Zobacz temat - [*] R.I.P. Rover 620i Perez Edition [*]
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - [*] R.I.P. Rover 620i Perez Edition [*]

Perez - Sob Lis 13, 2010 19:29
Temat postu: [*] R.I.P. Rover 620i Perez Edition [*]
Otoz 11.11.2010 kolo godziny 23:00 skasowalem moje ukochane Perez Edition :(
Kulajac sie teraz Fabia pomalu szukam nowego auta.

Pawkaz - Sob Lis 13, 2010 19:34

Jak do tego doszlo ? Szukasz jakiegos Rovera lub MG ? ;)
Raptile - Sob Lis 13, 2010 19:35

To ladnie tobie sie nic nie stało ?
Perez - Sob Lis 13, 2010 19:46

Troszke za duza predkosc przy jezdzie bokiem i podsypany piasek (przez kogos zadnego wrazen) i w ten sposob udezylem bokiem w kraweznik przy okolo 120km/h. Dobrze, ze w ostatniej chwili zrobilem maksymalna kontre, bo inaczej bym zaliczyl rolke. W sumie i tak bylo blisko, bo wyrzucilo mnie mocno w powietrze. Na szczescie zakonczylem na kolach, jednakze dzieki super wytrzymalym felgom OZ (nawet sie nie zgiely) z wachacza zrobilo sie U, tylna belka zawieszeniowa sie zgiela, pod wplywem naprezenia peklo tylne nadkole, lewe, tylne drzwi ledwo sie otwieraja, kierownica jest przekrecona o 90 stopni w lewo, nawet deska rozdzielcza z lewej strony dotyka szyby, a z prawej jest za nisko i jak sie siedzi za kierownica to widac, ze cale zegary sa lekko w lewo przekrecone. Autem udalo mi sie dojechac (30km/h) do domu, jednakze nie wydaje mi sie, zeby bylo do naprawy. Trzeby by bylo naciagac karoserie etc. co jest nie oplacalne. Tak sie koncza glupie zabawy, chociaz to byl najpiekniejszy slajd jaki wykonalem w zyciu i moze gdyby nie ten piasek to bym z niego wyszedl. Narazie mam Fabie i moge nia jezdzic nawet kilka miesiecy, wiec pomalu zbieram na nowe auto i nie wiem co kupie, a jak mi sie sytuacja finansowa wyjasni to zapewne Impreze GT, chociaz dzisiaj zaczalem ogladac Octavie i stwierdzilem, ze te w bezowych skorach wygladaja calkiem, calkiem. Narazie jeszcze nie doszedlem do siebie i czuje sie jakby mi ktos umarl... Nawet nie wiedzialem, ze jestem tak emocjonalnie zwiazany z tym autem :(

[ Dodano: Sob Lis 13, 2010 19:46 ]
Troszke mnie bolala glowa, bo pasy nie zadzialaly tak jak powinny, ale juz nic mi nie jest.

kasjopea - Sob Lis 13, 2010 19:47

Perez, :głaszcze: :przytul: współczuję.
tronsek - Sob Lis 13, 2010 20:03

Wyrazy współczucia Perez, Najważniejsze, że Tobie się nic nie stało.
wild_weasel - Sob Lis 13, 2010 20:46

Łomatko! Perez, dobrze, że Ty się nie powyginałeś :neutral: Może zgłoś się do lekarza, tak profilaktycznie? Może zaleci np. kontrolne zdjęcie RTG kręgosłupa szyjnego?
Trzymam kciuki za szybkie uzbrojenie się w nowe autko :)

Jugol - Sob Lis 13, 2010 20:53

Współczuję brachu :przytul: , ale i tak ważne, żeś Ty cały. Co do badań, tez Ci to radzę, czasami takie powypadkowe sprawy wychodzą po kilku, kilkunastu dniach.
zuber84cool - Sob Lis 13, 2010 20:58

Ważne że ty jesteś cały, z czasem znajdziesz swój następny ukochany samochód i zapomnisz o Perez Edition, zmienisz klub, zerwiesz kontakty i już nigdy nie zajrzysz na forum, ...albo i NIE :razz: , to tak jak w AKA miłości czy jak to się zowie, są takie o których się nie zapomina i czasem się wraca :wink: :razz: .

A co do bólu głowy, to może lepiej przejdź się na badania tak profilaktycznie, bo nigdy nic nie wiadomo a zdrowie najważniejsze.

hvil - Sob Lis 13, 2010 21:38

Perez, [MODERACJA].

Szkoda woziku bo był dumą roverków:) bardzo zadbany egzemlarz dzięki właścicielowi.

Paul: Usunąłem sugestie niegodne sympatyka Marki :/

Paul - Sob Lis 13, 2010 22:15

Całe szczęście, że Tobie nic :) Samochód - rzecz nabyta, chociaż na pewno szkoda go :(
hvil - Sob Lis 13, 2010 22:26

Paul, przewrazliwiony jestes:)
Markzo - Sob Lis 13, 2010 22:55

ała :( 3maj się Prezesie Perezie, grunt, że Tyś cały, szkoda PErez Editiona :/
IInvit - Sob Lis 13, 2010 23:17

Perez !!
a Violla ostrzegała, tłumaczyła !!
ciesze się, że nic Ci się nie stało, ale nie zmienia to faktu, że Ci się oberwie !!

faecd - Nie Lis 14, 2010 00:08

Perez, Wrzuc jakies fotki jak auto wyglada...

Szkoda cholera jasna... no i masz Ci babo placek! I juz wiemy po co sie spawa klatki w autach!!

MaReK - Nie Lis 14, 2010 00:35

No perez to przepowiednia Violki się sprawdziła ;)
120km/h bokiem... chciałeś się pobawić w Maćka Polodego i zostać roverkowym królem driftu? Dobrze, że nie zahaczyłeś nikogo po drodze. Jak czytałem tytuł pomyślałem sobie, że nie zdążyłeś przelecieć na późnym żółtym ;)

To już druga 600stka w tym miesiącu.
Wcześniej jakiś 19latek nie zdążył przed Toyką... w wątku jest o wypadkach.

Nie wyobrażam sobie nawet skali zniszczeń u Ciebie, skoro u mnie było sporo, a oparłem się o krawężnik przy 30 km/h.

Perez napisał/a:
to zapewne Impreze GT

Boję się, że to za szybkie auto dla Ciebie ;)

Kup sobie jakiegoś bzyka i pobaw się może w KJSy albo coś, co w bezpiecznych miejscach da Ci możliwość wyszalenia się.

Czy w czwartek po 23:00 to nie padał deszcz?

maciej - Nie Lis 14, 2010 08:51

Współczuję Perez... :(
Zdarza się. :(

marthinez - Nie Lis 14, 2010 09:18

Jeśli to robiłeś na drodze publicznej to szkoda pisać....... i cieszyć się jedynie, że nikt nie ucierpiał.
MaReK - Nie Lis 14, 2010 09:21

no właśnie perez gdzie Ty się wysypałeś?
Wczoraj na ul. spacerowej w Warszawie widziałem na łuku drogi ślady na pasie zieleni, położony znak i jakiś ciemny element typu nadkole, pobite szkła kierunków.

emes - Nie Lis 14, 2010 15:26

Perez, wyrazy współczucia :(

Skoro już zostałeś zmuszony do poszukiwań "czegoś" nowego, to oby były owocne :ok:

violla - Nie Lis 14, 2010 16:19

Kurde, nie wiem o co chodzi. Perez napisał, że z głupoty rozwalił auto, a większość osób udzielających się w tym temacie mega mu współczuje. O co chodzi?! Czy jak przy kolejnym wybryku kogoś zabije to też będzie lawina współczujących, bo autko rozbite? Jak dla mnie jest to przyklaskiwanie takiej "głupocie".
Dydo - Nie Lis 14, 2010 17:01

Wydaje mi się, że przez to współczucie ze strony innych użytkowników przemawia tylko to, że również jest im żal utraty auta, do którego Perez był bardzo przywiązany i głównie tego mu współczują - utraconego samochodu, do którego był przywiązany, a nie tego, że mógł kogoś zabić lub przyczynić się do tego, aby ktoś odniósł spory uszczerbek na zdrowiu.

Ja tam jestem neutralny na takie sprawy, choć nie ukrywam, że w głębi duszy gotuje się we mnie. Ale wyznaje zasadę, że wszystko do czasu (oczywiście NIKOMU, podkreślam NIKOMU tego nie życzę, ale tak jest. Każda brawura ma kiedyś swój koniec - mniej tragiczny lub bardziej tragiczny. W tym pierwszym przypadku winna to być przestroga, natomiast w drugim na wszystko jest już za późno.

wild_weasel - Nie Lis 14, 2010 23:07

violla napisał/a:
mega mu współczuje

masz na myśli "bardzo", tak? :mrg:
viollu, gdyby przy okazji ślizgu i rolki za krawężnikiem rozsmarował na chodniku staruszkę, która akurat była na spacerze z pieskiem, na pewno nikt nie współczuł by mu uszkodzeń ani obrażeń, tylko wszyscy mielibyśmy pretensje o niepotrzebną ofiarę śmiertelną.
Podejrzewam, że dla Pereza pożegnanie się z ukochanym Roverkiem jest wystarczającą nauczką na przyszłość, albo przynajmniej na jakiś czas.
Każdy z nas robi za kółkiem głupie rzeczy - jedni mniej, inni więcej (w tym ja). Cieszymy się wszyscy, że nikt nie zginął ani nie odniósł obrażeń, no i że Perezowi nawet paznokieć nie zszedł. Wydaje mi się też, że większość osób współczuje skasowania ulubionej bryki, tak jak nie chcieliby stracić swojego autka; natomiast nie sądzę, że ktoś celowo chwali głupotę i brawurę z myślą przewodnią "bądź wariatem na drodze tak, żeby się nie rozbić". N'es'pa? ;)

hvil - Nie Lis 14, 2010 23:40

ja na ten przyjkład jeżdzę przepisowo:P
Konix - Pon Lis 15, 2010 08:02

hvil napisał/a:
ja na ten przyjkład jeżdzę przepisowo:P


A pod który przepis podkręcałeś turbo ?

walkie - Pon Lis 15, 2010 08:59

Perez, dobrze że Tobie nic się nie stało.
Stratę Roverka masz niestety na własne życzenie.

Jak się chce poszaleć, to najpierw 10 razy warto się upewnić, czy miejsce jest bezpieczne, żeby nie było właśnie piasku, uliczek podporządkowanych, pieszych itp.

Mam nadzieję, że cała ta akcja będzie dla Ciebie nauczką, i że nawet jeśli kupisz sobie tę subarynę to będziesz bardziej rozważny.

hvil - Pon Lis 15, 2010 09:07

Konix, zeby ladniej gwizdalo jak podjezdzam do garazu:-D
bociannielot - Pon Lis 15, 2010 10:59

Perez wyrazy współczucia od kogoś kto też stracił już R :pociesz: .
hvil napisał/a:
zeby ladniej gwizdalo jak podjezdzam do garazu

, na pewno :wink: .

violla - Pon Lis 15, 2010 11:39

wild_weasel napisał/a:
masz na myśli "bardzo", tak? :mrg:

Myślę, że powinieneś otworzyć nowy wątek pod tytułem: Co autorka miała na myśli ? :wink:

wild_weasel napisał/a:
rozsmarował na chodniku staruszkę

W sensie potrącił? Zabił?
Hmm... pewnie jak zabiją Ci kogoś z rodziny to też tak zabawnie będziesz opisywał historie :roll:

wild_weasel napisał/a:
Każdy z nas robi za kółkiem głupie rzeczy

Wypraszam sobie, nie jestem "każdy".

Nasze odczucia różnią się zapewne dlatego, że znam osobiście pereza i mam wyrobione zdanie na temat Jego jazdy :wink:

zetes - Pon Lis 15, 2010 12:04

violla napisał/a:
wild_weasel napisał/a:
Każdy z nas robi za kółkiem głupie rzeczy

Wypraszam sobie, nie jestem "każdy".


Też nie jestem "każdy". :wink:

MaReK - Pon Lis 15, 2010 12:34

A ja jestem "każdy" :)
Też wariuję na drodze czasami i wyłączają mi się rozsądek z wyobraźnią.
Do tej pory miałem szczęście, ale im starszy jestem tym jakoś większy respekt czuję do prędkości.

Teraz już wiemy, że perez był na "Cargo" czyli tam gdzie ludzie sobie trenują jazdę swoimi autkami. Teren jest "pusty" bo to koniec świata i oprócz uczestników zabaw nie ma tam nikogo postronnego. Ludzie ustawiają się raczej nad placem "zabaw" i obserwują wszystko z góry. Niektórzy ścigają się po długiej, równej prostej na 1/4, a inni ćwiczą technikę jazdy tam gdzie prezowi nie poszło. Mimo wszystko, nawet tam 120km/h to za dużo ;)

Perez to był czwartek, więc duża frekwencja była.
Ciekaw jestem reakcji innych uczestników, a może nawet będziesz na y2bie?

Auta oczywiście, że szkoda. Tym bardziej, że był to Rover. Wypieszczony i wydmuchany.
W którego inwestował perez swoje zarobione złotówki. Tym bardziej ciężko mi uwierzyć, że tak "lekko" perez go oddał.

Sam perez nie draśnięty ;) W dobrym humorze, na spocie wczoraj ujeżdżał BMW. Latał bokami, robił oberki i to wszystko na krytym parkingu carrefoura.
Oczywiście BMW to model w skali 1:10 :)

hvil - Pon Lis 15, 2010 12:37

A mi tam kolegi szkoda i tak. Perez moze jakbys na czesci puscil skrzynie silnik i inne pierdoly to By Ci lepiej wyszlo jak zlomować wóz.

A wogole autor tematu ise nie wypowiedzial co dalej sie dzieje jak sie sprawa potoczyla. Nowy woz jaki? czy zostajesz przy marce? Jak finansowo czy szybko zamierzasz nabyc czy niestety trzeba zbierac na nowy woz.

kepo - Pon Lis 15, 2010 12:38

"bo wie pan panie władzo...ja lubie zapier**lać" ;)

Jak miejscówa bezpieczna to nie ma co wytykać palcami. Autka szkoda ale wazne ze kierowca cały. Będzie nowe auto.

Roj - Pon Lis 15, 2010 12:41

MaReK napisał/a:
Oczywiście BMW to model w skali 1:10

Lancer Evo VI to był :twisted:

hvil - Pon Lis 15, 2010 13:14

Kierowca bez dzwonu to jak żołnierz bez karabinu:-)
sobrus - Pon Lis 15, 2010 13:24

Szkoda auta, ale ...

Troche nie bardzo rozumiem takie zabawy "wypieszczonym" autkiem...

Jeżeli auto służyło do jeżdżenia bokiem przy 120km/h to wiadome było że może być z nim różnie. Ryzyko utrary wozu lub nawet życia musiało być wkalkulowane.

Dobrze że Perezowi nic sie nie stało, czas na nową furkę. MG ZS 180... ;)
Choć do jeżdżenia bokiem to coś z tylnym napędem by sie przydało.

MaReK - Pon Lis 15, 2010 13:24

Roj napisał/a:
Lancer Evo VI to był :twisted:

Serio!? O kurde, wyglądał jak BMW ;D

hvil - Pon Lis 15, 2010 13:24

mg tf:)
zetes - Pon Lis 15, 2010 13:29

hvil napisał/a:
Kierowca bez dzwonu to jak żołnierz bez karabinu:-)


nie zgadzam się, być może z tego powodu, Ze jak byłem w wojsku to nie miałem na stanie karabinu, tylko pistolet :grin:

bociannielot - Pon Lis 15, 2010 13:34

zetes, Kierowca bez dzwonu to jak żołnierz bez broni palnej :-)
zetes - Pon Lis 15, 2010 13:44

bociannielot, o kure to byle jak dla mnie. Nie miałem do tej pory żadnego dzwona, czyli jest to jeszcze przede mną :smile:
bociannielot - Pon Lis 15, 2010 13:58

No ja już się czuję bezpieczny, rzekłbym że się uzbroiłem :wink: .
walkie - Pon Lis 15, 2010 13:58

hvil, ja jeszcze bez dzwona ani kolizji, tfu tfu :)
Perez - Pon Lis 15, 2010 14:06

Nie mam zamiaru zbytnio sie tlumaczyc, bo kazdy kto mnie zna, wie ze nie jezdze jak emeryt, jednakze nie bylo tam opcji, zebym zagrozil komukolwiek innemu niz sobie.
Narazie zbieram kase na nowe auto, planuje za miesiac/dwa cos kupic. Zdjec nie wrzuce, bo nie ma sensu, a poza tym niewiele na pierwszy rzut oka niewiele widac. Zniszczenia jednak sa ogromne. Auto da sie naprawic, bo mozna wymienic przednia i tylna belke, wachacze, magiel, poprostowac podloge, wymienic felgi (albo jezdzic z porysowanymi), mozna naciagac bude, ale to nie ma sensu, bo sie nie oplaca nawet u mnie w warsztacie, gdzie placilbym tylko za czesci, poza tym auto raczej zostawialoby 4 slady dalej, wiec naprawa nie wchodzi w gre.
Perez Edition narazie stoi pod domem, ale juz wkrotce bedzie rozebrane na czesci.
Szkoda, ze mam do niego mase czesci, ktore mialy byc montowane, takie jak kolektor od 2.3, kompletna klima, listwy do boczkow z chromem z accorda zamiast tych co sa przy szybie, dopiero zapialem hamulce 282mm, nowe przeguby, polosie, troche tego wszystkiego szkoda, ale wszystko trzeba wliczyc w ryzyko jak sie upala dlatego na spocie mialem dobry humor, poza tym juz minal jakis czas i sie troszeczke otrzasnalem.
Na pewno jeszcze nie raz bede latal bokami, na pewno bede lepiej sprawdzal teren, bo gdybym zobaczyl ten piasek to bym wszedl wolniej w ten luk.
Subarynka nie bede tak jezdzil, bo mnie poprostu na to nie stac, poza tym sie niesamowicie niszczy w przeciwienstwie do R600, ktore bylo tanie w utrzymaniu.
MaReK napisał/a:
Roj napisał/a:
Lancer Evo VI to był :twisted:

Serio!? O kurde, wyglądał jak BMW ;D


Super zabawka, wczoraj na spocie nawet padaly teksty, ze juz nie kupuje auta, tylko model, bo sie tak wkrecilem w Rojowa zabawke, ze poezja.

hvil napisał/a:
Kierowca bez dzwonu to jak żołnierz bez karabinu:-)

Tutaj sie z kolega zgodze, ze kazde takie zdarzenie uczy. Kiedys ujezdzalem Puga 405 i kilka razy wylecialem przodem z zakretu, tak mnie to nauczylo, ze juz zadne auto nie jest dla mnie podsterowne i takie poslizgi umiem opanowac, a przynajmniej tak wchodze w zakrety, zeby przod byl mocno docisniety.
kepo napisał/a:
"bo wie pan panie władzo...ja lubie zapier**lać" ;)

No i taka prawda co tu ukrywac.
MaReK napisał/a:
Też wariuję na drodze czasami i wyłączają mi się rozsądek z wyobraźnią.
Do tej pory miałem szczęście, ale im starszy jestem tym jakoś większy respekt czuję do prędkości.

Potwierdzam, ja nie robie aaltonenow na Wislostradzie, a jezeli chodzi o niebezpieczenstwo to prawda jest taka, ze moj wybryk nie byl o wiele mniej bezpieczny niz aaltoneny na Stegnach.
Kazdy kto sie bawi ponosi ryzyko. Szkoda, ze tak sie stalo jak sie stalo i tyle.
Poza tym z tego co wiem to Violla Toffikiem tez boczkami latala. ;)
A prawda jest taka, ze jak zaczynasz przy mniejszych predkosciach i zaczyna Ci juz to wychodzic to chcesz leciec bokiem coraz szybciej, coraz dokladniej itd. Zdarzalo mi sie juz latac bokami przy wiekszych predkosciach, ale zawsze sie udawalo.
Violla przestrzegala, ja nie sluchalem, ale nadal mysle, ze nie bylo to zbytnio niebezpieczne, a ciotka Violka jest ciut nadopiekuncza. (mam nadzieje ze sie na mnie za to nie obrazi) ;)

Szkoda, ze nie mialem klatki, bo oprocz wachacza niewiele by sie stalo, a tak auto sie "zlozylo".

Teraz pozostaje tylko zbierac kase na nowe auto. Myslalem juz nawet na 125p, klatka, zawias, wybebeszyc, ale w ten sposob nie rozwiaze mojego problemu za pie *%alania.
Subaru to bardziej odlegle plany, bo narazie w glowie mam metlik i sam nie wiem czego oczekuje od samochodu.

Chcialem tylko napisac, ze nawet jak zmienie marke to klubu nie zmienie.
Mam rowniez inne ciekawe samochody jak Transit MKII i jakos sie specjalnie nie integruje na Capri.pl Roverki maja to cos, czego nie maja inne kluby i bede sie Was trzymal.

walkie - Pon Lis 15, 2010 14:14

Perez napisał/a:
Chcialem tylko napisac, ze nawet jak zmienie marke to klubu nie zmienie.


tylko spróbuj ;)

violla - Pon Lis 15, 2010 15:00

Perez napisał/a:
Poza tym z tego co wiem to Violla Toffikiem tez boczkami latala.

A i owszem :razz: , ale tylko na Stegnach :wink:
Perez napisał/a:
(mam nadzieje ze sie na mnie za to nie obrazi)

Nie martw się, ciotka się nie obrazi :wink:

maniaq - Pon Lis 15, 2010 15:16

Dlatego wole pojechac do Ulezy np. i polatac tam po lotnisku, nie jezdze 5 minut tylko pol dnia, instruktorzy podpowiadaja male rzeczy, ktore w sumie duzo zmieniaja, nawykow myslenia, przyzwyczajen. Startow z pod swiatel i ulicznych wyscigow unikam :) nie zawsze skutecznie, bo sie czasem spiesze ;) ale staram sie :)
Pawkaz - Pon Lis 15, 2010 16:53

Co do Cargo to widac mam pecha bo kiedy tam jestem nic sie nie dzieje :mrgreen:
Harry - Pon Lis 15, 2010 22:34

Perez napisał/a:
Teraz pozostaje tylko zbierac kase na nowe auto. Myslalem juz nawet na 125p, klatka, zawias, wybebeszyc, ale w ten sposob nie rozwiaze mojego problemu za pie *%alania.

a co to za problem wrzucić mocniejszy silnik ? do takiej buty?
klatka, dobry zawias obspawac bude, skrzynia silnik, szpera i do przodu :mrgreen:
latanie bokami jest zaraźliwe kto nie spróbował to nie wie o co chodzi :mrgreen:
i nie mowie tu o ślizganiu sie na ręcznym zimą ,tylko porządny bok :mrgreen:

Perez - Pon Lis 15, 2010 23:46

Harry napisał/a:
a co to za problem wrzucić mocniejszy silnik ? do takiej buty?
klatka, dobry zawias obspawac bude, skrzynia silnik, szpera i do przodu :mrgreen:
latanie bokami jest zaraźliwe kto nie spróbował to nie wie o co chodzi :mrgreen:
i nie mowie tu o ślizganiu sie na ręcznym zimą ,tylko porządny bok :mrgreen:

Ale zle mnie zrozumiales, wlasnie chodzi mi o to, ze taki Fiat nie zalatwi problemu, bo nim tez bede szalal.