Zobacz temat - Jak jest robiony Matiz :)
 
Forum Klubu ROVERki.pl

Offtopic - Jak jest robiony Matiz :)

VMatas - Pią Cze 25, 2010 20:01
Temat postu: Jak jest robiony Matiz :)
http://ru.fishki.net/pics...ivators_014.jpg
Tomassso - Pią Cze 25, 2010 20:05

Ojjjj tam, 10 lat matrixem jezdzilem i jeszcze żyje ;)

Nie jest taj źle :wink:

kasjopea - Pią Cze 25, 2010 20:12

Przywaliłam w jednego pod blokiem i świnia zbił mi lampę :ups:
wiciu2xlc - Sob Cze 26, 2010 18:30

Chyba zacznę się zajmować produkcją Matizów :P
dobryziom - Sob Cze 26, 2010 19:32

ooo mam taki śmietnik w domu chyba sobie zrobię jednego :)
mimo66 - Sob Cze 26, 2010 19:48

Nie jest tak źle.
Miałem taki samochodzik prawie pięć lat i nie zawiódł mnie ani razu.

dukat11 - Sob Cze 26, 2010 21:14

mimo66 napisał/a:
Nie jest tak źle.
Miałem taki samochodzik prawie pięć lat i nie zawiódł mnie ani razu.


Moja żona nadal pomyka swoją czerwoną strzałą i nie chce słyszeć o zmianie. :grin:

Markzo - Nie Cze 27, 2010 08:09

prowadziłem to cacko kilka razy :D zaskoczył mnie dźwięk silnika, kurde troche jak porszzze :D no i to uczucie, kiedy zawieje boczny wiaterek a Ty zmieniasz kurs na drodze hehe :D
dukat11 - Nie Cze 27, 2010 10:38

Wszystko zależy do czego się go używa. Moja żona jeździ nim tylko do pracy po mieście. Sam stwierdzam że znalezienie miejsca parkingowego R75 w centrum miasta graniczy z cudem a na matiza zawsze się znajdzie.
Markzo - Nie Cze 27, 2010 11:16

Tu nie ma co dyskutować, matiz to poręczna torebka na zakupy a 75 to wielgachana torba podróżna :D do miasta na pewno nadaje się idealnie ;) no i jest tani w zakupie i utrzymaniu, co również jest sporym plusem :ok:
evo - Nie Cze 27, 2010 11:56

Mój szefunio jeździ matizem i miałem pare okazji pojeździc jedynym mankamentem dla mnie jest blacha poprostu bałem sie że zrobię dziurę jak za mocno nacisnę a silniczek 800 Cm3 50 koników o ile sie nie mylę nieźle radzi sobie z tym lekkim autkiem.A co do produkcji to nawet nie wiedziałem że wrzucałem śmieci do mojego potencjalnego samochodu :rotfl:
wiciu2xlc - Nie Cze 27, 2010 17:14

Matiz był chyba najlepszym samochodem jakie wyprodukowało Daewoo. Największym mankamentem oprócz w/w blach o które strach się było oprzeć były łożyska przy kołach. To na potęgę się wymieniało. Ale jak już się wymieniło to był spokój :) To takie pamiątki z pracy w serwisie/zaopatrzeniu Daewoo :P Matizkiem narobiłem trochę km i bardzo dobrze mi się nim jeździło.
Dziekan - Pon Cze 28, 2010 17:13

Matiz i Lanos bardzo dobre autka dla kogoś kto chce tanio a bez kompleksów (osiągowych) jeździć :)
Gites - Pon Cze 28, 2010 17:25

Mieliśmy jednego Matiza'99 od nowości w rodzinie. Najpierw jeździł nim mój brat a po 7 latach ja wziąłem go w posiadanie i jeździłem kolejne 2 lata. Nasze autko zawsze było należycie serwisowane i NIGDY nie padło w drodze. Na swoim koncie miało takie eskapady jak wyjazd na południe Chorwacji i z powrotem. Złego słowa nie powiem a na autokąciku matiziaków można znaleźć wielu życzliwych ludzi. Poszedł do żyda tylko dlatego że nie było już miejsca w garażu a potrzebne było większe auto.
maciej - Pon Cze 28, 2010 17:29

Ja miałem Nubirę i uważam, że to genialny koń roboczy. :D

Matizem jeździłem kiedyś wynajętym po górskich drogach i całkiem sobie radził - najlepszy był promień zawracania - zobaczyłem, że znajomi jadą w przeciwną stronę, pomyślałem "zawrócę na trzy" - nie trzeba było. ;) :D

A druga najlepsza rzecz to była cena wynajęcia - 20 Euro za dzień do podziału na cztery osoby, czyli po 5 Euro od osoby!!! :D

Dydo - Pon Cze 28, 2010 21:15

Co do Matiza to ta praca silnika szczególnie podczas przyśpieszania, przypominała mi trochę pracę silnika Porsche :mrgreen:

Jeśli jesteśmy już przy Daewoo, to swego czasu bardzo podobała mi się Leganza, w skórach etc. Dużo tego można było zobaczyć na ulicach i oczywiście zagazowane :) Teraz już Leganze jeśli widzę na ulicy, to bardzo rzadko.

Gites - Pon Cze 28, 2010 22:23

maciej napisał/a:
[...] 20 Euro za dzień do podziału na cztery osoby[...]

4 osoby w Majonezie na zagramanicznych wojażach :D Taka trochę współczesna wersja PRLowskich wypadów maluchem w 4 osoby + pies do Grecji na dwutygodniowe wczasy :D ... bez klimy rzecz jasna :razz:

kajox1 - Pon Cze 28, 2010 23:55

sam zrobiłem troche km matizem i oprócz rdzy to w sumie nic mi nie przeszkadzało. dla obecnych posiadaczy proponuję posłuchać dzwięku tłumika, prawie jak subaru ;) pięknie mruczy (chyba, że miałem coś nie tak ;))
jaro12 - Wto Cze 29, 2010 06:33

U mnie w rodzinie do tej pory jest Espero z 97 roku. Przez trzynaście lat wymienione tylko świece i kable, no i płyny regularnie. Samochód ma przejechane prawie 320 000 i nigdy nie zawiodło. Blachy tez się trzymają mimo, że wielu mówiło, że nie dają mu wiele czasu. Ale autko zadbane i jeździ :ok:
szoso - Wto Cze 29, 2010 06:58

szkoda tylko że podczas czołowego zderzenia dach w Matizie składa się do środka a skutki tego są opłakane
Gites - Wto Cze 29, 2010 09:16

szoso420 napisał/a:
szkoda tylko że podczas czołowego zderzenia dach w Matizie składa się do środka a skutki tego są opłakane
Nie bronię Majoneza ale kiedyś się jeździło maluchami i nikt się nie przejmował faktem, że strefa kontrolowanego zgniotu kończy się na silniku... zupełnie jak w volvo :mrgreen:
Mietkowski - Wto Cze 29, 2010 12:35

Gites napisał/a:

4 osoby w Majonezie na zagramanicznych wojażach :D Taka trochę współczesna wersja PRLowskich wypadów maluchem w 4 osoby + pies do Grecji na dwutygodniowe wczasy :D ... bez klimy rzecz jasna :razz:


Współczesną wersję PRLowskich wypadów właśnie przeżywa mój kumpel z pracy, który do Chorwacji pojechał Cinquocento :-) . Kupił sobie lodówkę turystyczną, zrobił przegląd, zapakował narzeczoną i bagaże i ruszył na podbój Chorwacji. Szczerze mówiąc zaimponował mi tym :-)

maciej - Wto Cze 29, 2010 12:52

Mietkowski napisał/a:
Kupił sobie lodówkę turystyczną, zrobił przegląd, zapakował narzeczoną i bagaże i ruszył na podbój Chorwacji. Szczerze mówiąc zaimponował mi tym :-)

Jak można było maluchem do Grecji i Syrenką na Nord Kapp, to czemu nie CC do Chorwacji - w sumie łatwiej, bo jak coś (odpukać) się zepsuje, to "Fiat to Fiat" i wszędzie naprawią. :D

Mietkowski - Wto Cze 29, 2010 12:58

maciej napisał/a:
...
w sumie łatwiej, bo jak coś (odpukać) się zepsuje, to "Fiat to Fiat" i wszędzie naprawią. :D


To samo mi powiedział przed wyjazdem :D . Dodał, że jak dojdzie do poważniejszej awarii to po prostu go komuś odda :-) , bagaże wyśle kurierem, a sami wrócą samolotem lub autobusem

maciej - Wto Cze 29, 2010 13:26

Mietkowski napisał/a:
Dodał, że jak dojdzie do poważniejszej awarii to po prostu go komuś odda :-) , bagaże wyśle kurierem, a sami wrócą samolotem lub autobusem

Przyznam, że kiedyś miałem zamiar utopić mojego FSO 125p w jeziorze w Norwegii i wracać autobusem, bo stwierdziłem, że po HGF'ie to najtańsza opcja, ale "Polak potrafi", a do tego Polacy, jak mało który naród potrafią czasem się spiąć i pomóc rodakowi za granicą w kłopotach.

Części i drugą głowicę załatwił brat znajomej i przyjechały w bagażniku rejsowego autobusu Warszawa-Oslo, a montażu dokonał na trawniku na campingu, niezbyt bogatym kompletem kluczy pożyczonych z pracy, rodak, który pracował tam po 12h dziennie i "za dziękuję" jeszcze 6h wieczorem nad moim FSO - po 2 dniach od przyjazdu głowicy auto jeździło i przejechało potem jeszcze dla mnie 50 kkm bez większej awarii zanim je sprzedałem. :D

Ja w rewanżu mogłem co najwyżej występować jako tłumacz w "oficjalnych kontaktach" z pracodawcami, Policją i władzami campingu, bo, jako turysta, nie bałem się pytań "a co tu robię" i "czy jestem zarejestrowany w urzędzie pracy". ;)

Gites - Wto Cze 29, 2010 16:37

[quote="maciej"]
Mietkowski napisał/a:
[...] FSO 125p [...]

Nie kcem siem czepiać ale albo FSO 1500 albo Fiat 125p :razz:
Tak czy siak oba modele nazywane były u nas "kredens" :mrgreen:

maciej - Wto Cze 29, 2010 16:41

Gites napisał/a:
Nie kcem siem czepiać ale albo FSO 1500 albo Fiat 125p :razz:

To było FSO 125p tak miało i na znaczkach, i w instrukcji obsługi, i w dowodzie. :)

http://pl.wikipedia.org/w....281983-1991.29

Oczywiście, to nie najlepsze źródło, ale "fabryczna nazwa" po wygaśnięciu licencji została FSO 125p. :)

http://www.polskie-auta.pl/index.php?cel=125p

To chyba tylko "popularna" nazwa była FSO 1500 - tak mi się przynajmniej wydaje. :)

Gites - Wto Cze 29, 2010 20:57

maciej napisał/a:
[...] To było FSO 125p tak miało i na znaczkach, i w instrukcji obsługi, i w dowodzie. :) [...]

Mea culpa :)

maciej - Wto Cze 29, 2010 21:26

W sumie, to właśnie nie wiem skąd to się wzięło, bo sam, póki nie miałem, to bylem przekonany, że po końcu licencji to było FSO 1500.

A mój konkretnie to był FSO 125p 1.5 ME (czyli silnik Poloneza i "elektroniczny" moduł zapłonowy). ;)