|
Forum Klubu ROVERki.pl
|
|
Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [R25 1.4`02] Zatarty silnik - powody, porady na przyszłość
framboise - Czw Kwi 29, 2010 22:18 Temat postu: [R25 1.4`02] Zatarty silnik - powody, porady na przyszłość dzięki MaReK trafiłam dzisiaj w końcu ze swoim Roverkiem do warsztatu. Okazało się że mam zatarty silnik. No i czeka mnie wymiana silnika..
Ale cieszę się chociaż z tego że już auto jest w dobrych rękach i niedługo będę nim jeździć
Teraz pytanie, skoro oleju było tyle co potrzeba, to jakim cudem on się zatarł?
praktis - Czw Kwi 29, 2010 22:26
Mogła np. obrócić się panewka i korbowód nie miał smarowania.
Kot - Pią Kwi 30, 2010 08:51
albo przytkaly sie kanaly olejowe, mysle ze jak panewka by zaczela stukac to kolezankaframboise, zauwazylaby ze silnik inaczej pracuje
framboise - Pią Kwi 30, 2010 09:24
jeździłam tym samochodem 2 dni czy w najgorszym przypadku mogłam się przyczynić do tego? I jeśli tak to w jaki sposób?
Kot - Pią Kwi 30, 2010 09:25
framboise, do panewek zawsze sie mozna przyczynic, ale mysle ze slyszalabys gluchy dzwiek spod maski jesli tob by byla panewka ...
framboise - Pią Kwi 30, 2010 09:26
gruchotu nie słyszałam... ale na przyszłość proszę o radę.. w jaki sposób można się przyczynić do tych panewek?
praktis - Pią Kwi 30, 2010 09:43
framboise napisał/a: | w jaki sposób można się przyczynić do tych panewek? |
Np. katowanie nierozgrzanego silnika, stosowanie oleju silnikowego o parametrach gorszych niż zalecenia producenta, jeżdżenie na zbyt niskim poziomie oleju itp.
Kot - Pią Kwi 30, 2010 09:54
praktis napisał/a: | Np. katowanie nierozgrzanego silnika | Mysle ze to jest bardzo wazne, bo nawet jak mamy duza ilosc oleju a silnik jest zimny i nie ma takiego smarowania jak goracy, to wtedy panewki nie maja tzw"filmu" ktory tworzy sie miedzy nimi gdy olej smaruje je w 100 %
framboise - Pią Kwi 30, 2010 10:13
a płyn w chłodnicy ma tu coś wspólnego? Bo podobno było go poniżej normy...
Kot - Pią Kwi 30, 2010 10:30
POnizej normy tzn ile bylo go widac w zbiorniczku musialby sie zagotowac zeby cos sie stalo ...
framboise - Pią Kwi 30, 2010 10:37
MaReK zwrócił na to uwagę ale nie wiem ile poniżej normy.. już Was nie męczę, dziękuje bardzo za odpowiedzi
kasjopea - Pią Kwi 30, 2010 14:04
framboise, proszę poprawić temat tak, aby odzwierciedlał Twój problem z autem.
PTE - Pią Kwi 30, 2010 19:54
Skoro miałaś to auto od dwóch dni, to całkiem możliwe że kupiłaś je już z zatartym silnikiem. Być może to było powodem sprzedaży?
MaReK - Pią Kwi 30, 2010 21:22
Samochód pochodził z rąk naszego kolegi klubowicza dareke, który jak nikt dbał o auto w należyty sposób. Wszystko z resztą jest udokumentowane. Zostawił jednak auto w rozliczeniu w komisie i 4 miesiące stało... co w tym czasie zrobił handlarz (oprócz tego, że rozkradł je ze wszystkich dobrodziejstw) nie wiadomo.
Z tego co mi wiadomo, samochód zachowywał się dziwnie wcześniej.
Przede wszystkim aku był podmieniony na jakiś szajs. Zdarzyło się raz
że nie chciał odpalić i ktoś postawił diagnozę na aku. Potem było okej,
aż do drugiego razu kiedy odpalić już nie chciał. Wtedy ktoś zaryzykował
i odpalił auto pych, ale silnik się zablokował i dupa zbita.
Co do płynu, jak zaglądałem było go poniżej połowy minimum.
Dodatkowo na korku wytworzył się "majonez", ale jak twierdzi dareke
spowodowane to było zalaniem, przez nieuwagę układu chłodzenia koncentratem.
Obecnie auto leczy dr. Mariusz418 i ma przeszczepić motor z bliźniaczego R.
Po tym zabiegu pewnikiem pojeździ przez długi czas, do następnej awarii
Pozdrawiam,
PTE - Sob Maj 01, 2010 12:15
MaReK napisał/a: | Samochód pochodził z rąk naszego kolegi klubowicza dareke, który jak nikt dbał o auto w należyty sposób. Wszystko z resztą jest udokumentowane. Zostawił jednak auto w rozliczeniu w komisie i 4 miesiące stało... co w tym czasie zrobił handlarz (oprócz tego, że rozkradł je ze wszystkich dobrodziejstw) nie wiadomo. |
To już z dużym prawdopodobieństwem możemy sobie sami dopowiedzieć. Dodam tylko, że mój kolega prowadził kiedyś z ojcem biuro rachunkowe. Jednym z jego klientów był handlarz prowadzący komis. Koleś za każdym razem przyjeżdżał innym autem i raczej nie oszczędzał żadnego z nich
bociannielot - Sob Maj 01, 2010 12:22
PTE napisał/a: | Jednym z jego klientów był handlarz prowadzący komis. Koleś za każdym razem przyjeżdżał innym autem i raczej nie oszczędzał żadnego z nich |
Znam kilku handlarzy i zdecydowanie mogę potwierdzić że jest to normalna praktyka codzienna takich panów... Także najlepszą radą dla Ciebie framboise, na przyszłość będzie: Nie kupuj aut od handlarzy .
Pozdrowienia
MaReK - Sob Maj 01, 2010 18:28
Teraz to już po ptokach
Szkoda auta, bo pewnie by jeździła nim pare latek.
Ale teraz będzie nowy silnik i też kilka latek bezawaryjnej jazy.
Silnikowo przynajmniej, bo już wiemy że wężyk od spryskiwacza do roboty;)
Pozdrawiam,
|
|