[Linkoln60]

Witam to już kolejny post chyba 3 jestem wkurzony wieć nie będę owijać w słowa.
Dobra więc mój roverek umiera i nikt nie wie czemu i jak.
Tak jak pisałem wczesniej pewnego dnia rano nie chciał zapalić nie kręcił ani nic zero odrzewu tylko przygaszające kontrolki, wymieniłem rozrusznik dalej nic. przełożyłem akumulator z innego auta działa pięknie więc zmieniłem akumulator. Kupiłem nowy stary był od wcześniejszego auta po wypadku może popękał w środku i przyszedł na niego koniec nie ma związku.Rozrusznik ciut hałasował stary wiec nowy to też plus ale dobra do sedna na pożyczonym z 2 auta akumulatorze zrobiłem jakieś 20 KM było ok nowy akumulator założyłem też było pięknie wczoraj jechałem i git natomiast dziś jadę i po około 10 km nagle mi zgasł!! Dojechałem na przystanek autobusowy przekręcam kluczyk on kręci kręci ale nic dobra otworzyłem silnik odłączyłem akumulator 2/3 min podłączyłem akumulator dojechałem do celu i teraz tak przy odpalaniu pod sklepem na stacji czy coś za 1 przekręceniem kluczyka kręci się rozrusznik ale nie kręci silnika po 2 przekręceniu kluczyka zapala normalnie nwm o !@!$# chodzi co sie dzieje. Do mechanika nie pojade bo powiem ze co ? Zgasł mi w czasie jazdy panie? Przyczyn może być X , więc jak by ktoś mial kiedyś podobny problem czy coś to prosze o pomoc

Rover 400 1.4 16v przebieg 179 000 km wszystkie płyny są temperatura wody w normie według licznika.

Dodam ze usterki wszystkie pojawiły sie po tankowaniu na zajebistej stacji Lukoil dolałem teraz paliwa z circle K bo myślałem ze może przez !@!$# paliwo

ps spamuje tu ponieważ nie chce starcić ukochanego auta

[SPAMU¦]

[slax]

Do sprawdzenia punkty masowe pod maską, rozrusznik oraz ładowanie. Wszystko w temacie.

[greg-si]

[Linkoln60]

Dobra kolejne zaskoczenie po tym jak gaśnie poruszam kablem (wtyczką) przy cewce i działa nwm jakim cudem psuje sie coś takiego z dnia na dzień bez oznak ale jak się uda zrobić i bedzie dziłać dam znać dla innych