Zobacz temat - [MG ZR+ 1.8 160HP] jakie cisnienie w oponach
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Rover serii 200/25, MG ZR i Streetwise - [MG ZR+ 1.8 160HP] jakie cisnienie w oponach

xtomekx - Czw Wrz 04, 2008 07:00
Temat postu: [MG ZR+ 1.8 160HP] jakie cisnienie w oponach
witam mam mg zra 1.8 160hp i nie mam ksiazki nie wiem jakie powinno byc cisnienie w oponach tyl i przod? dzieki za pomoc
rybakowy - Czw Wrz 04, 2008 07:19

2.0 powinno wystarczyc no moze w porywach do 2.2 ale najlepiej bedzie jak podjedziesz do jakiegos wulkanizatora i on powinien miec tabele z danymi cisnienia do roznych aut,moze nie byc MG wiec bierze sie jego odpowiednika czyli ROVER-ka :lol:
marcinmarcin - Czw Wrz 04, 2008 08:12
Temat postu: Re: [MG ZR+ 1.8 160HP] jakie cisnienie w oponach
xtomekx napisał/a:
witam mam mg zra 1.8 160hp i nie mam ksiazki nie wiem jakie powinno byc cisnienie w oponach tyl i przod? dzieki za pomoc

W książce jest 2.1 na przód i tył przy oponach 205/45/17. Ja pompuję ciut więcej na przód - niecałe 2.2, inna sprawa że na większości stacji kompresory wskazują więcej niż jest w rzeczywistości....

oprawca_1978 - Pią Wrz 05, 2008 09:47
Temat postu: Re: [MG ZR+ 1.8 160HP] jakie cisnienie w oponach
xtomekx napisał/a:
witam mam mg zra 1.8 160hp i nie mam ksiazki nie wiem jakie powinno byc cisnienie w oponach tyl i przod? dzieki za pomoc



Ja robię tak - szukam napisu na oponie pt. "max pressure" - i tak pompuję, jak ta wartość wskazuje. To jest, niestety, jedyne z możliwych podjeście do ciśnienia opon na polskich drogach. Zwłaszcza, jak się jeździ na alufelgach.

marcinmarcin - Czw Wrz 11, 2008 21:27
Temat postu: Re: [MG ZR+ 1.8 160HP] jakie cisnienie w oponach
oprawca_1978 napisał/a:
Ja robię tak - szukam napisu na oponie pt. "max pressure" - i tak pompuję, jak ta wartość wskazuje. To jest, niestety, jedyne z możliwych podjeście do ciśnienia opon na polskich drogach. Zwłaszcza, jak się jeździ na alufelgach.


I Ty tak poważnie? To jak ja mam 4.5 max to tak mam pompować??? moim zdaniem to raczej bardzo niebezpieczne, dodatkowo zużywa się niepotrzebnie opona, zawieszenie, jeździsz jak na taczce a na dodatek jak wpadniesz w dużą dziurę to zamiast małego skrzywienia felgi z boku, będziesz miał ją skrzywioną osiowo i wyrzucisz na śmietnik...

se7en86 - Czw Wrz 11, 2008 21:40

Najlepiej chyba 2.2 z przodu i z tyłu 2.0 lub 2.3 na 2.1. Więcej nie ma co przesadzać.
gpredki - Czw Wrz 11, 2008 22:12
Temat postu: Re: [MG ZR+ 1.8 160HP] jakie cisnienie w oponach
marcinmarcin napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Ja robię tak - szukam napisu na oponie pt. "max pressure" - i tak pompuję, jak ta wartość wskazuje. To jest, niestety, jedyne z możliwych podjeście do ciśnienia opon na polskich drogach. Zwłaszcza, jak się jeździ na alufelgach.


I Ty tak poważnie? To jak ja mam 4.5 max to tak mam pompować??? moim zdaniem to raczej bardzo niebezpieczne, dodatkowo zużywa się niepotrzebnie opona, zawieszenie, jeździsz jak na taczce a na dodatek jak wpadniesz w dużą dziurę to zamiast małego skrzywienia felgi z boku, będziesz miał ją skrzywioną osiowo i wyrzucisz na śmietnik...


Jakbys napompowal 4,5 bara to raczje jezdzic by sie nie dalo :)

oprawca_1978 - Pią Wrz 12, 2008 08:43
Temat postu: Re: [MG ZR+ 1.8 160HP] jakie cisnienie w oponach
marcinmarcin napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Ja robię tak - szukam napisu na oponie pt. "max pressure" - i tak pompuję, jak ta wartość wskazuje. To jest, niestety, jedyne z możliwych podjeście do ciśnienia opon na polskich drogach. Zwłaszcza, jak się jeździ na alufelgach.


I Ty tak poważnie? To jak ja mam 4.5 max to tak mam pompować??? moim zdaniem to raczej bardzo niebezpieczne, dodatkowo zużywa się niepotrzebnie opona, zawieszenie, jeździsz jak na taczce a na dodatek jak wpadniesz w dużą dziurę to zamiast małego skrzywienia felgi z boku, będziesz miał ją skrzywioną osiowo i wyrzucisz na śmietnik...


Jeżdzę Polonezem po polskich ścieżkach. Rocznie robię mu 20 - 30 tys. km.
Poldi jest na alufelgach. Opony ma Dębica Passio 175 70 R 13.
Zawieszenie w nim i tak się rozsypie (drążki, przeguby zwrotnic, wspornik środkowego drążka), nawet, żebym zamiast opon miał poduszki i jeździł po wodzie.
Nabijam oponki na maxa, bo to jedyne praktyczne podejście do polskich samochodów jeżdzących na polskich oponach po polskich drogach. Życie nauczyło.

giewu - Pią Wrz 12, 2008 08:50

oprawca_1978 napisał/a:
Nabijam oponki na maxa, bo to jedyne praktyczne podejście do polskich samochodów jeżdzących na polskich oponach po polskich drogach. Życie nauczyło.

oprawca_1978 może dopisz gdzieś wyraźnie, że Twój sposób pompowania opon to takie Twoje "widzimisię" ;) i że wcale nie sugerujesz tego innym kierowcom, a Twój post należy potraktować jedynie w kategoriach rozrywkowych ;) ...
bo jeszcze qrde ktoś nieświadom niebezpieczeństw za tym idących zacznie pompować koła tak jak Ty :cool:

[ Dodano: Pią Wrz 12, 2008 09:54 ]
xtomekx napisał/a:
witam mam mg zra 1.8 160hp i nie mam ksiazki nie wiem jakie powinno byc cisnienie w oponach tyl i przod?

a my nie możemy Ci pomóc, bo nie wiemy jakie masz w ogóle założone opony :wink:

gpredki - Pią Wrz 12, 2008 13:02
Temat postu: Re: [MG ZR+ 1.8 160HP] jakie cisnienie w oponach
oprawca_1978 napisał/a:
marcinmarcin napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Ja robię tak - szukam napisu na oponie pt. "max pressure" - i tak pompuję, jak ta wartość wskazuje. To jest, niestety, jedyne z możliwych podjeście do ciśnienia opon na polskich drogach. Zwłaszcza, jak się jeździ na alufelgach.


I Ty tak poważnie? To jak ja mam 4.5 max to tak mam pompować??? moim zdaniem to raczej bardzo niebezpieczne, dodatkowo zużywa się niepotrzebnie opona, zawieszenie, jeździsz jak na taczce a na dodatek jak wpadniesz w dużą dziurę to zamiast małego skrzywienia felgi z boku, będziesz miał ją skrzywioną osiowo i wyrzucisz na śmietnik...


Jeżdzę Polonezem po polskich ścieżkach. Rocznie robię mu 20 - 30 tys. km.
Poldi jest na alufelgach. Opony ma Dębica Passio 175 70 R 13.
Zawieszenie w nim i tak się rozsypie (drążki, przeguby zwrotnic, wspornik środkowego drążka), nawet, żebym zamiast opon miał poduszki i jeździł po wodzie.
Nabijam oponki na maxa, bo to jedyne praktyczne podejście do polskich samochodów jeżdzących na polskich oponach po polskich drogach. Życie nauczyło.


To, ze Twoje zawieszenie sie szybko rozsypuje nie oznacza, ze tak jest w innych autach. Pompowanie tak mocno opon jest wrecz niebezpieczne - opona nie styka sie pelna powierzchnia z droga, jak to sie przeklada na trakcje, a co najwaznijesze, hamowanie chyba latwo sobie wyobrazic.

Brt - Pią Wrz 12, 2008 13:38

Ja swoje 195/50 R15 pompuję 2.4 / 2.2 lub 2.5/2.3 (na autostradkę) i jest ok. ;) Myślę, że oponki z ZRki (w orginalnym rozmiarze) trzeba podobnie pompować.
piter34 - Pią Wrz 12, 2008 13:54

oprawca_1978 napisał/a:
Nabijam oponki na maxa,

Tzn. do jakiego ciśnienia? Pamiętasz wartość?

marcinmarcin - Pią Wrz 12, 2008 19:27

Jak już pisałem wcześnie, wszędzie (książka, net) dla MG ZR 160 podają 2.1 na przód i tył i to zarówno przy 16 jak i 17 (mimo że seryjnie dostawały tylko 17). Ja daję minimalnie więcej na przód jakieś 2.2 - zmieniałem niedawno opony jak na razie po paru tysiącach w Polsce jeszcze proste.... :D
psi

oprawca_1978 - Pon Wrz 22, 2008 08:28

piter34 napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Nabijam oponki na maxa,

Tzn. do jakiego ciśnienia? Pamiętasz wartość?


Jeżdżę na Dębicach Passio 175 70 R-13. Pompuję tak, jak na nich napisali - 300 kPa lub jak kto woli 0,3 MPa. W lato nie mniej i nie więcej. W zimie odpuszczam mu tak do 220 - 250 kPa.

To, niestety, jedyne podejście, jak się jeździ po polskich ścieżkach Polonezem z alufelgami.
A o bezpieczeństwo moje się nie bójcie. W zimie bywa tak, że czasami jako jedyny wyprzedzam całe kolumny samochodów. Tył samochodu co prawda tańcuje, ale człowiek jakoś nauczył się "hołowczycować" pod drodze. Życie zmusiło.

maniaq - Pon Wrz 22, 2008 09:16

drogi oprawco, twoj nik oby nie byl proroczy...

widuje takich holkow , tylko co ktorys potem stoi w rowie , bo go zycie nie nauczylo pokory :/

nie rozumiem , czy to chwalenie sie brakiem rozsadku podnosi meskie ego >?

oprawca_1978 - Pon Wrz 22, 2008 14:40

maniaq napisał/a:
drogi oprawco, twoj nik oby nie byl proroczy...

widuje takich holkow , tylko co ktorys potem stoi w rowie , bo go zycie nie nauczylo pokory :/

nie rozumiem , czy to chwalenie sie brakiem rozsadku podnosi meskie ego >?



Jak się rozwalę, to napiszę. Ale nie przewiduję tego.

ps. Jeździłeś Pan w zimie Polonezem z rozwalonym przedmim zawieszeniem (drążki, sworznie zwrotnic, rozregulowana przekładnia kierownicza), na łysych oponach i z lekkim powietrzem w heblach? Ja dwie zimy tak. I żyję, krucabomba.

piter34 - Pon Wrz 22, 2008 14:44

oprawca_1978 napisał/a:
Jeździłeś Pan w zimie Polonezem z rozwalonym przedmim zawieszeniem (drążki, sworznie zwrotnic, rozregulowana przekładnia kierownicza), na łysych oponach i z lekkim powietrzem w heblach? Ja dwie zimy tak. I żyję, krucabomba.

Sam jeździsz w takich warunkach w tak niesprawnym technicznie aucie, czy rodzinę też ze sobą wozisz?

oprawca_1978 - Pon Wrz 22, 2008 14:51

piter34 napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Jeździłeś Pan w zimie Polonezem z rozwalonym przedmim zawieszeniem (drążki, sworznie zwrotnic, rozregulowana przekładnia kierownicza), na łysych oponach i z lekkim powietrzem w heblach? Ja dwie zimy tak. I żyję, krucabomba.

Sam jeździsz w takich warunkach w tak niesprawnym technicznie aucie, czy rodzinę też ze sobą wozisz?


Sam jeżdżę. Generalnie samotnikiem jestem i rodziny osobiście wyprodukowanej nie posiadam i nie mam takich zamiarów na przyszłość.
Może przed zimą go torchę poprawię? Nie chce mi się za mocno, nie mam kanału, ani ściągaczy do przegubów, a gołymi rękami nie dadzą się rozłączyć, męczyłem się już kiedyś z tym w FSO 1500. Ale jest źle, bo amorki przednie też już kaputt, wystarczy nacisnąć samochód z przodu i zobaczyc, jak odbija (znaczy się buja jak amerykan).

marcinmarcin - Pon Wrz 22, 2008 16:05

oprawca_1978 napisał/a:
Jeżdżę na Dębicach Passio 175 70 R-13. Pompuję tak, jak na nich napisali - 300 kPa lub jak kto woli 0,3 MPa. W lato nie mniej i nie więcej. W zimie odpuszczam mu tak do 220 - 250 kPa.

To, niestety, jedyne podejście, jak się jeździ po polskich ścieżkach Polonezem z alufelgami.
A o bezpieczeństwo moje się nie bójcie. W zimie bywa tak, że czasami jako jedyny wyprzedzam całe kolumny samochodów. Tył samochodu co prawda tańcuje, ale człowiek jakoś nauczył się "hołowczycować" pod drodze. Życie zmusiło.

Hehe ty masz Chłopie 122mm wysokości opony i się o felgi boisz? A co ja mam powiedzieć przy 92mm... :razz: A tak w ogóle to nie powinieneś mieć 185/70R13 - takie miałem seryjnie w Polonezie kiedyś i ciśnienie zdaje się powinno być 2.0. Pomijając bezpieczeństwo twoje i innych to się zastanów, czy przypadkiem zawias od pompowania 3.0 nie leci tak bardzo... Owszem twoje podejście do naprawy HGF jest bardzo interesujące - zwłaszcza kwestia planowania głowicy, ale z oponami to już czysty bezsens :(

maniaq - Pon Wrz 22, 2008 22:18

oprawca_1978 napisał/a:
Jak się rozwalę, to napiszę. Ale nie przewiduję tego.
ps. Jeździłeś Pan w zimie Polonezem z rozwalonym przedmim zawieszeniem (drążki, sworznie zwrotnic, rozregulowana przekładnia kierownicza), na łysych oponach i z lekkim powietrzem w heblach? Ja dwie zimy tak. I żyję, krucabomba.



"wezta mnie wyniesta" bo mi juz argumentow brak...

niestety ale to TY oprawco jestes ta KRUCABOMBA na drodze, bo mozesz zabic nie tylko siebie ale i niewinnych - np mnie jadacego do pracy, bo ci sie hamulce skonczyly do konca , a zawias wylecial...

moja polonistka mawiala , ze myslenie ma kolosalna przyszlosc - nie mylila sie O_o

oprawca_1978 - Wto Wrz 23, 2008 08:02

marcinmarcin napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Jeżdżę na Dębicach Passio 175 70 R-13. Pompuję tak, jak na nich napisali - 300 kPa lub jak kto woli 0,3 MPa. W lato nie mniej i nie więcej. W zimie odpuszczam mu tak do 220 - 250 kPa.

To, niestety, jedyne podejście, jak się jeździ po polskich ścieżkach Polonezem z alufelgami.
A o bezpieczeństwo moje się nie bójcie. W zimie bywa tak, że czasami jako jedyny wyprzedzam całe kolumny samochodów. Tył samochodu co prawda tańcuje, ale człowiek jakoś nauczył się "hołowczycować" pod drodze. Życie zmusiło.

Hehe ty masz Chłopie 122mm wysokości opony i się o felgi boisz? A co ja mam powiedzieć przy 92mm... :razz: A tak w ogóle to nie powinieneś mieć 185/70R13 - takie miałem seryjnie w Polonezie kiedyś i ciśnienie zdaje się powinno być 2.0. Pomijając bezpieczeństwo twoje i innych to się zastanów, czy przypadkiem zawias od pompowania 3.0 nie leci tak bardzo... Owszem twoje podejście do naprawy HGF jest bardzo interesujące - zwłaszcza kwestia planowania głowicy, ale z oponami to już czysty bezsens :(


Mając przepisowe ciśnienie w oponach, nawet przy takiej wysokości opony się boję. Na poprzednich kołach (stalowe) parę razy dobiłem oponą do felgi na krawężniku.
Na alufelgach nie chcę, by się to stało. Dla tego też (i nie tylko z tego powodu) pompuję kółka na 0,3 MPa. Dla ciekwości powiem wam, że posiadając wcześniej samochód FSO 1500 rocznik 1987, który miał przerdzewiałe felgi, opony miałem bezdętkowe ale z dętkami i pompowałem go na 0,4 MPa. I jakoś się nie zabiłem.
Odnośnie mojego podejścia do samochodów i motoryzacji - mam je własne, oryginalne, ale skuteczne (HGF np, pisałem o tym treściwie nie raz jeden) i zawsze dobrze na tym wychodzę.
Grunt, moim panowie, to słuchać się własnego mózgu a nie roztrzesionego z przepicia i delirium, "szpecjalisty - mechanika" od samochodów.
Osobistych doświadczeń z tą kastą mam trochę. Mój samochód NIGDY nie był dotykany przez takich delikwentów i mając lat 12 i robiąc nim rocznie 20 - 30 tys. kkm - jeździ jak trzeba, zima-lato, świątek-piątek.
Wcześniej miałem opony 185, ale przeszedłem na 175, a myślę, żeby na zimę przejść na 165. Oczywiście, oponki uniwersalne, albo wezmę Dębica Passio albo może Navigator, stoją one na rynku po około 100 PLN za sztukę.
Odnośnie hamulców - mam na nich przelatane 73 kkm. Zmieniałem je (tarcze i klocki przód) na jesieni 2005 przy przebiegu 76 kkm. Teraz mam 149 kkm i oceniam klocki na około 50% życia, a tarcze lepiej, okiem patrząc daję im nie więcej jak 25% zużycia (wjechania). Nie biją. Układ hamulcowy oryginalny w całości, nic nie zmieniane, nawet osłonku przeciwkurzowe zacisków. I nic z tym robić nie trzeba.

marcinmarcin - Wto Wrz 23, 2008 12:10

maniaq napisał/a:
wezta mnie wyniesta" bo mi juz argumentow brak...

Do czego doszło... muszę się maniaq'iem zgodzić ;)

piter34 - Wto Wrz 23, 2008 12:58

oprawca_1978 napisał/a:
Odnośnie hamulców

Odnośnie zawieszenia w Twoim aucie. Jego fatalny stan się pogłębia, aż któregoś dnia coś "krucabomba" pier#$$#*&$ (się rozpadnie) i zaliczysz czołówkę z niewinnym człowiekiem.

oprawca_1978 - Sro Wrz 24, 2008 06:59

piter34 napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Odnośnie hamulców

Odnośnie zawieszenia w Twoim aucie. Jego fatalny stan się pogłębia, aż któregoś dnia coś "krucabomba" pier#$$#*&$ (się rozpadnie) i zaliczysz czołówkę z niewinnym człowiekiem.


Bez przesady. Najgorsze w układzie kierowniczym z możliwych defektów jest rozłączenie się elementów (rozpadnięcie się wybitego przegubu np.) U mnie to nie grozi, ale sumaryczne luzy (przeguby drążków+luzy na ślimaku przekładni) powodują, że jak kręcę fajerką, to muszę najpierw wybrać luz z układu, a dopiero potem samochód skręca.
Najbardziej daje się to odczuć przy szybkiej zmianie pasa przy prędkościach, jak to określam, machnięcie samochodu na drugi pas. Gdy chciałem tak zrobić Nexią ojca, to tylko dla tego, że jechałem 60 km/h, nie wpadłem do rowu (Nexia luzów nie ma).
Jakoś się do tego przyzwyczaiłem.
Gdy naprawiałem układ kierowniczy trzy lata temu, to po jakimś pół roku, "wrócił" on do swoich standardowych luzów i stan ten już się nie pogłębia.
Czego jest to winą nie wiem, sworznie na zwrotnicach wymieniałem sam, wszystkie i są one całe. Możliwe, że wahacze mają luzy na tuejach gumowo - stalowych i od tego robią sie luzy. Oś wspornika środkowego drążka jest dosłownie wyszarpywana przez prawe koło, nie tyle luz jest na tulejach osi wspornika (a to tylko plastik), co gniazda we wsporniku (a to aluminiowy monolit) są po prostu elipsami, luz dosłownie na pół cm (jak podstawię nogę pod ramię wspornika i podciągnę ją czubkiem buta do góry, widać z daleka gołym okiem, że toto po prostu wisi).
Co jak co, ale zawieszenie przednie w Polonezie to porażka. Reszta ujdzie.

gpredki - Sro Wrz 24, 2008 16:20

Napisz gdzie jezdzisz, nie bede sie wybieral w tamte strony...
szeryff - Sro Wrz 24, 2008 17:38

http://www.forumsamochodowe.pl/rozmiary/?m=rover
rozmiary opon w samochodach

robol - Czw Paź 02, 2008 11:38
Temat postu: Re: [MG ZR+ 1.8 160HP] jakie cisnienie w oponach
xtomekx napisał/a:
witam mam mg zra 1.8 160hp i nie mam ksiazki nie wiem jakie powinno byc cisnienie w oponach tyl i przod? dzieki za pomoc


ja mam laczki dunlop sport 9000 205/45 r17 ciśnienie na przód i tył daje wg. książki jaką mam od samochodu czyli tył i przód 2.1

Konrad_Zr160 - Czw Paź 09, 2008 12:14

A ja sobie jezdze zawsze od lat na wiekszym cisnieniu od zalecanego mniej wiecej dla aut FWD o tej masie jest to 2.5 przod, tyl 2.3. Ksiazkowe zalecenia uwzgledniaja zachowanie pewnego minimum komfortu i wiekszego resorowania oponami. Ja wole aby tym sie zajmowalo zawieszenie bo zdarzylo mi sie przy niskim cisnieniu poprostu zdjac kolo z felgi w ostrym zakrecie a komfort jest dla mnie malo wazny.
oprawca_1978 - Czw Paź 09, 2008 14:58

Konrad_Zr160 napisał/a:
A ja sobie jezdze zawsze od lat na wiekszym cisnieniu od zalecanego mniej wiecej dla aut FWD o tej masie jest to 2.5 przod, tyl 2.3. Ksiazkowe zalecenia uwzgledniaja zachowanie pewnego minimum komfortu i wiekszego resorowania oponami. Ja wole aby tym sie zajmowalo zawieszenie bo zdarzylo mi sie przy niskim cisnieniu poprostu zdjac kolo z felgi w ostrym zakrecie a komfort jest dla mnie malo wazny.


Wszystko. Ja m.inn. z ww. przyczyn pompuję oponki na 0,3 MPa i już.
I żaden prufesor od okrągłych kółek nie przekona mnie, żeby robić inaczej.

Pojeździcie sobie po polskich ścieżkach powiatowych, to też do takich samych wniosków dojdziecie. Albo poniszczycie sobie opony i felgi.

giewu - Czw Paź 09, 2008 16:12

oprawca_1978 napisał/a:
Albo poniszczycie sobie opony i felgi.

jak się dostosuje prędkość pojazdu do warunków panujących na drodze to nie ma szans, by zepsuć cokolwiek z w/w :cool:

oprawca_1978 - Czw Paź 09, 2008 16:17

giewu napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Albo poniszczycie sobie opony i felgi.

jak się dostosuje prędkość pojazdu do warunków panujących na drodze to nie ma szans, by zepsuć cokolwiek z w/w :cool:


Polecam trasę Pruszków - Leszno przez Umiastów, itd.. Zwłaszcza w zimie. Myślę, że nawet Hołek by się tam spocił. A ja tam codziennie, Polonezem z rozpirzonym w diabły zawieszeniem.

gpredki - Pią Paź 10, 2008 00:26

To zawieszenie to jakis Twoj fetysz? Podniecasz sie jakim to jestes super kierowca, ze jezdzisz na takim? Jakos zrobilem w ciagu kilku lat po polskich drogach 500kkm roznymi autami, niektore mialy duze felgi i niskoprofilowe opony i jakos zadnej felgi nei pogialem. Drogi rozne, najczesciej te kiepskie.
Tomi - Sob Paź 11, 2008 20:58

gpredki napisał/a:
To zawieszenie to jakis Twoj fetysz? Podniecasz sie jakim to jestes super kierowca, ze jezdzisz na takim? Jakos zrobilem w ciagu kilku lat po polskich drogach 500kkm roznymi autami, niektore mialy duze felgi i niskoprofilowe opony i jakos zadnej felgi nei pogialem. Drogi rozne, najczesciej te kiepskie.


Też mnie to zastanowiło. Czytam po raz kolejny ten sam wierszyk (drążki, przeguby zwrotnic, wspornik środkowego drążka) i nie wiem, czemu to ma służyć. Ja również od wielu lat jeżdżę na niskich oponach (najczęście 195/50R15... choć od jakiegoś czasu jest to 205/45R17) i raz (słownie: raz), naprawiałem 4 felgi. Skoro udało się uszkodzić felgę, na którą był założony pokaźny balon. To nawet nie pytam, jak "nasz hołowczyc" jeździ i parkuje. I tak właściwie czemu to ma służyć?? Czy to próba prowokacji (sugeruje to parokrotnie powtarzany wierszy o drążka, etc.)?