Zobacz temat - Kupiłem R 75 i okazał się po czasie złomem.
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Prawo i ubezpieczenia - Kupiłem R 75 i okazał się po czasie złomem.

Mateusz843 - Pon Sie 25, 2014 18:14
Temat postu: Kupiłem R 75 i okazał się po czasie złomem.
Witam Wszystkich ,a wiec jak wyżej.
Kupiłem Auto R 75 z 2001 r 2.0 CDT ,przy kupnie ok, wszystko ładnie pięknie, lecz po czasie, gdy autko umyłem już kilka razy ,okazało się ze prawe drzwi, i prawy błotnik nie są w kolorze ... co więcej, auto jest cale porysowane po próbach polerowania! Przy kupnie nic takiego nie widziałem,żadnej z rys. co więcej po miesiącu z skrzyni zaczął uciekać olej, jest nie szczelna,lecz była ewidentnie myta... , pompa wspomagania zaczęła szumieć i ucieka z niej płyn.. czy mam prawo do jakich kol wiek roszczeń ? z góry dzięki za odpowiedz.

pelson91 - Pon Sie 25, 2014 18:26

Mateusz843, możesz mieć roszczenia tylko do siebie, że nie sprawdziłeś dokładnie auta.
Mateusz843 - Pon Sie 25, 2014 18:41
Temat postu: ...
no tak, ale jeżeli owe nie było widoczne,bo nie były, był pochmurny dzień ,i samochód był woskowany i polerowany a sprzedający wiedział o tym, lecz twierdził ze auto było nie malowane? czy to nic nie zmienia?
longer86 - Pon Sie 25, 2014 19:20

Moim zdaniem nalakier a tym bardziej rożne odcienie nikt Ci nic nie zwroci. To Twoj błąd że nie sprawdziłeś dokładnie auta. Co do wycieków i ustsrek mechanicznych może być przykry zbieg okoliczności a jeśli zostałeś colowo wprowadzony w błąd. Cos było zatajone to moze byß coś ugrał ale raczej marne szanse. Duże znaczenie tez ms to od kogo auto kupiłeś.
andrew0503 - Pon Sie 25, 2014 19:35

Mateusz843 napisał/a:
no tak, ale jeżeli owe nie było widoczne,bo nie były, był pochmurny dzień ,i samochód był woskowany i polerowany a sprzedający wiedział o tym, lecz twierdził ze auto było nie malowane? czy to nic nie zmienia?

A sprzedający przyznał się, że wiedział? Pogoda nie ma tu nic do rzeczy(chociaż nie kupuje się aut z niewiadomego źródła w pochmurne/deszczowe dni bez miernika grubości lakieru, bo jak sam się przekonałem przy dobrym oświetleniu wychodzą na jaw niedoróbki). Jeśli sprzedający to firma(komis) to masz chyba dwa miesiące na reklamację i największe szanse na upust/naprawę, jeśli to osoba prywatna wtedy teoretycznie miesiąc, ale osoba sprzedająca wcale nie musi znać się na mechanice, może stwierdzić, że o naprawie lakierniczej nie miała pojęcia a tym bardziej o wyciekach. Kupując od osoby prywatnej to na nabywcy należy największy ciężar aby skontrolować auto w jego interesie. A co do woskowania, dobre "oszukacze", nawet zwykłe tempo przetrwają parę myć. Najlepiej udając się na inspekcję auta przetrzeć zmywaczem silikonowym/IPĄ lakier a nie będziemy rozczarowani po kupnie :|

komoss - Pon Sie 25, 2014 21:41

Na umowie jest takie bardzo ważne zdanie o którym niektórzy kompletnie zapominają a brzi ono mniej więcej tak (Sprzedający poinformował a kupujący zaznajomił się z stanem faktycznym samochodu i nie będzie miał rozszczeń do sprzedającego w wyniku wykrycia usterki) podpisałem czyli marne szanse sam bym powiedział że że zgodziłes sie na takie auto i gitara a że teraz masz problem bo zepsuł się na drodze to twoja sprawa
Markzo - Wto Sie 26, 2014 04:55

komoss napisał/a:
Na umowie jest takie bardzo ważne zdanie o którym niektórzy kompletnie zapominają a brzi ono mniej więcej tak (Sprzedający poinformował a kupujący zaznajomił się z stanem faktycznym samochodu i nie będzie miał rozszczeń do sprzedającego w wyniku wykrycia usterki) podpisałem czyli marne szanse sam bym powiedział że że zgodziłes sie na takie auto i gitara a że teraz masz problem bo zepsuł się na drodze to twoja sprawa


Na umowie również znajduje się zapis, że auto jest wolne od wad ukrytych. Więc nie pretensje do siebie, tylko do oszusta. Nie każdy nosi w kieszeni szklaną kulę, w której widzi co boli dany model, to raz, druga sprawa to nie każdy jest mechanikiem i znawcom, żeby zwrócić uwagę na takie rzeczy jak umyta skrzynia w 75, gdzie przy bardzo dobrej zabudowie pampersem od spodu silnik i skrzynia brudzą się dużo mniej niż np w 200 czy 400.

Rzeczoznawca, pokazać co i jak, musi ustalić czy faktycznie to mogła być wada ukryta i wtedy do sprzedającego auto, a potem pewnie do sądu.

marthinez - Wto Sie 26, 2014 06:09

Markzo napisał/a:
Na umowie również znajduje się zapis, że auto jest wolne od wad ukrytych.
"Sprzedający oświadcza, że auto jest wolne od wad ukrytych, które są mu znane."
Teraz wystarczy tylko udowodnić, że były mu znane co w praktyce oznacza marne szanse na jakiekolwiek roszczenia.