Wysłany: Pią Mar 06, 2009 18:07 [R416] Kłopoty z elektryką
Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.6 Rok produkcji: 1997
POSIADAM ROVERKA 416 Z 1997R I MAM Z NIM KŁOPOT. OD JAKIEGOŚ CZASU ZAPALAJĄ SIĘ KONTROLKI NA DESCE ROZDZIELCZEJ, NP. ABS, SRS, I INNE. JEDNOCZEŚNIE POTRAFIĄ PRZYGASNĄĆ ŚWIATŁA, RADIO... OSTATNIO DOSZEDŁ JESZCZE JEDEN PROBLEM-WYDOBYWAJĄCA SIĘ MAŻ SPOD KORKA ZBIORNIKA WYRÓWNAWCZEGO CHŁODNICY (PRAWDOPODOBNIE USZCZELKA GŁOWICY ). CZY TE USTERKI MOGĄ BYĆ ZE SOBĄ POŁĄCZONE W JAKIŚ SPOSÓB? PROSZĘ O PILNĄ POMOC. AUTO OBEJRZAŁO 2 ELEKTRYKÓW, SKASOWALI ODPOWIEDNIO I NIC NIE ZROBILI . Z GÓRY BARDZO DZIĘKUJĘ
Ostatnio zmieniony przez kasjopea Pon Mar 14, 2011 22:15, w całości zmieniany 3 razy
SPAMU¦
Wysłany: Pią Mar 06, 2009 18:07 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Jak kontrolki się zapalają i przygasa wszystko - to wielce wskazuje na to, że albo przewód masowy (idzie taka taśma z silnika na budę pojazdu) nie kontaktuje już albo przewód prądowy alternatora traci kontakt (tu rozwiązano to na podwójnej wsuwce, trochę odważne podejście dla prądów rzędu 60A). Proponowałbym najpierw toto sprawdzić, odkręcić, przeczyścić, odtłuścić, porządnie dokręcić (ale nie pozrywać śrubek, zarazem).
Odnośnie uszczelki pod głowicą- to słynny defekt tych silników i mogący być równie "słynnie" spaprany - jak oddasz tą naprawę do jakiegoś "szpecjalisty". Wielu mechaniorów wogóle odmawia dotykania się tych silników, po prostu się ich boją.
Dla tego ja np. z HGF'em (head gasket failure) poradziłem sobie sam, gdyż właśnie nie ufam "mechanikom" z zasady. Zarazem, olałem zalecenia tzw "rave", tj. instrukcji serwisowej do tych silników w materii dokręcania śrub głowicy (silnika), gdyż - co zawsze podkreślam - zalecenia tejże instrukcji w zakresie dokręcania tych śrubek - to wręcz idealny przepis na ich urwanie czy w najlepszym przypadku, nadwyrężenie.
Urwanie śruby przy dokręcaniu metodą "a la rave" udowodnił niedawno praktycznie towarzysz TARADAJA.
To samo z przywracaniem płaskości czoła głowicy i bloku - tu też odpadają metody klasyczne, jakoże producent przewidział jedyne 0,2 mm (!!) na ewentualną naprawę co w praktyce oznacza, że trzeba to zrobić ręcznie, bo jak się odda głowicę do planowania na maszynie, to pan "Zenek" zjedzie ją o 1 mm i zniszczy, za co weźmie jeszcze niemałe pieniążki.
Ja również zrobiłem to po swojemu, co opisałem ine raz i nie dwa i nie tylko na tym forum.
HGF'a robiłem w listopadzie 2006. Do dzisiaj przejechałem po naprawie już prawie 53 kkm (na gazie, oczywiście) i jest OK, nic się nie miesza, nic nie cieknie, nie dmucha, pod korkiem nie ma zupełnie glutów (nigdy ich zresztą nie był).
Samochód mój to dzielnie umierający trzynastoletni Polonez z silnikiem Rovera. Mam go od ponad 4,5 roku, przejechałem nim już ponad 90 kkm.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum