BMW E36 (318i) '94 ma z tyłu bębny. A hamuje świetnie i jest klase wyżej niż R400.
I co z tego. Z przodu ma porzadne wentylowane tarcze to hamuje swietnie ,do tego jeszcze ABS.
sobrus napisał/a:
a) tarcze nie są niezbędne w samochodach tej klasy
No tak... nie sa niezbedne ,ale lepiej jak sa, przynajmniej wentylowane z przodu ,lita tarcza ma 5 razy mniejsza wydajnosc bo nie odprowadza tak dobrze temperatury. Rozumiem ze nie widziales jak wyglada tarcza wentylowana w srodku. Jaki jest uklad lopatek pomiedzy dyskami.
macikd napisał/a:
tak, miał ten stary model Poloneza 4 tarcze a hamulce działały w systemie zero jedynkowym. Albo nie hamował albo blokował momentalnie koła Więc tarcze były tam wyznacznikiem nie wiadomo czego
Blokowal bo nie bylo ABS-u, poza tym bylo to ogromna poprawa w porownaniu do poprzedniej wersji i byly to tarcze niewentylowane, ale cztery. I pamietaj ze to tylko Polonez,chyba nie chcesz go porownywac ze swoim Roverem.
Brt napisał/a:
mam podobne odczucia z R200 a jesli chodzi o ręczny, to myślę, że bebnowe są nawet skuteczniejsze ...
To masz dobre odczucia, bo do hamulca recznego bebny sa lepsze. Zasiskaja sie jeszcze bardziej jak samochod probuje sie ztoczyc i potrzebyja mniejszej sily ,a to uklad mechaniczny wiec to ich zaleta. Natomiast jako hamulec zasadniczy sa do bani ,mniejsza zdolnosc odprowadzania ciepla ( hamowanie na tym polega zeby energie mechaniczna zamienic na energie cieplna, a bebny to konstrukcja zamknieta ) i mniejsza powierzchnia tarcia.
Wieksze auta maja z tylu tarcze ,a wewnatrz tarcz beben do hamulca recznego.
To ze auto hamuje to nie znaczy ze nie powinno robic tego lepiej. Glupie jest dyskutowanie na ten temat bo sprawa jest oczywista. Przynajmniej zdaje sobie sprawe ze nie ma zadnych hamulcowych rezerw w moim aucie i nie chwale na sile tego co mam . Z wentylowanymi tarczani z przodu mozna byloby powiedziec ze jest wystarczajaco, ale nie jest. Moja Mazda (45- jezdzi moja zona) ma 4x tarcze przod wentylowane oczywiscie i roznica jest ogromna z recznym tez nie ma problemu. Ja sie zamieniamy autami to musze pamietac czym jade zeby komus w tylek nie wiechac. I teraz na zakonczenie dodam ze codziennie robie kilkanascie przegladow i sprawdzam min. procentowa wydajnosc hamulcy i to tylko przy 5km/h (tak sie rolki hamulcowe kreca) i nawet w tych warunkach widac roznice nawet bez konkretnego przegrzania .Pozdr.
Blokowal bo nie bylo ABS-u, poza tym bylo to ogromna poprawa w porownaniu do poprzedniej wersji i byly to tarcze niewentylowane, ale cztery. I pamietaj ze to tylko Polonez,chyba nie chcesz go porownywac ze swoim Roverem.
Nie było ABSu ale mam porównainie z golfem mk1 (tak, wiem to porównanie jest nie na miejscu), którym trochę się tłukłem i hamulce miał o wiele lepsze golf a miał z tyłu tylko bębny. Prawda jest taka, że tarcze i bębny to tylko część układu. W autach ze wspomaganiem hamulców to właśnie skuteczność i wydajnosć zespołu pompa-serwo i odpowiednie dobranie rozdzielaczy ciśnienia daje nam to że auto bardziej lub mniej się wgryza w asfalt przy hamowaniu i w efekcie szybciej sie zatrzymuje. Nie chcę porównywać go z Roverem bo to by było bez sensu. Chodziło mi o ukazanie przykładu jak ważne jest rozdzielenie sily hamowania na daną oś.
keczu napisał/a:
Natomiast jako hamulec zasadniczy sa do bani ,mniejsza zdolnosc odprowadzania ciepla ( hamowanie na tym polega zeby energie mechaniczna zamienic na energie cieplna, a bebny to konstrukcja zamknieta ) i mniejsza powierzchnia tarcia.
Co do mniejszej powierzchni tarcia to się nie mogę zgodzić. Bębny mają większą powierzchnię tarcia. A tarcze stosuje się do tego, by hamulec zasadniczy działał szybciej, mocniej. Nie daje tego powierzchnia, tylko wiekszy nacisk właśnie dzięki mniejszej powierzchni styku. Dlatego jako hamulec ręczny lepszy jest bębnowy, bo ma dużą powierzchnię styku i gdy sie go rozeprze to trudniej pokonać siłę tarcia występującą między okładziną a bębnem.
I nie twierdzę, że Rover ma szałowo dobre hamulce, nawet wentylowane, bo bynajmniej mi trochę ich brakuje, głównie przy szybkich zakrętach
Prawda jest taka, że tarcze i bębny to tylko część układu. W autach ze wspomaganiem hamulców to właśnie skuteczność i wydajnosć zespołu pompa-serwo i odpowiednie dobranie rozdzielaczy ciśnienia daje nam to że auto bardziej lub mniej się wgryza w asfalt przy hamowaniu i w efekcie szybciej sie zatrzymuje.
Kolego macikd, kompletnie nie pojmujesz jak dzialaja hamulce. I co z tej sily nacisku jak tarcza sie przegrzewa ,podgrzewa klocki do takiego stopnia ze gazy ze spalajacych sie klockow tworza poduszke gazowa i klocek juz nie wspolpracuje z tarcza. I po ptakach z tej sily nacisku jak nie ma tarcia, jedyne na co czekasz w tym momecie to zagotowanie plynu hamulcowego i pedal w podloge . Zakladasz ze klocek zawsze wspolpracuje z tarcza ,a tak nie jest. Wentylowane tarcze szybciej wytracaja cieplo i nie dopuszczeja tak szybko do takiej sytuacji. Po to sa min. naciecia na tych "sportowych" tarczach zeby usowac gazy z pomiedzy klockow i tacz.
macikd napisał/a:
A tarcze stosuje się do tego, by hamulec zasadniczy działał szybciej, mocniej.
Czyli przyznajesz racje ze tarcze sa lepsze.
Bebnowy hamulec jak sie rozpiera to we dwie strony ,w ktorakolwiek auto sie nie toczy to jedna ze szczek jest pchana do zewnatrz i jeszcze bardziej sie rozpiera ,to zaleta bebnow przy recznym hamulcu (mechanizm jego dzialania ,a nie powierzchnia ). Tarczowe czesto dzialaja w jedna strone bo zwykle hamuja auto jadace do przodu i jak trzeba hamowac w tyl to klocki sa zle ulozone, wytarte (tez nie zakladaj ze wszystko jest super sztywne i klocki sie idealnie ,rownolegle do tarcz zuzywaja) . Poza tym wszystko mozesz znalezc sobie w necie. Nie bede juz pisal w tym temacie bo nie ma sensu. Mi na prawde nie zalezy na tym zeby cie przekonac tylko nie pisz nie sprawdzonych teorii bo to inni ludzie czytaja . Naprawde wystarczy poszukac po co sa tarcze nawiercane i nacinane, klocki o roznej twardosci i z czego sa zrobione (co trzyma w kupie material klocka-to wlasnie to wydziela te gazy) ,po co sa te wielotloczkowe zaciski (tu o tej maksymalnej sile jaka tlok moze naciskac w jednym miejscy na klocek bo on tez sie odksztalca i na koncach juz nic z tej "supersily" nie zostaje). O przewodach w oplocie bo te standardowe tez sie maja pewien limit i pewna czesc tej "supersily" idzie w odksztalcenie (pompowanie sie) tych przewodow. I korektorach sily hamowania bo tez nie kumasz o co chodzi (sprawdz roznice jak auto ma ABS i bez ,zobacz gdzie jest sila rozdzielona niezmiennie ,a gdzie nie)
A jeszcze popatrz na motocykle- uklad bez serwa ,ale zacisk wielotloczkowy i nawiercane tarcze ktore maja super wentylacje. WSK z bebnem z przodu jakos nie hamuje za dobrze.Pozdr.
Widzę, że czytasz to o czym piszę wybiórczo, bądź bez zrozumienia. Nie napisałem, że tarcze są gorsze, bo nie są. Chodzi mi o coś zupełnie innego ale chyba nie potrafię Ci tego jasno przekazać. Chodzi mi o to, że rodzaj hamulców (beben/tarcza) z tyłu nie ma tak istotnego znaczenia, jak w przypadku przodu. Przód jest dużo bardziej odpowiedzialny za skuteczne hamowanie. I mów co chcesz na ten temat ale swoje wiem i zdania nie zmienię.
keczu napisał/a:
Kolego macikd, kompletnie nie pojmujesz jak dzialaja hamulce. I co z tej sily nacisku jak tarcza sie przegrzewa ,podgrzewa klocki do takiego stopnia ze gazy ze spalajacych sie klockow tworza poduszke gazowa i klocek juz nie wspolpracuje z tarcza. I po ptakach z tej sily nacisku jak nie ma tarcia
keczu napisał/a:
po co sa te wielotloczkowe zaciski (tu o tej maksymalnej sile jaka tlok moze naciskac w jednym miejscy na klocek bo on tez sie odksztalca i na koncach juz nic z tej "supersily" nie zostaje). O przewodach w oplocie bo te standardowe tez sie maja pewien limit i pewna czesc tej "supersily" idzie w odksztalcenie (pompowanie sie) tych przewodow
W pewnym sensie sam sobie zaprzeczasz. Doskonale wiem na czym polega istota działania hamulca i nie z internetu, bo wybacz, ale takie źródła niezawsze bywają poprawne. Czepiłeś się tego ciepła i próbujesz mnie nim przekonać, tylko sam nie wiem do czego. Żebyś miał to ciepło to potrzebujesz dużego tarcia, a niestety możesz je wywołać wyłacznie powierzchnią i siłą nacisku. Nie napisałem, że zacisk z jednym tłoczkiem zatrzyma Ci tarczę hamulca prędzej niż wielotłoczkowy zacisk wiec nie wiem do czego zmierzasz. Ja napisałem Ci o powierzchni tarcia szczęka-bęben lub klocek-tarcza a o zaciskach ani słowem Ci nie wspomniałem. Prawda że się klocki nierówno scierają i to zadna rewelacja. Że się gazy wydzielają to też nie żadna nowość, ale o tym przecież nie było w mojej wypowiedzi słowa, więc nadal nie wiem do czego nawiazujesz. Wiem w jakim celu nacina się tarcze ale wstrzeliłeś to do naszej rozmowy tak, jakbym zarzucił, że to głupi i bezsensowny zabieg.
Sądzę również, że dalsza rozmowa nie ma sensu na ten temat, bo próbujesz znaleźć w mojej wypowiedzi jekieś drugie dno a ja wprost napisałem o co mi chodzi.
Co sądzicie o zestawie w/w. Trzeba mi cały zestaw klasa Średnia jak Najniższym Kosztem (przód).
Ps. Jakieś tanie sklepy w Rzeszowie:) w Szik-u za ok 230 zł (160 tarcze + 70 klocki)mam cały zestaw na zamiennikach japońskich (nie zdam dokładnie nazw - tarcze bosh, lucas, brendbo 105 zł za szt.)
Co o tym sądzicie?! Czekam na propozycje dzięki pozdr
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum