...przyczyną uszkodzenia dwóch pojzadów. Co robić?
Wczoraj (23 czerwca) około godziny 2:30 nad ranem, na 541 km drogi S1 w okolicach Sosnowca, uszkodzeniu uległy cztery samochody. Przyczyną uszkodzenia było najechanie na porozrzucane betonowe podstawy słupków ostrzegawczych. Jestem jednym z poszkodowanych i nie bardzo wiem co mam w tej sytuacji zrobić.
Na wskazanym wyżej odcinku drogi S1 są prowadzone roboty drogowe. Prawy pas jezdni w kierunku Krakowa jest wyłączony z ruchu. W zasadzie oznakowanie jest prawidłowe. Ograniczenie prędkości do 50 km/h, ostrzeżenie o prawostronnym zwężeniu drogi, biało-czerwona tablica ze strzałkami i słupki oddzielające dwa pasy ruchu. Nie było jednak takie w momencie opisywanego zdarzenia. Prawdopodobnie jakiś kierowca nie zauważył, bądź zbyt późno zauważył tablicę ostrzegawczą, uderzył w nią, na skutek czego została przewrócona. Dodatkowo zostało uszkodzonych kilka słupków ostrzegawczych. Z rozmiarów uszkodzeń można wnioskować, że był to duży samochód ciężarowy. Na porozrzucane betonowe podstawy słupków najechały dwa samochody, uszkadzając sobie felgi i opony. Dostawczy (nie znam marki) oraz Daewoo Tico. Patrol Policji wezwany przez kierowcę Tico po przyjeździe na miejsce stwierdził, że miejsce jest prawidłowo oznakowane (przewrócona tablica, porozrzucane podstawy słupków na pasie nie wyłączonym z ruchu!!!), a przyczyną zdarzenia była nieuwaga kierujących. Po czym nie robiąc kompletnie nic w celu zabezpieczenia miejsca wypadku, po prostu odjechali. Niestety kolejnym kierującym jadącym feralną S1 byłem ja. Widząc znaki ostrzegawcze o zwężeniu drogi zwolniłem do przepisowych 50 km/h i zjechałem na lewy pas jezdni. Pomimo tego najechałem lewym przednim kołem na leżącą na lewym pasie betonową podstawę słupka. Próbowałem ją ominąć, jednak pole manewru znacznie ograniczały słupki rozdzielające pasy ruchu. Uderzenie rozerwało oponę. Zawiadomiłem o zdarzeniu Policję. Dyżurna z wielką i nieukrywaną niechęcią przyjęła zgłoszenie. Stwierdziła również, że już raz wysyłała w to miejsce patrol. W międzyczasie kolejny samochód, Audi A4 najechało na leżący na drodze beton. Ten kierowca miał najmniej szczęścia ponieważ po najechaniu samochodem zarzuciło, uderzył w metalową barierę oddzielającą jezdnie i dodatkowo rozerwana została miska olejowa. Policjanci z Sosnowca (ci sami, którzy byli wcześniej) mnie również zarzucali nieostrożną jazdę, nie przyjmując do wiadomości rzeczowych argumentów i oczywistych faktów. Dopiero po drugim przyjeździe zabezpieczyli miejsce stawiając radiowóz z włączonymi sygnałami świetlnymi, pozbierali porozrzucane podstawy słupków i czekali na przybycie patrolu autostradowego, który zajął się naprawą oznakowania ostrzegawczego. Nie zrobili zdjęć miejsca zdarzenia, nie sporządzili dokumentacji. Przyjęli zgłoszenia ode mnie i kierowcy Audi, oczywiście po wcześniejszym sprawdzeniu dokumentów i stanu trzeźwości, po czym autorytatywnie stwierdzili, że zarządca drogi za zdarzenie nie odpowiada, bo oznakowanie było prawidłowe (sic!).
Według mnie zachowanie Policji było karygodne i powinno zostać napiętnowane. Gdyby przy pierwszej interwencji zabezpieczyli miejsce zdarzenia, nie doszłoby do kolejnych niebezpiecznych wypadków.
Proszę o radę, co w tej sytuacji robić? Zwrócić się do zarządcy drogi, czy pozwać i oskarżyć Policję o zignorowanie zagrożenia i doprowadzenie do dwóch wypadków drogowych?
Pozdrawiam.
P.S. Notatka służbowa ze zdarzenia znajduje się w Komendzie Policji w Sosnowcu ale nie znam jej treści.
SPAMU¦
Wysłany: Czw Cze 24, 2010 19:14 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum