Forum Klubu ROVERki.pl :: [ogólne] Odpalanie na "pych"
GarażTechniczny FAQSzukajFAQRejestracjaZaloguj





Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: kasjopea
Pią Lis 19, 2010 19:45
[ogólne] Odpalanie na "pych"
Autor Wiadomość
marcin_przybys 




Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 48
Skąd: Wrocław



Wysłany: Sro Sty 28, 2009 16:28   [ogólne] Odpalanie na "pych"

Mam takie pytanie z gatunku ogólnych. Jak jest z odpalaniem samochodów na po pych ?
Słyszałem różne wręcz skrajne opinie , z jednej strony że nie ma problemu z drugiej że można uszkodzić samochód...

Jakie jest techniczne uzasadnienie aby tego nie robić ?

PS. Z rowerkiem wszystko w jak najlepszym porządku ;)
_________________
www.enzymtworczy.com BLOG ENZYM
www.camfora.com FIRMOWA work in progres
 
 
SPAMU¦






Wysłany: Sro Sty 28, 2009 16:28   Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)




 
 
piter34 




Pomógł: 775 razy
Dołączył: 06 Sie 2003
Posty: 7421
Skąd: Kraków

Rover 800

Wysłany: Sro Sty 28, 2009 16:41   

marcin_przybys napisał/a:
Jakie jest techniczne uzasadnienie aby tego nie robić ?

Przeskoczenie paska rozrządu, zerwanie paska rozrządu, uszkodzenie katalizatora.

Pogooglaj na ten temat, bo sporo jest. :ok:
_________________
Nie udzielam pomocy na priv oraz na gg! Masz problem? Pisz na forum :)
 
 
BoloSr
[Usunięty]






Wysłany: Sro Sty 28, 2009 16:43   Re: [ogólne] Odpalanie na "pych"

marcin_przybys napisał/a:
Mam takie pytanie z gatunku ogólnych. Jak jest z odpalaniem samochodów na po pych ?
Słyszałem różne wręcz skrajne opinie , z jednej strony że nie ma problemu z drugiej że można uszkodzić samochód...

Jakie jest techniczne uzasadnienie aby tego nie robić ?

PS. Z rowerkiem wszystko w jak najlepszym porządku ;)


na pych to sobie malucha odpala a nie 16v
 
 
Mayson 




Pomógł: 54 razy
Dołączył: 03 Gru 2001
Posty: 1115
Skąd: DE

Rover 600

Wysłany: Sro Sty 28, 2009 16:44   

W automatach uszkodzenie skrzyni, przez brak smarowania.
_________________
Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
 
 
 
marcin_przybys 




Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 48
Skąd: Wrocław



Wysłany: Sro Sty 28, 2009 17:23   

piter34, Mayson dzięki.
Właśnie znalazłem informacje że pasek rozrządu ewentualnie katalizator tylko zawsze jest to właśnie takie stwierdzenie baz uzasadnienia czemu... jaka jest różnica w pracy paska pomiędzy napinaniem go wyniku działania rozrusznika w stosunku do przeniesienia ruchu z kół ??

Może to głupie ale jestem po prostu ciekawy :oops: :P
_________________
www.enzymtworczy.com BLOG ENZYM
www.camfora.com FIRMOWA work in progres
 
 
gpredki 



Pomógł: 17 razy
Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 423
Skąd: Rzeszów



Wysłany: Sro Sty 28, 2009 19:53   

Dosyc gwaltowne szarpniecie podczas puszczania sprzegla. Rozrusznik kreci sie jakby w te sama strone co silnik. odpalajac na pych i puszczajac sprzeglo sila od kol dziala "w druga" strone.
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Sro Sty 28, 2009 20:22   

Z tym paskiem to bajki.
Należy tylko pamiętać, że jeśli odpalamy samochód na "pych" - to ABSOLUTNIE nie czynimy tego z pierwszego, czy drugiego biegu. Najlepiej odpalać silnik z czwórki.
Jeśli ktoś wie, z jaką prędkością obrotową obraca rozrusznik silnik, to sobie zda sprawę, o co chodzi.
Dla nie wiedzących, powiem, że rozrusznik "kręci" silnikiem z prędkością około 150, może 200 obr/min. A obroty biegu jałowego silnika podczas pracy - to około 1000. Czyli - CO NAJMNIEJ PIĘĆ razy większe.

Ja swojego Poldiego (w lato, gdy jest pewność, że silnik zaskoczy od razu), gdy jeszcze instalacja benzynowa dobrze w nim chodziła i były pewne obroty zaraz po uruchomieniu silnika, odpalałem silnik z pychu gdzie tylko się dało - i nic się z paskiem nie stało, a mam go - wg oceny mechanika z piątku - OD NOWOŚCI SAMOCHODU (czyli lat trzynaście, przebieg silnika teraz to 156600 km.) I choć pasek w każdej chwili grozi zerwaniem (nie udaje mi się odkręcić śruby koła pasowego alternatora, choć już parę razy próbowałem, nie tylko ja) - od odpalania na pych nic się z nim nie stało.
Trochę wiedzy o silniku a nic się nie stanie.

A jeśli ktoś będzie odpalał silnik z jedynki, czy nawet dwójki, to nie tylko może zerwać pasek (w wyniku za dużego przyśpieszenia elementów silnika), ale np. urwać tłok albo korbowód. Zdarzają się takie przypadki.

Myślenie ma przyszłość.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
Mayson 




Pomógł: 54 razy
Dołączył: 03 Gru 2001
Posty: 1115
Skąd: DE

Rover 600

Wysłany: Sro Sty 28, 2009 20:41   

oprawca_1978 napisał/a:
Najlepiej odpalać silnik z czwórki.

Nie przesadziłeś? Mechanikiem nie jestem ale na logikę, to pchający ludzie są w stanie rozpędzić auto do prędkości max 8-10km/h, a samochód przy takiej prędkości na 4-ce już się dusi i gaśnie. Wtedy, po puszczeniu sprzęgła od tego szarpania pasek też może pójść, nie wspominając o poduszkach silnika. Ja obstawiam 2 bieg; tak przynajmniej zawsze obserwowałem/słyszałem/robiłem ale mogę się też mylić...
oprawca_1978 napisał/a:
Myślenie ma przyszłość.

Racja. Zanim się ktokolwiek za cokolwiek zabierze :ok:
_________________
Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
 
 
 
maciekmpl 




Pomógł: 20 razy
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 85
Skąd: Gdynia



Wysłany: Sro Sty 28, 2009 20:50   

oprawca_1978 napisał/a:
Najlepiej odpalać silnik z czwórki.

Mayson napisał/a:
Nie przesadziłeś? Mechanikiem nie jestem ale na logikę, to pchający ludzie są w stanie rozpędzić auto do prędkości max 8-10km/h, a samochód przy takiej prędkości na 4-ce już się dusi i gaśnie. Wtedy, po puszczeniu sprzęgła od tego szarpania pasek też może pójść, nie wspominając o poduszkach silnika. Ja obstawiam 2 bieg; tak przynajmniej zawsze obserwowałem/słyszałem/robiłem ale mogę się też mylić...


Zawsze w dawnych czasach odpalałem Malucha i FSO 1500 z trójki, ale tam był rozrząd na łańcuch. Potem już w Audi nie próbowałem, bo bałem się urwać pasek. Jeżeli tylko w momencie "załapania" wcisnęło się sprzęgło, to nie zadusił się i myślę, że nie zadusiłby się i z czwórki. Oczywiście przy założeniu, że padł tylko akumulator, bo zdarzało mi się wyżej wspomniane auta próbować odpalać z pychu bezskutecznie, kiedy okazało się, że co innego w nich było niesprawne.

M
 
 
zapal 



Pomógł: 22 razy
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 508
Skąd: Z Google :)



Wysłany: Sro Sty 28, 2009 20:52   

wlasnie ze oprawca ma racje... ja tez slyszalem i niraz tak robilem ze odpalalem na 4 :) nawet jesli ci ktos pcha to spokojnie na 4 zalapie potem troche gazu i chula ;]
_________________
www.dvhk.eu nowe forum nowe mozliwosci :)
 
 
Dziadek 




Pomógł: 54 razy
Dołączył: 22 Maj 2008
Posty: 957
Skąd: Dąbrowa Górnicza



Wysłany: Sro Sty 28, 2009 20:55   

Mimo że jeżdżę już 33 lata(większość zawodowo),to od kilku lat już nie odpalałem na "pych",ale obstaję przy biegu drugim-czwórka ma za duże przełożenie i silnik nie "zamiącha" jak należy.Staram się tak nie odpalać,chociaż zdarzyło mi się to zrobić polonezem 1,9d,ale na "sznurku" za roburem.Zmusiło mnie do tego zamarznięte paliwo.Nowoczesne silniki mogą to źle znosić,dlatego preferuję kable rozruchowe(mam je zawsze przy sobie w służbowym samochodzie).A tak a'propos,czy komuś zerwały się kiedyś zęby na pasku w trakcie jazdy?Mnie to zdarzyło się w fiacie 132.Nikomu nie życzę! Totalny remont silnika.
_________________
Sprawdzajka pisowni nie boli.
 
 
 
Mayson 




Pomógł: 54 razy
Dołączył: 03 Gru 2001
Posty: 1115
Skąd: DE

Rover 600

Wysłany: Sro Sty 28, 2009 20:57   

Może i rację macie... :smile:

[ Dodano: Sro Sty 28, 2009 21:01 ]
Dziadek napisał/a:
A tak a'propos,czy komuś zerwały się kiedyś zęby na pasku w trakcie jazdy

Mi pękł pasek w Escorcie 1,8d. Nic szczególnego, po prostu zgasł, auto służbowe, to się tak nie przejąłem. Poszedł na złom. Gdyby to się stało w moim, to pewnie płakałbym :cry:
_________________
Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
 
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Sro Sty 28, 2009 21:08   

Mayson napisał/a:
oprawca_1978 napisał/a:
Najlepiej odpalać silnik z czwórki.

Nie przesadziłeś? Mechanikiem nie jestem ale na logikę, to pchający ludzie są w stanie rozpędzić auto do prędkości max 8-10km/h, a samochód przy takiej prędkości na 4-ce już się dusi i gaśnie. Wtedy, po puszczeniu sprzęgła od tego szarpania pasek też może pójść, nie wspominając o poduszkach silnika. Ja obstawiam 2 bieg; tak przynajmniej zawsze obserwowałem/słyszałem/robiłem ale mogę się też mylić...
oprawca_1978 napisał/a:
Myślenie ma przyszłość.

Racja. Zanim się ktokolwiek za cokolwiek zabierze :ok:


NIE z dwójki. Z czwórki. W Polonezie jest to bieg BEZPOŚREDNI (wał kręci się z tą samą prędkością, co wał silnika. Ale jak odpalasz samochód na "pych" - to sprzęgło trzymasz cały czas wciśnięte, a włączasz je tylko NA CHWILĘ, dosłownie na sekundę, dwie. Jak zaskoczy - to wiadomo, co dalej, jak nie, to wciskasz je i próbujesz od nowa.
Sprawny silnik ze sprawnym osprzętem powinien palić od jednego "pompnięcia".

W tym wszystkim chodzi o to by "zastąpić" pracę rozrusznika. A kręci on silnikiem około 150 - 200 obr/min - co osiąga się, mniej więcej, czwarty bieg przy prędkości samochodu rzędu do 20 km/h. Można i z piątki odpalić. Z trójki też się da. Ale BROŃ BOŻE z jedynki czy dwójki - za duże przyśpieszenie wału będzie. I kłopot może być, ww. już napisano.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
Brt 
mgz insz.




Pomógł: 1052 razy
Dołączył: 07 Cze 2004
Posty: 11396
Skąd: Dolny Śląsk



Wysłany: Sro Sty 28, 2009 21:11   

oprawca dobrze pisze :ok: obecnej zimy raz spróbowałem i poszlo gładko i dokładnie ... odpalałem z 4 + łagodne puszczenie sprzęgła. Przy predkościach "na popych" to 3 będzie ok :) Podobnie Skibon raz odpalał swojego, jak mu strzelił focha pod pracą. Tylko właśnie .... z głową trzeba. Z 2 biegu to maluszka się odpalało :D ;)
_________________
Pozdrawiam - Brt
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Sro Sty 28, 2009 21:13   

Mayson napisał/a:
Może i rację macie... :smile:

[ Dodano: Sro Sty 28, 2009 21:01 ]
Dziadek napisał/a:
A tak a'propos,czy komuś zerwały się kiedyś zęby na pasku w trakcie jazdy

Mi pękł pasek w Escorcie 1,8d. Nic szczególnego, po prostu zgasł, auto służbowe, to się tak nie przejąłem. Poszedł na złom. Gdyby to się stało w moim, to pewnie płakałbym :cry:


Mojemu Polonezowi grozi to w każdej chwili. Pasek rozrządu prawdopodobnie nigdy nie był zmieniany,a samochód ma trzynaście lat i 156600 km przebiegu, w tym pod moją "nogą" od września 2004 i od przebiegu 68800 km.
A wymienić nie da się z bardzo przykrej przyczyny - na razie nie trafiłem na chwata, który miałby siłę odkręcić śrubę mocującą koło pasowe napędu alternatora do wału korbowego.
Ale jeździć muszę codziennie, nie ma zmiłuj, 100 km dziennie. Parę zębów jest już podciętych, widać to pięknie, jak się pasek wywija na drugą stronę.
Strach mam non stop, ale co poradzę?
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
Mayson 




Pomógł: 54 razy
Dołączył: 03 Gru 2001
Posty: 1115
Skąd: DE

Rover 600

Wysłany: Sro Sty 28, 2009 21:24   

oprawca_1978 napisał/a:
NIE z dwójki. Z czwórki. W Polonezie jest to bieg BEZPOŚREDNI
Brt napisał/a:
oprawca dobrze pisze

Człowiek się uczy całe życie, a ono takie dłuuugie :ok:
:smile:
oprawca_1978 napisał/a:
Ale jeździć muszę codziennie, nie ma zmiłuj, 100 km dziennie. Parę zębów jest już podciętych, widać to pięknie, jak się pasek wywija na drugą stronę.
Strach mam non stop, ale co poradzę?

Hehe, dobra jazda musi wyzwalać emocje :twisted: :wink:
_________________
Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
 
 
 
oprawca_1978 




Pomógł: 143 razy
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 1515
Skąd: Zegrze



Wysłany: Sro Sty 28, 2009 21:33   

No, życie nie składa się z samych uśmiechów.

A z paskiem muszę przetrwać do piątku. Czyli musi jeszcze zrobić 200 km co najmniej.
A potem biorę się za odkręcanie śruby. Metodą barbarzyńską, na tzw. "rozrusznik".
Bezwzględnie muszę zmienić go jak najszybciej, bez wymówek, MUSZĘ to zrobić.
A nie należę do osób silnych w rękach, i ani kanału, ani porządnych kluczy nie mam.
Tylko wiedzę i brak cierpliwości (ostatnio) do naprawiania samochodu.
Tak to jest, jak się w lato bimba, to się w zimie ze stresem zniszczenia silnika jeździ.

Nie ma mi nawet kto w tym pomóc. Taki to już los Oprawcy jest.
_________________
Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
 
 
maciekmpl 




Pomógł: 20 razy
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 85
Skąd: Gdynia



Wysłany: Sro Sty 28, 2009 23:10   

Dziadek napisał/a:
A tak a'propos,czy komuś zerwały się kiedyś zęby na pasku w trakcie jazdy?Mnie to zdarzyło się w fiacie 132.Nikomu nie życzę! Totalny remont silnika.


Owszem, ale na szczęście nie w samochodzie, a na jachcie. Za to to dwa razy. W obu przypadkach był to ten sam jacht i ten sam silnik diesel, marki Andoria, "zmarynizowany", czyli przystosowany do pracy na jachcie. Ten dźwięk pamiętam do dziś - normalna praca silnika, nagle głuche uderzenie i w jednej chwili cisza. Zniszczenia były potężne - rozwalona "klawiatura", a za pierwszym razem też pęknięty jeden z korbowodów. Nie chciałbym przeżyć takich atrakcji we własnym samochodzie.

M
 
 
mcjg 




Pomógł: 17 razy
Dołączył: 21 Lip 2007
Posty: 292
Skąd: Kraków



Wysłany: Czw Sty 29, 2009 05:32   

Dziadek napisał/a:
A tak a'propos,czy komuś zerwały się kiedyś zęby na pasku w trakcie jazdy?Mnie to zdarzyło się w fiacie 132.Nikomu nie życzę! Totalny remont silnika.
Mnie w Seacie 124D 15 lat temu ale cudem wystarczyła tylko wymiana paska na nowy.
 
 
Tomek1212 




Pomógł: 84 razy
Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1512
Skąd: Tarnów



Wysłany: Czw Sty 29, 2009 05:49   

Dziadek napisał/a:
A tak a'propos,czy komuś zerwały się kiedyś zęby na pasku w trakcie jazdy?Mnie to zdarzyło się w fiacie 132.Nikomu nie życzę! Totalny remont silnika.


Pękniecie to nie, ale w Ładzie (samara) wielokrotnie zeslizgiwał się pasek z rolek bo był za słabo napięty (cud że nie przeskakiwał i go nie omieliło). Jak wiadomo jest tam rozrząd bezkolizyjny. Jechałem kiedyś w trasie tą ładą i dosłownie co 10km pasek spadał z rolek. Kumpel (on się tym zajmował) już opanował do perfekcji błyskawiczny montaż paska. Nie zdążył cygara wypalić i już autko chodziło jak nowe.

Raz też odpalałem na zaciąg forda escorta 1,6 16v 90KM w zimie na mrozie z jak sie później okazało wodą w układzie chłodzenia. Pomimo tego, ze pompa wody była zamarznięta to jednak pasek ani nie przeskoczył ani go też nie urwało.


Sam jeżdze automatem, więc wole dużo bezpieczniejszą metodę odpalania na kable rozruchowe, tym bardziej, ze w samochodach z automatyczną skrzynią biegów niemożliwe jest uruchamianie silnika "na pych".
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum

Wersja do drukuWersja do druku
Dodaj temat do ulubionych

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Ogłoszenie: !! ZASADY KĄCIKA "Porady techniczne" !!
Przeczytaj, zanim napiszesz PIERWSZEGO posta!!!
kasjopea Wszystkie (Wszystkie modele marki Rover i MG) 0 Czw Lis 18, 2010 02:46
kasjopea
Brak nowych postów [ALL] termostat z "zaworkiem", "blaszką"
IROLA Wszystkie (Wszystkie modele marki Rover i MG) 0 Sro Sty 24, 2018 20:25
IROLA
Brak nowych postów [seria K] Opinie o uszczelce "nowego typu"
Viniu Wszystkie (Wszystkie modele marki Rover i MG) 61 Czw Cze 12, 2008 16:49
artfrik
Brak nowych postów [14K16] "Kolysanie sie" kola pasowego alternatora
Eddek Wszystkie (Wszystkie modele marki Rover i MG) 19 Wto Mar 18, 2008 21:19
Eddek
Brak nowych postów [R wszystkie] czy wasz Rover "kopie"?
pietro Wszystkie (Wszystkie modele marki Rover i MG) 36 Pią Sty 29, 2010 20:09
menior



Forum Klubu ROVERki.pl  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group | © klub ROVERki.pl
Hosted by NETLink