Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 16:20 Oddasz , nie oddasz?
Postanowiłem sprowokować ten temat ponieważ często Polacy pytani czy oddaliby swoje narządy po śmierci odpowiadają - Tak.
Jednak gdy zadać pytanie: Czy oddałbyś narządy zmarłego członka rodziny odpowiadają - Nie.
Swoją odpowiedź tłumaczą różnie...
Słyszałem nawet taką (w sytuacji kiedy tragicznie zginął syn starszej kobiety):
"Nieee...Bo jak mój synek będzie żył w niebie bez nerek...."
Wtedy gdyby nie ksiądz szanse na życie straciłyby co najmniej dwie osoby oczekujące na przeszczep nerek.
Ale jedna osoba może uratować więcej ludzi... Serce, wątroba, trzustka, płuca, rogówki i wiele innych tkanek i narządów...
Ja sam w grudniu 1999 oddałem swojej żonie nerkę , i powiem Wam w sekrecie że to było najpiękniejsze w moim życiu przeżycie... Tego się nie da opisać...
Dzięki temu dziś po dwunastu latach małżeństwa mam siedmioletniego syna!
Wcześniej nie było to możliwe...
Kliknąłem na TAK i od razu gwoli wyjaśnienia ...
w swoich dokumentach nawet wożę oświadczenie własnoręcznie napisane o mojej zgodzie na ewentualne wykorzystanie moich narządów (jeśli komuś do czegokolwiek się przydadzą)
_________________ zanim się wygłupisz polecam: nasza strona główna, techniczny FAQ, forumowa szukajka, punkty pomógł ...
tom214Si [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 02, 2008 18:07
Mc'GAJveR napisał/a:
Słyszałem nawet taką (w sytuacji kiedy tragicznie zginął syn starszej kobiety):
"Nieee...Bo jak mój synek będzie żył w niebie bez nerek...."
ciekawe czy jeszcze mu wyszykowala kanapki na drogę
bo polska to dziwny kraj, ktorego ostatnio mam dosc...
97 % uwaza sie za katolikow a 96 wierzy w boga wedlug tej samej ankiety
a do tematu odp TAK
ja bym zrobil jeszcze z pozoru prostsza rzecz , ankiete o tym ile osob oddalo chociaz raz krew w zyciu. ja to zrobilem raz, ale mi powiedziano ze przy moim trybie zycia i warunkach fizycznych to raz na rok, albo rzadziej ... ostatnio nie mialem okazji i czasu.
to budzic powinno mniejszy strach i kontrowersje bo przeciez wiadomo ze od tego si enei umiera, ale swiadomosc i ta igla dla niektorych jest wieksza bariera niz fakt ze zabiora im czesc ciala- ale oni juz nie beda tego wiedziec ...
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
ankiete o tym ile osob oddalo chociaz raz krew w zyciu. ja to zrobilem raz
Ja na razie raz - wstyd się przyznać, ale zwykle wtedy, gdy planuję oddać to zdarza się impreza i potem przez kilka dni oddawanie krwi jest bez sensu, potem zapominam i tak w kółko...
I mogę poświaczyć, że ta igła to nic strasznego i po oddaniu nie ma żadnych efektów ubocznych - nie miałem zawrotów głowy, ani nic takiego.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
no widzisz maciej tylko ze ja fizycznie zasuwam 6dni /tydz wiec dla mnie przy mojej fizjologi to b duze obciazenie 400ml krwi ...
rzadko kiedy mowi sie w telewizji o skutkach ubocznych i przeciwwskazaniach. zazwyczaj to huraoptymizm. do oddania krwi jak i narzadow musza byc wybrane wyselekcjonowane osoby
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Mówicie "oddawanie krwi"...
wielu boi się igły , a co dopiero mówić o oddaniu szpiku...
Tam igła jest "ciut" grubsza i nie z żyłki , a z tzw. "talerza biodrowego" się pobiera.
Dopiero na drugi dzień do domu...
Ale to wszystko to zwykła ludzka ciemnota...
W dobie telewizji nie ma komu podać choćby garści suchych informacji w przystępnej formie...
Tylko "Szpital Dzieciątka Jezus" Telewizyjnej dwójki stanął na wysokości zadania... Szkoda tylko , że już go "nie dają"...
no widzisz maciej tylko ze ja fizycznie zasuwam 6dni /tydz wiec dla mnie przy mojej fizjologi to b duze obciazenie 400ml krwi ...
Ale maniaq, ja się nie usprawiedliwiam, tylko właśnie mi głupio, bo w przeciwieństwie do Ciebie nie mam powodów, żeby nie oddawać, zwłaszcza, że w domu mam chodzący przykład, że oddawanie krwi niczym nie grozi - mój ojciec chyba od liceum oddaje jak tylko terminy pozwalają - kiedyś krew co 3 miesiące, a teraz chyba oddaje płytki, bo są najbardziej potrzebne i robi to co 2 miesiące, a jak był w Korei Północnej i zabronili mu przez pół roku oddawać, to był zły jak nie wiem.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
no widzisz maciej tylko ze ja fizycznie zasuwam 6dni /tydz wiec dla mnie przy mojej fizjologi to b duze obciazenie 400ml krwi ...
Ja pracuje po 5 a czasem i po 6,7 dni/tydzień na dole w kopalni i nie odczuwam żadnych problemów w pracy na następny dzień. Oddaje 450 ml co dwa miesiące bez żadnych komplikacji dla mojego zdrowia. Jeżeli chodzi o ankietę to odp. brzmi TAK
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Ja mam zawsze w portwelu wypelniona deklaracje dawcy na wszelki wypadek Krew dopiero dwa razy oddalem. Od roku moge odsawac, a u nas w miescie autobus w ktorym mozna oddac krew jest dosc rzadko, wiec czesto cos wypada w tym czasie
narządy jak najbardziej tak.
Krew jak na razie 1 raz oddałem, wkrótce chce iść 2 raz oddać. Po 1 razie byłem senny, bolała mnie głowa, ogólnie odczułem utratę 450ml krwi. Ale po 3 dniach przeszło
tak z przymrużeniem oka dla ekstremistów - po oddaniu krwi można się niedrogo nabombać
Np. przez uzupełnienie ubytku krwi piwem, tak?
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Ja sam w grudniu 1999 oddałem swojej żonie nerkę ,
Piękny gest. Nie wiem czy bym się odważył zrobić coś takiego za życia... Tzn pewnie w wyjątkowej sytuacji bym się nie zastanawiał, ale teraz gdy o tym myślę to zrobiłeś coś wyjątkowego
Po śmierci - jak najbardziej tak. I tak zamierzam się skremować więc co za różnica czy z nerkami czy bez...a jeśli komuś miałoby to pomóc to tylko się cieszyć
Oczywiście, że tak.
Noszę w portfelu oświadczenie, moi bliscy są poinformowani; moja kobieta postąpiła podobnie.
Mojej krwi nie chcą ale moja kobieta oddaje regularnie, plus także płytki. Zapisana jest również do bazy dawców szpiku. Ja prowadzę tylko energiczną agitację
Nie rozumiem w ogóle problemu... Czy jak pójdę do piachu telewizor też mam zabrać ze sobą? Będzie mi tak samo przydatny jak nerki... Odmowę z przyczyn religijnych lub ideologicznych zrozumiem, ale tak bez powodu?
Zapytajcie swoich znajomych prosto z mostu czy kiedyś oddali krew. Jeśli nie, to zaproponujcie podwiezienie do najbliższej stacji krwiodawstwa w dogodnym dla nich terminie. Okaże się, że większość: nie myślała o tym/potrzebuje czasu na zastanowienie/niby dlaczego ma oddać komuś coś swojego/itd. równie idiotyczne wymówki. Krew się uzupełnia, podobnie jak odrastają włosy
Oczywiście, że tak.
Noszę w portfelu oświadczenie, moi bliscy są poinformowani; moja kobieta postąpiła podobnie.
Mojej krwi nie chcą ale moja kobieta oddaje regularnie, plus także płytki. Zapisana jest również do bazy dawców szpiku. Ja prowadzę tylko energiczną agitację
Nie rozumiem w ogóle problemu... Czy jak pójdę do piachu telewizor też mam zabrać ze sobą? Będzie mi tak samo przydatny jak nerki... Odmowę z przyczyn religijnych lub ideologicznych zrozumiem, ale tak bez powodu?
Zapytajcie swoich znajomych prosto z mostu czy kiedyś oddali krew. Jeśli nie, to zaproponujcie podwiezienie do najbliższej stacji krwiodawstwa w dogodnym dla nich terminie. Okaże się, że większość: nie myślała o tym/potrzebuje czasu na zastanowienie/niby dlaczego ma oddać komuś coś swojego/itd. równie idiotyczne wymówki. Krew się uzupełnia, podobnie jak odrastają włosy
Przepraszam za "nieparlamentarne" słownictwo , ale W_W masz u mnie zajebistego PLUSA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum