Pomógł: 2 razy Dołączył: 25 Mar 2008 Posty: 258 Skąd: Wałbrzych
Wysłany: Nie Mar 30, 2008 14:47 [AC - R400] - ubezpieczenie - warto ?
Witam,
Nie bardzo wiedziałem do jakiego działu wrzucić zapytanie tego typu,
więc strzelam. Sorrki - jeżeli pudło.
Interesuje mnie Wasze zdanie na temat AC.
Płacicie to ubezpieczenie i czy warto?
Zacząłem kopać na necie i troszkę zgłupiałem.
Na grupie samochody.pl padło podobne zapytanie i ktoś pokazał taki oto link:
http://www.finansisci.eu/archives/58
Niby racja, że:
"Powszechną regułą jest - przy sprowadzonym aucie - wrzucanie na umowę
np. 500 EU przy czym auto w rzeczywistości kupuje się za kilka/naście
tysięcy. Z tego, co czytam powyżej - mogą być z tym jady później "
Inny znajomy natomiast mówi, że - po pierwsze - cena na umowie ma niewiele
wspólnego z realizacją ubezpieczenia, bo wycenę bierze się zwykle z cennika:
http://www.eurotax.pl
Po drugie, auto można kupić za 1 zł (na umowie) i jeżeli ubezpieczyciel zgodzi
się ubezpieczyć je od wartości 100.000$ niczego to nie zmienia. Umowa jest
umową. Jeżeli przyjął zlecenie i wystawił taką polisę - łaski nie robi przy jej
realizacji. Bulisz kosmiczną składkę i tyle. Przychodzi do wypłaty odszkodowania
muszą się wywiązać.
Jak to więc jest?
No i pytanie czy 10letnie auto warto pchać w AC?
SPAMU¦
Wysłany: Nie Mar 30, 2008 14:47 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Pomógł: 8 razy Dołączył: 12 Gru 2006 Posty: 298 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
Wysłany: Nie Mar 30, 2008 15:14
Co do wartości auta na fakturze to nie powinno być problemu o ile nie kupujesz auta "od niemca w polsce". Jest taka praktyka że handlarz przywozi kupione przez siebie auto i później z kupującym spisuje umowę między Niemcem i kupującym czyli. Nie płaci w ten sposób podatków - urzędy tego nie sprawdzają ale przy szkodzie z AC moga być problemy gdyż jest to fałszerstwo.
Co do AC - nigdy nie myślałem o tym żeby kupować AC bo twierdziłem, że to wyrzucanie kasy. Ale musiałem kupić AC dla mojego ZRa ponieważ był częściowo finansowany z kredytu. I dzięki Bogu.. Dachowanie.. Szkoda całkowita.. I pełen zwrot wartości auta.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 25 Mar 2008 Posty: 258 Skąd: Wałbrzych
Wysłany: Nie Mar 30, 2008 15:22
rovero napisał/a:
Co do wartości auta na fakturze to nie powinno być problemu o ile nie kupujesz auta "od niemca w polsce". Jest taka praktyka że handlarz przywozi kupione przez siebie auto i później z kupującym spisuje umowę między Niemcem i kupującym czyli. Nie płaci w ten sposób podatków - urzędy tego nie sprawdzają ale przy szkodzie z AC moga być problemy gdyż jest to fałszerstwo
Aaaa... no dokładnie TAK!
Ale nie przeszkadza ubezpieczycielowi łykanie tłustych składek przy tak "fałszowanej" umowie?
A jak przyjdzie do wypłaty odszkodowania, to już wynajdą sobie problem?
Pomógł: 8 razy Dołączył: 12 Gru 2006 Posty: 298 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
Wysłany: Nie Mar 30, 2008 15:27
Cytat:
Aaaa... no dokładnie TAK!
Ale nie przeszkadza ubezpieczycielowi łykanie tłustych składek przy tak "fałszowanej" umowie?
A jak przyjdzie do wypłaty odszkodowania, to już wynajdą sobie problem?
dokładnie. Przypomniało mi się, że był taki przypadek w gazecie "Auto Świat".. ubezpieczyciel uznał, że auto było kradzione, a tak naprawdę było tak jak napisałem powyżej.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 25 Mar 2008 Posty: 258 Skąd: Wałbrzych
Wysłany: Nie Mar 30, 2008 15:38
Heh, fakt, ale... z tego co widzę istotne jest ostatnie zdanie orzeczenia
- "auto pochodziło z kradzieży", tak więc zakwestionowanie
wypłacenia odszkodowania za kradzież samochodu, który wcześniej
został komuś skradziony i sprowadzony do kraju - faktycznie wydaje
się "sensowne".
Zakładamy jednak, że auto jest czyste, ale faktycznie sprzedane na zasadzie,
o której wspominasz wyżej. To co? Sprawa pozamiatana? Nie ubezpieczysz
AC - strach. Ubezpieczysz - bez sensu, bo i tak podważą umowę i zostaniesz
z niczym? Hmm...
Pomógł: 8 razy Dołączył: 12 Gru 2006 Posty: 298 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
Wysłany: Nie Mar 30, 2008 15:47
Auto nie zostało skradzione. Firma kupiła to auto od niemca i sprzedała polakowi, jednak firma sprzedała go na zasadzie wspomnianej przeze mnie wyżej. Compensa otrzymując zgłoszenie o kradzieży sprawdza pochodzenie auta i tutaj jest kuku bo okazuje się, że kupiła firma a zarejestrował ktoś inny przedstawiając fałszywą umowę kupna, którą o ironio otrzymał od tej firmy. Tak się kończy kombinowanie, które my Polacy mamy we krwi! Auto skradziono dopiero właścicielowi w Polsce.
JeRRy3D napisał/a:
Zakładamy jednak, że auto jest czyste, ale faktycznie sprzedane na zasadzie,
o której wspominasz wyżej. To co? Sprawa pozamiatana? Nie ubezpieczysz
AC - strach. Ubezpieczysz - bez sensu, bo i tak podważą umowę i zostaniesz
z niczym? Hmm...
Najlepiej ubezpieczyć, dbając o to by nie byli w stanie podważyć faktu, że odszkodowanie nam przysługuje. Nie powinniśmy się godzić na kombinacje takie jak opisane powyżej.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 25 Mar 2008 Posty: 258 Skąd: Wałbrzych
Wysłany: Nie Mar 30, 2008 16:09
rovero napisał/a:
Compensa otrzymując zgłoszenie o kradzieży sprawdza pochodzenie auta i tutaj jest kuku bo okazuje się, że kupiła firma a zarejestrował ktoś inny przedstawiając fałszywą umowę kupna, którą o ironio otrzymał od tej firmy.
No zaczynam kumać. Ale jak Compensa sprawdziła ten fakt? Firma kupiła auto (pozostawiając ślady - nie wiem - wzięła na to fakturę, albo nie wiem co), po czym sprzedała auto bez swojego "niby" pośrednictwa.
Cytat:
Tak się kończy kombinowanie, które my Polacy mamy we krwi!
Kombinowanie... Z tego, co wiem, to 9 na 10 aut sprowadzonych, tak właśnie się
sprzedaje. Nikt z nich nie ma szans na opłatę AC?
Cytat:
Auto skradziono dopiero właścicielowi w Polsce.
Rozumiem.
Cytat:
Najlepiej ubezpieczyć, dbając o to by nie byli w stanie podważyć faktu, że odszkodowanie nam przysługuje.
Czyli jak?
To raczej sprowadzający powinien zadbać, żeby nigdzie nie figurować, aby później bezboleśnie przekazać auto komuś w kraju, tylko czy to się da?
Cytat:
Nie powinniśmy się godzić na kombinacje takie jak opisane powyżej.
Hmm... myślałem, że dla kupującego nie ma żadnego zagrożenia, i że to sprzedający powinien się bać, żeby mu ktoś kiedyś nie udowodnił, że zarabia nie odprowadzając podatku. Teraz okazuje się, że nie do końca tak jest i kupujący też może mieć problem
Najlepiej ubezpieczyć, dbając o to by nie byli w stanie podważyć faktu, że odszkodowanie nam przysługuje. Nie powinniśmy się godzić na kombinacje takie jak opisane powyżej.
Zgadzam się w całej rozciągłości. Najpierw jesteśmy zadowoleni bo zapłaciliśmy mniej, a później i wyzywamy ubezpieczycieli od oszustów, a sami decydując się na taką umowę kim jesteśmy. Nawiasem ciekawe czy ubezpieczyciel zawiadomił prokuraturę, w końcu fałszowanie umowy to art. 270 kk.
Co do AC to chyba warto, szczególnie jak z autkiem zdarzy się coś poważnego (na przykład dachowanie).
[ Dodano: Nie Mar 30, 2008 20:05 ]
JeRRy3D napisał/a:
Hmm... myślałem, że dla kupującego nie ma żadnego zagrożenia, i że to sprzedający powinien się bać, żeby mu ktoś kiedyś nie udowodnił, że zarabia nie odprowadzając podatku. Teraz okazuje się, że nie do końca tak jest i kupujący też może mieć problem
Jak widać zagrożenie zawsze jest. Jaja będą jak skarbówa dogada się z niemieckim finanzamtem i zaczną sprawdzać umowy. Co do podatków, to nawet jak ktoś kupi w komisie i zapłaci za autko więcej niż komis wykazuje na fakturze (np. płaci 20.000 zł, a na fakturze jest 2.000 zł) to US lub UKS może opodatkować klientowi różnicę między ceną na fakturze a wartością rynkową, a ty klient będzie upierać się że zapłacił tyle co na fakturze.
Różnicę traktuje się jako dochód (no w końcu tyle kupiec "zarobił", a raczej nie wydał) i opodatkuje się podatkiem dochodowym według skali. Ryzykowna sprawa jeśli uzyskujesz dochody na granicy skal teoretycznie te 18 tysięcy )y podanego przykładu może kosztować 7 i pół tysiąca zyli
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Pomógł: 8 razy Dołączył: 12 Gru 2006 Posty: 298 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
Wysłany: Pon Mar 31, 2008 09:35
JeRRy3D napisał/a:
No zaczynam kumać. Ale jak Compensa sprawdziła ten fakt? Firma kupiła auto (pozostawiając ślady - nie wiem - wzięła na to fakturę, albo nie wiem co), po czym sprzedała auto bez swojego "niby" pośrednictwa.
Nie wiem jak to jest ale chyba w Niemczech sprzedający zgłasza sprzedaż auta? Więc podaje komu auto sprzedał. Nie sądzę by większym problemem było sprawdzenie komu sprzedał auto Niemiec.
JeRRy3D napisał/a:
Nikt z nich nie ma szans na opłatę AC?
Na opłatę ma szansę każdy na wypłate odszkodowania praktycznie nikt
Cytat:
Czyli jak?
To raczej sprowadzający powinien zadbać, żeby nigdzie nie figurować, aby później bezboleśnie przekazać auto komuś w kraju, tylko czy to się da?
Można wszystko zrobić legalnie ale wtedy pośrednik czyt. importer musi zapłacić podatek i koszt imprezy rośnie. A u nas bardzo chce się oszczędzać, co przeważnie przynosi efekt odwrotny od zamierzonego.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Pomógł: 8 razy Dołączył: 12 Gru 2006 Posty: 298 Skąd: Nowa Sól/Wrocław
Wysłany: Pon Mar 31, 2008 20:10
Cytat:
to dlaczego podpisuja umowy?? ja bym sie sadzil... przecierz to chore... ten kraj to paranoja...
Kto? Ubezpieczyciel? To nie ich wina.. Właściciel auta nie czyta umowy i ogólnych warunków ubezpieczenia i później zdziwiony jest, że odszkodowanie się nie należy.
Wystarczy poprosic o ogólne warunki i usiąść spokojnie w domu.. przeanalizować, i nie kombinowac z fakturami itp.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
ale wartosc na umowie nie koniecznie jest wartoscia fizyczna. Nie mowie o podrabianych fakturach, ale jesli wszystko sie zgadza w Polsce i Niemczech to kazdy sąd Ci przyzna racje!
Bierzesz rzeczoznawce ktory stwierdza wartosc auta i co wtedy?? Ludzie są głupi, jak sie nie sądzą w takich przypadkach. W żadej umowie nie ma zdjecia, auto mogleś kupić w stanie opłakanym za 10 euro i doprowadzic go do stanu idealnego.
Przecierz kazdy ubezpieczyciel przed umowa AC robi zdjęcia auta i jego wycene. Skoro przy zawarciu umowy stwierdzaja wartosc auta na 30tys zl to po wypadku nie moga nagle stwierdzic ze auto bylo zakupione za 1000e i od takiej wartosci wyplaci szkode.
Ja w ogole nie rozumiem co ma piernik do wiatraka.
_________________ Sentyment do r200 silverstone pozostanie na zawsze...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum