Nie mowie o hamowaniu, wystarczy odpuscic gaz, samochod sobie powolutku zwolni.
I dlaczego "niby" nie z mojej winy ?
Dlaczego zakladasz, ze mialbym skasowany tyl? A jak nawet... ja nie hamuje gwaltownie, samochod za mna nie utrzymal nalezytej odleglosci... Wszystko jasne.
Jeżeli ktoś mi siedzi na zderzaku to są inne pozbycia się gościa, a nie przyspieszanie. Mogę zwolnić łagodnie i w pierwszym możliwym miejscu dać mu znać żeby wyprzedzał albo jeżeli jest bardzo nachalny to lekko nacisnąć pedał hamulca aby tylko zapaliły mi się stopy z tyłu (najlepiej działa na poganiających na autostradzie )
Ja przyspieszam jesli widze za soba pedzacy pojazd, a ja mam mniejsza predkosc i jestem na lewym pasie. Przyspieszam do momentu az moge bezpiecznie zjechac na prawy pas i powracam do predkosci, z ktora jechalem. Rzadko mi sie to zdaza z dwoch powodow, ale nie bede o tym tu pisal
Troche tu sie zoftopowalo, bo z Wypadek Przypadek zeszlimsy na Uwaga Pirat.
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
Radiolka siedziała mu na zderzaku dosłownie, każdy by odjechał
Krzysi3k5 napisał/a:
Skoro Ty byś jechał z innym samochodem na zderzaku to powodzenia życzę, widocznie w Twoim mniemaniu mój Wuj nie powinien wyjeżdżać na ulicę, więc do niego dołączam się też ja, cała moja rodzinka, znajomi i pewnie większość kierowców w tym kraju, bo każdy by odjechał.
...i od tego się zaczęło...
To, że ktoś siedzi na zderzaku, nie znaczy, że masz przyspieszać wbrew swojej woli. Gdyby gościu nie odpuszczał, to w końcu dojechałbyś do 200km/h?
W miastach nagminna jest jazda na zderzaku, poza terenem zabudowanym też się taki baran znajdzie, co naciska z tyłu. Ale on pedału gazu w Twoim aucie nie depcze.
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Mówiliście wcześniej o tym, że niech sobie wyprzedza. A załóżmy, że jest sytuacja w której po prostu nie da się wyprzedzić, a mimo tego koleś siedzi na zderzaku.
Nie wiem jaki będzie Twój tok myślenia, ale ja bym pomyślał "niespodziewana sytuacja - będę musiał zahamować, ten we mnie rąbnie - po co mi to?". Przyspieszyłbym, a jeśli byłoby miejsce do wyprzedzenia to bym zwolnił i mrugnął mu, żeby wyprzedzał. Wszystko.
Przyspieszyłbym, a jeśli byłoby miejsce do wyprzedzenia to bym zwolnił i mrugnął mu, żeby wyprzedzał
NAjlepiej gościa puścić, jeśli się da, jeśli się nie da - trudno; jedziesz swoim tempem dużo wcześniej sygnalizując zamiary. Niestety, na idiotów jedyny sposób to ignorowanie albo odstrzał. To drugie jest nielegalne.
Z doświadczenia wiem, że tacy co Cię cisną na zderzaku nie odpuszczą, póki Cię nie wyprzedzą, więc przyspieszanie to zły wybór moim zdaniem. Oczywiście można - ale efekt może być jak u mojego taty lub Twojego wuja.
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Nie wiem jaki będzie Twój tok myślenia, ale ja bym pomyślał "niespodziewana sytuacja - będę musiał zahamować, ten we mnie rąbnie - po co mi to?". Przyspieszyłbym, a jeśli byłoby miejsce do wyprzedzenia to bym zwolnił i mrugnął mu, żeby wyprzedzał.
Nie wiem skad u Ciebie taki tok rozumowania... jesli ktos Ci siedzi na zderzaku to nic nie rob, jedz swoje i nie dawaj sie sprowokowac. Nikt nie chce uszkodzic sobie pojazdu, tym bardziej ze znajduje sie z tylu wiec juz w razie "W" bedzie to jego wina.
To co Ty widzisz w lusterku wydaje sie byc b. bliska odelgloscia, ale do Twojego zderzaka jest ok. 1m odleglosci (domniemuje).
Takie przyspieszanie nie ma najmniejszego sensu, skoro i tak nie moze on Ciebie wyprzedzic, a Ty nie masz gdzie zjechac. A jak sie tak boisz o swoje auto to najlpiej w ogole nie wyjezdzac z domu, a co jak sarna Ci przyladuje, albo ktos wyjedzie z podporzadkowanej drogi? A juz najgorsze bedzie jak wyjdziesz, ze sklepu a tu auto uszkodzone przez jakiegos niedouczonego mistrza parkowania.
"szybki i wsciekly" sobie poradzi wyprzedzajac Cie w momencie dla niego odpowiednim.
Wywieranie presji na Tobie poprzez najezdzanie i zmuszanie Cie do jakis ustepstw tylko utwierdza go w przekonaniu, ze jest "drogowym macho" i niech reszta "frajerow" sie boi.
No i jak ustapisz, to bedzie dla niego znak, ze takie rzeczy dzialaja.
Pozdrawiam,
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
Tak trochę przy okazji, Mayson, masz 600kę, więc się przyda, w tym autku najlepszym sposobem na "zahaczonych" jest tylne przeciwmgielne, które jest podwójne i przypomina stopy . Nie trzeba hamować, a tym samym narażać kufra na buziaka, tylko mrugnąć ze dwa razy tymże przeciwmłowym i powinno zadziałać.
To już nie chodzi nawet o samochód. Nie tak dawno przywaliła we mnie Toyota Yaris w mieście. Z podporządkowanej wyleciała babka, ja jedyne, co mogłem zrobić to dać po hamulcach... Chłop we mnie walnął... Nadział się na hak - u mnie ani ryski, a koleś miał poważne uszkodzenia.
Wiecie co zrobiłem? Szybko zjechałem w uliczkę, powiedziałem dla faceta w Yarisce, że zaraz wrócę i... pobiegłem za tą babką w Punto. Były korki, więc dogoniłem ją, wsiadłem, powiedziałem, że ma się zawrócić. Dzięki temu facet w sądzie wygrał sprawę o częściową winę babki w Punto. Zanim przyjechała Policja, wszystko się ustaliło, potem do sądu w charakterze świadka.
Nawet facet z wdzięczności proponował mi pracę
Hehe, no to chociaz dobrze, ze tak sie skonczylo. W niektorych krajach wspolwinnym bylbys Ty, bo nie wolno jezdzic tam z przykreconym hakiem kiedy nie ciagniesz przyczepy.
W wielu przypadkach uszkodzenia aut bylyby mniejsze, gdyby wlasnie nie owe haki
_________________ Chiptuning: R25, R45, R75, 200/600 SDi, BMW (tuning, dpf serwis), VW Group (tuning, dpf serwis)
ROVER 75/ZT: diagnostyka, kodowanie, adaptacja zegarów, dodawanie kluczyków: używane piloty, nowy transponder (immo)
Kontakt: PW, 512 208 367, marek@roverki.eu
w tym autku najlepszym sposobem na "zahaczonych" jest tylne przeciwmgielne, które jest podwójne i przypomina stopy
No faktycznie... nigdy nie myślałem o tym. Może dlatego, że w S60 świeci się jedno przeciwmgielne i tak mi utkwiło w pamięci (BTW dziwna sprawa; nie tylko Volvo tak ma, że światła tylne są symetryczne, miejsce na przeciwmgielne są dwa, a żarówka tylko w jedym - i tak każą robić też w instrukcji obsługi!)
Krzysi3k5 napisał/a:
Na to wszystko zwyczajnie szkoda czasu.
Może raczej NIE MA czasu. Bo skoro coś dobrego dla ludzkości można uczynić, a nawet przy okazji pracę w dobie kryzysu wyłapać..
_________________ Lincoln Continental `77 *** M-B 320E *** M-B E500
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum