To pewnie ten czujnik, bo nic tam innego nie było.
Ale jak go znalazłem to był odłączony i na końcówce przewodu idącego do czujnika był kawałek drutu takiego w kształcie litery U. Niewem po co tam siedział ale i tak był pęknięty więc wyjąłem go i wsadziłem końcówkę do czujnika, lecz poma i tak nie zadziałała
miałem podobny problem na nowym aku przekręcałem kluczyk i nic...
co się okazało na automacie od rozrusznika
są dwa przewody i główny (ten grubszy) był nadpęknięty. Dwa razy zakręcił i potem nic
przekręcałem stacyjkę i nic się nie działo po prostu martwa cisza
Jak dotknąłem się do niego to oczko ( końcówka) rozpadła mi się w rękach
po ponownym zaprawieniu tego kable pali jak dawniej.
Jak będziesz to sprawdzał to uważaj co trzpień jest miedziany i jak nakrętka nie będzie się chciała odkręcić to nie próbuj na siłę bo go wyrwiesz z automatu
a ile paliwa masz w baku? były na forum przypadki, że jak ktos wysuszył bak do zera to wtedy trzeba było dużo zalać zeby odpalił, koło połowy baku. Może po takiej długiej przerwie, jak miałes mało paliwa to coś sie zastało, hm... cholera wie
świece wymieniałem w wakacje, a kable, kopułkę i cewkę jakiś rok temu - przejechałem przez ten czas ok 20 tyś.
świece wczoraj sprawdzałem są zużyte ale jeszcze w nie najgorszym stanie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum