktoś mi mówił, że miesiąc czasu maja na to wiec minął miesiąc i jeden tydzień (5 tygodni) Postanowiłem zadzwonić lecz nr tel na który wcześniej dzwoniłem do nich nikt nie odbierał.... i tak 3 tyg do nich dzwoniłem aż wkoncu zadzwoniłem do innego wydziału komunikacji i podali mi inny nr dla mieszkańców dzielnicy podgórze.
Zadzwoniłem i okazało się ze mają dowód od auta maja wszystkie dokumenty które im wysłałem, ale nie odeślą mi dowodu bo auto miało współwłaściciela, który zmarł w 2004 roku a oni nie maja orzeczenia sądowego ze połowa auta przechodzi na współwłaściciela i dopóki tego nie będą mieć dowodu nie będzie. Dzwonie do gościa od którego kupiłem auto tel wyłączony domowy tel który mi podawał wyłączony, zero kontaktu wiec dzwonie do wydziału komunikacji i mówię ze sobie ktoś jaja robi bo kupiłem auto prawie pół roku temu a dokumentów nie mam do dziś..... Oni na to ze wyślą list polecony z wezwaniem poprzedniego właściciela w celu złożenia wyjaśnień ale czy sie stawi to oni nie ręczą. I Tak jak byłem w Kropce tak jestem. Co mogę w tej sytuacji zrobić ?

Kozik - Sob Kwi 10, 2010 12:13

Zdaje się że musisz czekać ;/
Firq napisał/a:
który zmarł w 2004 roku a oni nie maja orzeczenia sądowego ze połowa auta przechodzi na współwłaściciela i dopóki tego nie będą mieć dowodu nie będzie.


Najlepiej jakby się znalazła umowa darowizny (swojej części) samochodu osoby zmarłej...
Nie pamiętam jak to jest dokładnie ale wiem, że w jakimś wypadku potrzebni są świadkowie tej darowizny.
Ale osoba obdarowana musi chyba z tego co pamiętam do 30 dni od darowizny przerejestrować samochód na siebie. A skoro nie zrobiła tego to jest sprawa nieciekawa.
Najlepiej idź do swojego wydziału komunikacji i pogadaj z naczelnikiem.

Paul - Sob Kwi 10, 2010 12:25

W dowodzie współwłaściciel był ??
Jeżeli tak, to trochę sam sobie jesteś winien, że nie dopilnowałeś. :(
Jeżeli nie było, to skąd miałeś wiedzieć ?

Kozik - Sob Kwi 10, 2010 14:02

Paul napisał/a:
Jeżeli nie było, to skąd miałeś wiedzieć ?


Jeżeli nie było to nie powinno być problemu

Firq - Nie Kwi 11, 2010 20:11

No właśnie nie było żadnego współwłaściciela wiec ska miałem wiedzie a problemy teraz są co nie miara.... Współwłaściciel był którego nie było w dowodzie ani ja o im nie wiedziałem a mimo to dowodu nie chcą oddać i jest dupa ;/
dukat11 - Nie Kwi 11, 2010 21:11

Firq napisał/a:
No właśnie nie było żadnego współwłaściciela wiec ska miałem wiedzie a problemy teraz są co nie miara.... Współwłaściciel był którego nie było w dowodzie ani ja o im nie wiedziałem a mimo to dowodu nie chcą oddać i jest dupa ;/


Jak nie było w dowodzie to jedyny współwłaściciel to żona/mąż czyli współwłasność małżeńska. Ale i tak nie powinno tak być gdyż w dowodzie powinni być ujęci wszyscy właściciele pojazdu. Chyba nie pozostaje ci nic innego jak wycieczka do tego Urzędu osobiście i dobra awantura, gdyż jeśli jest współwłaściciel a nie ma go w dowodzie to jest również ich niedpatrzenie.

maciej - Pon Kwi 12, 2010 09:18

dukat11 napisał/a:
Jak nie było w dowodzie to jedyny współwłaściciel to żona/mąż czyli współwłasność małżeńska. Ale i tak nie powinno tak być gdyż w dowodzie powinni być ujęci wszyscy właściciele pojazdu. Chyba nie pozostaje ci nic innego jak wycieczka do tego Urzędu osobiście i dobra awantura, gdyż jeśli jest współwłaściciel a nie ma go w dowodzie to jest również ich niedpatrzenie.

Dokładnie, bo skoro w dowodzie nie było współwłaściciela, auto nie miało karty pojazdu, to niby skąd Urząd wie o tym współwłaścicielu.

Na początek zadzwoń do nich i spytaj skąd "wiedzą" o współwłaścicielu i dlaczego nie wpisali go do dowodu, to przecież ICH obowiązek, a Ty nie miałeś szans się o tym dowiedzieć sam.

Potem, jak już "spokojne metody" zawiodą możesz się pobawić w składanie zawiadomień do prokuratury o niedopełnienie obowiązków przez Urząd... i o oszustwo przez poprzedniego właściciela. Możesz też próbować odstąpić od umowy, bo na 100% we wzorze było zastrzeżenie o możliwości odstąpienia w przypadku wad prawnych, a chyba mamy tu do czynienia z czymś takim.

zetes - Pon Kwi 12, 2010 09:35

Firq, musisz koniecznie ustalic z czego wynika, że w momencie dokonywania przez Ciebie zakupu samochodu stanowił on wspówlasność. Musi być jakiś dokument, może to byc umowa zakupu samochodu. Po drugie kiedy i w jaki sposób wydział komunikacji uzyskał informację, że samochód stanowi współwłasność w szczególności, czy było to znane w wydziale komunikacji przed dokonaniem przez Ciebie zakupu samochodu. Jeżeli tak, to dlaczego nie dokonano stosownego wpisu do dowodu rejestracyjnego ? Jeżeli w momencie zakupu przez Ciebie samochodu nie było w dowodzie rejestracyjnym wpisu, iż samochód stanowi współwłasność i jakich osób, to albo niedopatrzenie pracowników wydziału komunikacji albo współwłaściciela lub jego spadkobierców, którzy nie powiadomili o tym wydział komunikacji. W każdym badż razie w przypadku braku w dowodzie rejestracyjnym stosownego wpisu dotyczacego współwłasności w momencie zakupu pezez Ciebie samochodu przetrzymywanie dowodu rejestracyjnego przez wydział komunikacji nie znajduje uzasadnienia. W takiej sytuacji zażadaj aby podali Ci podstawę jego mdalszego zatrzymania po wypełnieniu przez Ciebie obowiązku przeprowadzenia badań technicznych samochodu. Spadkobiercy nieżyjącego współwlaściciela w tej sytuacji mogą domagać się zwrotu należnej im kwoty od osoby, która samochód Ci sprzedała. Nie mozesz ponosić Ty konsekwencji niedopelnienia przez kogos obowiązku spowodowania umieszczenia w dowodzie rejestracyjnym stosownego zapisu. To tyle, gdybyś potrzebował cos więcej na ten temat to proszę o kontatkt na PW lub telefoniczny.
michone - Pon Kwi 12, 2010 10:34

Pamiętam jak swego czasu oszuści robili myk :
1. brali auto na kredyt/ bądź na dwóch właścicieli
2. gubili dowód rejestracyjny
3. wyrabiali dowód na głównego właściciela
4. sprzedawali auto
5. współwłaściciel dochodził swojej części...

Nie wiem jak to się kończyło...

Firq - Pon Kwi 12, 2010 22:03

Witam Koledzy mam informacje dotyczace sprawy. Dodzwoniłe sie dzis do poprzedniego właściciela (kobieta) i przedstawiłem sytuacje ze nie mam dowodu nie chcą mi go oddać i w ogóle i Owa kobieta tłumaczyła mi ze auto należało do niej ale żeby mieć niższą składke OC podarowała 1% auta ojcu zeby nie płacić 3 razy wiecej i 2 lata przed śmiercia ojca przepisali umowe na ta kobiete (ojciec zrzekł się 1% auta) i poszła ta sprawe zgłosić do wydziału komunikacji (było to 7 lat temu) Ta Pani jutro pójdzie (przynajmniej tak mówiła) do wydziału komunikacji bo ktos nakrecił i to bardzo. Ona twierdzi ze zalatwiła wszystko jak należy i juz około 6 lat auto było tylko i wyłącznie jej własnością....
Pozostaje mi tylko czekać czy moge cś zrobić ?? Bo nie bardzo wiem co.
Pani była bardzo przekonująca przez telefon, poprosiła mnie o mój nr tel bo sama do mnie jutro zadzwoni, ale mogła tez grac taką przejeta... Juz mnie ta sytuacja dobija...

Kozik - Pon Kwi 12, 2010 22:06

powinna to załatwić bo Ty możesz odstąpić od umowy
Firq - Pon Kwi 12, 2010 23:11

Tak chyba mam takie prawo ale szczerze mówiąc nie chce auta oddać bo włożyłem juz w niego "troche" kasy i cholernie dużo pasji....
zetes - Wto Kwi 13, 2010 10:06

Firq napisał/a:
Juz mnie ta sytuacja dobija...
Firq napisał/a:
ale szczerze mówiąc nie chce auta oddać bo włożyłem juz w niego "troche" kasy i cholernie dużo pasji....


W tej sytuacji rozsadnym jest oczekiwanie na informacje od tej pani, ktora Ci samochod sprzedala.
Firq napisał/a:
Pani była bardzo przekonująca przez telefon, poprosiła mnie o mój nr tel bo sama do mnie jutro zadzwoni, ale mogła tez grac taką przejeta... Juz mnie ta sytuacja dobija...


jezeli nie bedzie odzewu od tej pani to zadzwon ty do niej.
Odstapienie od umowy po zainwestowaniu w samochod jest bardzo klopotliwym. Na pewno nie obyloby sie w tej sytuacji bez drogi sadowej.

maciej - Wto Kwi 13, 2010 10:07

Najłatwiej będzie jeśli ona to naprawdę załatwi.
Jeśli nie, to jest to kłopot, bo ona będzie musiała znaleźć wyrok ze sprawy spadkowej itp, a to pewnie nie było uwzględnione.
Poza wszystkim innym, to ktoś dał ciała w urzędzie, że tego nie odnotował, ale opór urzędników może być dla Ciebie, z takiej odległości ciężki do przeskoczenia.
Na razie się nie denerwuj - może pani się uda to załatwić i będzie po sprawie.

Firq - Wto Kwi 13, 2010 10:53

maciej napisał,
Cytat:
bo ona będzie musiała znaleźć wyrok ze sprawy spadkowej

Tu chyba nie ma mowy o spadku bo ta Pani mówiła ze 2 lata przed śmiercią ojca wszystko załatwiła i w momencie śmierci ojca auto było tylko i wyłącznie jej własnością co nie zmienia faktu ze ktos dal ciała

zetes - Wto Kwi 13, 2010 11:18

Firq napisał/a:
Tu chyba nie ma mowy o spadku bo ta Pani mówiła ze 2 lata przed śmiercią ojca wszystko załatwiła i w momencie śmierci ojca auto było tylko i wyłącznie jej własnością co nie zmienia faktu ze ktos dal ciała


dobrze rozumujesz.

maciej - Wto Kwi 13, 2010 11:48

Firq napisał/a:
Tu chyba nie ma mowy o spadku bo ta Pani mówiła ze 2 lata przed śmiercią ojca wszystko załatwiła i w momencie śmierci ojca auto było tylko i wyłącznie jej własnością

Jeśli wszystko rzeczywiście da się wyjaśnić, to oczywiście tak.

Ja się tylko obawiam, że skoro w urzędzie "zgubili" te papiery, to pani może też ich po 6 latach nie mieć, bo była pewna, że wszystko załatwione - rozważałem po prostu najgorszy scenariusz, że nie uda jej się załatwić tego inaczej i wtedy chyba najłatwiej (legalnie) było by "zapomnieć" o tamtej darowiźnie i załatwić sprawę przez spadek.

dukat11 - Wto Kwi 13, 2010 12:05

maciej napisał/a:
a się tylko obawiam, że skoro w urzędzie "zgubili" te papiery, to pani może też ich po 6 latach nie mieć, bo była pewna, że wszystko załatwione - rozważałem po prostu najgorszy scenariusz, że nie uda jej się załatwić tego inaczej i wtedy chyba najłatwiej (legalnie) było by "zapomnieć" o tamtej darowiźnie i załatwić sprawę przez spadek.


Mojemu Tacie kiedyś PZU przysłało wezwanie do zapłaty OC + odsetki za samochód sprzedany 10 lat wcześniej. Jakie było jego zdziwienie kiedy to dostał i nikt już nie pamiętał że mieliśmy taki samochód. Wyjaśnianie tego zajęło chyba 3m-ce i tak krótko tylko dlatego że zaleźliśmy potwierdzone przez PZU zgłoszenie sprzedaży tego samochodu.

Firq - Sro Kwi 14, 2010 09:29

Panowie dzwoniłem wczoraj wieczorem i Pani powiedziała że była w wydziale komunikacji i chcą zaświadczenie ze w momencie sprzedaży auta była jego jedynym właścicielem i wten czas odeślą dowód z jakąś adnotacją, z tym ze ta pani jak mówił maciej, po takim długim czasie nie ma już tych dokumentów bo myślała ze jest wszystko ok.....
Nie marnując czasu kobieta pojechała do urzędu (teraz nie pamiętam jakiego) w każdym bądź razie tam gdzie te 7 lat temu załatwiała tą sprawę i okazało się ze mają w archiwum wszystkie dokumenty potrzebne do załatwienia sprawy i urząd ma tydzień czasu na wyciągniecie z archiwum tych dokumentów, lecz ta Pani mówiła ze bardzo ich prosiła o to ze zelży mocno na czasie i powiedzieli ze ma przyjść po dokumenty w piątek ale nie obiecują w najgorszym przypadku poniedziałek.
Wierzyć jej w to ?? czy gdzieś jest haczyk ?

Paul - Sro Kwi 14, 2010 09:34

Firq napisał/a:
Wierzyć jej w to czy gdzieś jest haczyk ?
Na razie chyba nie ma powodów, zeby NIE wierzyć. Poczekaj, bo i tak nie masz wyjścia :(
zetes - Sro Kwi 14, 2010 10:17

Firq napisał/a:
Wierzyć jej w to czy gdzieś jest haczyk ?


Tak, jak napisał Paul, Na razie brak jakiejś okoliczności, która wskazywałaby, iż kobieta kręci. Jesto co prawda mozliwość sprawdzenia tego poprzez zapytanie pracownika wydziału komunikacji, czy ktos byl u nich celem wyjaśnienia tej sprawy, ale ja bym na te chwile tego nie robił.

Firq - Sro Kwi 14, 2010 10:36

zetes napisał,
Cytat:
Tak, jak napisał Paul, Na razie brak jakiejś okoliczności, która wskazywałaby, iż kobieta kręci. Jesto co prawda mozliwość sprawdzenia tego poprzez zapytanie pracownika wydziału komunikacji, czy ktos byl u nich celem wyjaśnienia tej sprawy, ale ja bym na te chwile tego nie robił.

Myślałem własnie zeby zadzwonić do wydziału komunikacji i zapytać czy był ktoś tak jak mówisz ale dlaczego byś teraz tego nie zrobił na moim miejscu ?? Pytam czysto teoretycznie

Paul - Sro Kwi 14, 2010 10:56

Firq napisał/a:
dlaczego byś teraz tego nie zrobił na moim miejscu
Żeby urzędników nie wkurzać ? Żeby któremuś do głowy nie przyszło, że kombinujecie coś ? Tak sobie myślę .. ;p
zetes - Sro Kwi 14, 2010 12:45

Firq napisał/a:
Myślałem własnie zeby zadzwonić do wydziału komunikacji i zapytać czy był ktoś tak jak mówisz ale dlaczego byś teraz tego nie zrobił na moim miejscu Pytam czysto teoretycznie


bo na obecna chwile brak po temu powodow. Telefon do wydz. kom. bedzie niewatpliwie oznaczal brak zaufania dla kobiety /sprzedawczyni samochodu/ i moze do niej dotrzec, ze ja sprawdzasz / oczywiscie przyjmujac za prawdziwe co Ci przekazala bo tak na te chwile trzeba przyjac/ i moze sie tym zdenerwowac i przekazac , zebys sobie sam zalatwial z wydz. kom. bo ona uczynila wczesniej co trzeba i teraz nie jest zainteresowana wyjasnianiem tej kwestii.

[ Dodano: Sro Kwi 14, 2010 13:45 ]
Firq, niestety wyjasnienie tej kwestii wymaga troche czasu i cierpliwosci z Twojej strony.

Firq - Pon Kwi 19, 2010 12:29

Witam Panowie mam raczej dobre wiadomości.
Dzwoniłem dziś do Krakowa i powiedzili ze sprawa jest wyjaśniona poprzednia właścicielka dostarczyła dokumenty i została przesłuchana i dziś odsyłają mi wszystkie dokumenty :) :D
NARESZCIE :D Pan z wydziału komunikacji powiedział mi ze ze gdybym miał problemy z rejestracją to mam im dać nr tel do niego i on im wyjaśni wszystko bo nie ukrywa ze sprawa była załatwiona kupe lat temu a mimo to ktoś zawinił ze nie odnotował tego...
Faktycznie to racja bo pani z Krakowa załatwiła wszystko jak należy a komuś sie nie chciało albo przeoczył sprawy papierkowe...
Co nie zmienia faktu ze po pół roku będę miał w końcu wymarzone dokumenty :D
chociaż nie zapeszajmy dopóki nie będę miał ich w rekach :)
Nie mniej jednak dziękuje wszystkim za pomoc i porady. Dla każdego po punkciku za za porady i miłą dyskusję :)
Dam znać jeszcze jak przebiegła sprawa rejestracji auta
Pozdrawiam serdecznie Firq

staffer - Wto Kwi 20, 2010 10:56

Pani należałoby kwiaty, albo chociaż dobrą bombonierkę przesłać ;)
Miło słyszeć, że udało się coś załatwić pozytywnie.
Czy osoba z urzędu raczyła chociaż przeprosić? Czy w związku z tą sprawą (czyli poniekąd niekompetencją urzędników w WK) poniosłeś jakieś dodatkowe koszta?

zetes - Wto Kwi 20, 2010 11:40

staffer napisał/a:
Czy w związku z tą sprawą (czyli poniekąd niekompetencją urzędników w WK) poniosłeś jakieś dodatkowe koszta?


tak, napewno z tytulu niemozliwości korzystania z wlasnego srodka lokomocji :/

Firq - Wto Maj 04, 2010 20:48

staffer napisał,
Cytat:
Pani należałoby kwiaty, albo chociaż dobrą bombonierkę przesłać ;)
Miło słyszeć, że udało się coś załatwić pozytywnie.
Czy osoba z urzędu raczyła chociaż przeprosić? Czy w związku z tą sprawą (czyli poniekąd niekompetencją urzędników w WK) poniosłeś jakieś dodatkowe koszta?


Osoba z urzędu która to załatwiała nie przeprosiła i po rozmowie odniosłem wrażenie ze nie chcą aby ta sprawa była głośna... Bo mówil ze gdyby były problemy z rejestracją to mam odrazu podać nr do niego do Krakowa i on wytłumaczy o co chodziło i bedzie dobrze hmmmm...

A Pani tak jak mówisz należy sie bomboniera bo załatwiła to tak jak mówiła kupe lat temu i nie ona zawiniła tylko ktoś z urzędu
zetes napisał ,
Cytat:
tak, napewno z tytulu niemozliwości korzystania z wlasnego srodka lokomocji :/


Dokładnie autko kupilem i przez pół roku stało i mogłem tylko na nie patrzeć bo nie miałem dokumentów.... ;/

[ Dodano: Wto Maj 04, 2010 21:48 ]
Witam
Problemów ciag dalszy niestety ;/
Odesłano mi dowód od auta byłem dzis zeby przerejestrować w koncu auto i tu klops ;/
W WK w pleszewie chcą
-Postanowienie o nabyciu spadku (1%auta)
-Zaświadczenie z urzedu skarbowego w Krakowie co bylo przedmiotem spadku
Ech juz mam dosyć tych urzedasów... ;/
Co krok to problemy.
Ponad pół roku juz bez dokumentów jestem;/
Co mam robić w tej sytuacji :(

wild_weasel - Sro Maj 05, 2010 19:58

Podbijam - ktoś pomoże koledze?
darek_wp - Sro Maj 05, 2010 20:08

Może warto zrobić to co napisałeś
Firq napisał/a:
gdyby były problemy z rejestracją to mam odrazu podać nr do niego do Krakowa i on wytłumaczy o co chodziło i bedzie dobrze

Firq - Sro Maj 05, 2010 20:22

Tak darek_wp, ale w Wk Pleszew nie chcą nawet do nich nr tel tylko chcą na piśmie wszystko ;/ dlatego nie załatwiłem tego w ten sposób.

[ Dodano: Sro Maj 05, 2010 21:22 ]
Dzwoniłem do Krakowa do Wk i ten Pan kytóry prowadził sprawe powiedział ze ma zaświadczenie o które prosi Wk pleszew i na jutro mi je znajdzie i tu moje pytanie czy nie lepiej bedzie a przede wszystkim szybciej FAXem czy musi iść pocztą Polską ponad tydzien jak to zwykle. Baaaaaaaaaaaaardzo mi zależy na czasie bo Rover juz ponad pól roku stoi unieruchomiony....;/ :(

magneto - Sro Maj 05, 2010 22:08

Firq napisał/a:
czy nie lepiej bedzie a przede wszystkim szybciej FAXem czy musi iść pocztą Polską

Mi kiedyś do wypłaty odszkodowania z pzu brakowało jakiegoś papieru z pogotowia ratunkowego.Stacja PR przesłala mi ten dokument faxem żeby było szybciej ale dla pzu dokument faksowany nie ma żadnej wartości.Wypłata była wstrzymana a ja musiałem sie specjalnie fatygować do stacji PR żeby dostać ten dokument.
Proponuję żebyś sie spytał w WK czy honorują faksowane dokumenty i najlepiej żeby dali Ci to na piśmie albo poczekałbym te kilka dni żeby mieć pewność że będzie później problemów