Wysłany: Sro Lut 23, 2011 21:58 Nieporozumienie z Hestią i naprawą bezgotówkową
Witam,
Mam poważny problem. We wrześniu ubieglego roku miałem szkodę w Astrze II z 2002roku. Jako, że miałem AC w Hestii zgłosiłem szkodę i przybył likwidator w niedługim terminie. Wariant AC był serwisowy, szkoda została uznana przez Hestię i telefonicznie podali mi numer szkody i powiedzieli że mogę auto już odstawić do ASO i załatwić to bezgotówkowo, zgodnie z wariantem polisy. Załatwiłem formalności w ASO Opla we Wrocławiu, naprawili szkodę, której wartość wyniosła w serwisie 1800zł. Minęło około pół roku, a dziś dzwonią z ASO Opla, że Hestia nie pokryła szkody do dzisiaj i muszę za to zapłacić. Żeby było smieszniej to składkę AC z 1300zł podnieśli mi na 2800 za szkodę. Oczywiście zrezygnowałem w zeszłym tygodniu z AC bo to kosmiczna suma.
W związku z powyższym mam pytanie. Co zrobić w takiej sytuacji? Dodam że Hestia do dnia dzisiejszego nie przysłała mi żadnych dokumentów
SPAMU¦
Wysłany: Sro Lut 23, 2011 21:58 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Podpisywałeś może oświadczenie o treści: „W przypadku braku odpowiedzialności lub odmowy wypłaty odszkodowania przez właściwy zakład ubezpieczeniowy, zobowiązuję się do pokrycia kosztów naprawy osobiście z własnych środków w terminie 7 (siedem) dni od daty otrzymania wezwania”?
Zapewne nie masz na piśmie (chociażby w mailu) potwierdzenia przez TU, że zapłacą za bezgotówkową naprawę i żebyś odstawiał samochód do serwisu?
Przede wszystkim proponuję zadzwonić do Hestii z pytaniem "o co chodzi i czemu nie uregulowali należności za naprawę, skoro tak było ustalone..."
Może się np okazać, że TU nie dostało faktury...
Witaj. Też pracuję w TU i najczęstszą przyczyną takich nieporozumień jest brak kosztorysu z zakładu napraw, brak numeru konta, brak innej dokumentacji. Zakład nie będzie dzwonił w twoim imieniu a swoją drogą coś kręcą bo większość nie chce naprawiać jak kasy nie powącha. Dzwoń do Hestii i dopytaj czego brakuje.
Podpisywałeś może oświadczenie o treści: „W przypadku braku odpowiedzialności lub odmowy wypłaty odszkodowania przez właściwy zakład ubezpieczeniowy, zobowiązuję się do pokrycia kosztów naprawy osobiście z własnych środków w terminie 7 (siedem) dni od daty otrzymania wezwania”?
Nie pamiętam abym takie oświadczenie podpisywał w serwisie.
Gusiak napisał/a:
Zapewne nie masz na piśmie (chociażby w mailu) potwierdzenia przez TU, że zapłacą za bezgotówkową naprawę i żebyś odstawiał samochód do serwisu?
No w tym cały problem, że nie mam bo ze strony Hestii nie dostałem żadnego pisma od pół roku. Zresztą z tego powodu myślałem, że wszystko załatwione i zapomniałem o sprawie. A po telefonie do Hestii okazuje się że oni wogóle nie mają pojecia o sprawie, nic nie mogą powiedzieć itd. Dowiedziałem się tylko tyle, że na dniach zostaną mi dosłane jekieś dokumenty, ale sytuacja dla mnie conajmniej dziwna
skorpion012 napisał/a:
Witaj. Też pracuję w TU i najczęstszą przyczyną takich nieporozumień jest brak kosztorysu z zakładu napraw, brak numeru konta, brak innej dokumentacji. Zakład nie będzie dzwonił w twoim imieniu a swoją drogą coś kręcą bo większość nie chce naprawiać jak kasy nie powącha.
Właśnie dziwne jest to,że na serwisie powiedzieli że wszzystko załatwią z ubezpieczycielem. Potrzebowali tylko numer szkody, nie dostałem od nich żadnej faktury ani potwierdzenia. Ale skoro powiedzieli, że odograją to z Hestią to o nic więcej nie pytałem.
Dziś bym to może inaczej załatwił, ale pierwszy raz usuwałem szkodę bezgotówkowo a na dodatek strasznie pilił mnie czas
Nie wiem, czy w takiej sytuacji jest sens, ale spróbować można..
Wyslij do Hestii pismo (z DW do ASO) z opisem całej sytuacji, że "dnia tego i tego była szkoda (opis), która miała zostać zlikwidowana z ubezpieczenia AC, że wszystko dograłes między ubezpieczycielem a ASO, że TU zaakceptowało kosztorys naprawy pojazdu i że podczas rozmowy telefoniczej z pracownikiem towarzystwa zostało ustalone, że dajesz samochód do serwisu, a rozliczenie będzie bezgotówkowe" i "że w związku z zaistniałą sytuacją (wyparcie się Hestii z jakiejkolwiek wiedzy o wypłacie odszkodowania) masz wrażenie, że mają niezły bajzel u siebie i niech zajmą stanowisko w tej sprawie.
Dzięki, tak zrobię bo to jak na razie chyba jedyne wyjście. Niestety słyszałem wiele złych opinii o tym TU ale mialem nadzieję że to po prostu takie czcze ludzkie gadanie. Chyba jednak się myliłem
"Na szczęście" straciłeś zniżkę na AC, więc jest to dowód że szkoda zaistniała i TU poniosło albo powinno ponieść koszty związane z jej likwidacją. Nie mogą zatem, przynajmniej teoretycznie, wyprzeć się rozliczenia naprawy.
A zakład napraw czymś ci grozi bo na twoim miejscu to jak chcą teraz kasy to bym to zepchnął na nich. Skoro współpracują z Hestią to niech sobie załatwiają. Co tobie do tego - samochód Ci wydali więc na tamten dzień wszystko dla nich musiało być w porządku. Nie naprawili by pojazdu gdyby nie mieli potwierdzenia z TU , musiał być rzeczoznawca który sporządził kosztorys oraz inne papiery - albo nie dopełnili formalności. To już ich strata. Brutalne ale dla nich najlepiej uderzyć w Ciebie z myślą że się przestraszysz i szybko uregulujesz płatność.
skorpion012, też myślę że coś tu jest nie halo. Likwidator szkód oczywiście był i to u mnie, bo auto oddałem do serwisu tylko na czas naprawy. Nie jest to jakiś zwyczajny warsztat samochodowy tylko autoryzowany serwis, ponadto działający przy salonie. Coprawda obsługa jest mega niemiła, ale mnie to nie rusza.
Tak jak pisał marcin316, mam dowód w postaci zabranej zniżki, więc teraz to raczej kwestia problemu na linii serwis- TU, tylko jakos muszę to jednym i drugim racjonalnie przedstawić. Napewno nie pobiegnę i nie zapłacę serwisowi, bo nie tak to miało wyglądać. Umowa ustna to też umowa i tego się trzymam.
macikd, nie wiem czy w Polsce obowiązuje coś takiego jak umowa ustna. W UK nie było by z tym problemu bo tam "na słowo" traktowane jest na równi jak "na piśmie". Natomiast w Polsce jest to różnie. Ale co jak co ja życzę by ta sprawa rozwiązana była pozytywnie!
_________________ 0-100 km/h - 8,25 sec!
'Nie pałuj gdy silnik Twój zimny jest'
Obowiązuje, tylko ludzie w Polsce częściej "robią sobie z gęby wycieraczkę" i potem zapierają się swoich własnych słów.
Ale w prawie oczywiście istnieje umowa ustna i oprócz spraw, które muszą ustawowo być załatwione pisemnie (np. sprawy dotyczące nieruchomości - notarialnie, czy pewne specyficzne formy umów), jest tak samo ważna jak pisemna, tylko trudniej udowodnić jej zawarcie.
Już podawałem przykład - gdyby prawo nie przewidywało umowy ustnej, to należałoby podpisywać umowę na papierze w kiosku kupując paczkę zapałek.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Witam po długiej przerwie i dość ciężkich walkach z Hestią.
Sprawa dobiegła końca. Po ponad pół roku dopiąłem swego. Niestety zmarnowałem mnóstwo czasu i nerwów ale liczy się efekt. Hestia wypłaciła pieniążki za szkodę po długiej i nudnej korespondencji. Sprawa nabrała obrotu dopiero wtedy, gdy zdecydowałem się na drogę sądową. Obyło się bez sądu ostatecznie, ponieważ "nagle sprawa została wyjaśniona" i wypłacili należną kwotę. Książkę by można o tym napisać, ale jedno jest pewne- nigdy nie ubezpiecze czegokolwiek w Hestii, bo nie życze ani sobie ani komukolwiek takich problemów.
Pozdrawiam
Ja nawet nie czytam tego co mi przysłał ubezpieczyciel.
Po tym jak miałem szkodę nie ze swojej winy od razu na 2 dzień pisemko że chcę usuwać szkodę w takim a takim zakładzie gdyż auto ma dl mnie wartość sentymentalną a ten wskazany przeze mnie zakład specjalizuje się w tej marce.
Oraz pisze że dalszy kontakt w sprawie naprawy auta do mojego mecenasa ....
I nigdy nie było problemów
Słowo Mecenas otwiera wszystkie wrota.
UNIQA również unika wypłaty odszkodowania, mi nie chciało się z nimi walczyć w sądzie
Trzeba walczyć o swoje, bo niby dlaczego ktoś ma się wzbogacać Twoim kosztem?
SyntaX, ja w kwestii naprawy swojego Rovera zrobilbym tak samo ale tu w gre wchodziła część dostępna tylko w serwisie i za sporą sumę w stosunku do wartości auta. Sprawa była pilna a serwis stwierdził, że jeśli oni zamontują to uda się to zalatwić szybciej. Pewnie to tylko ściema była, ale i tak płacil za to ubezpieczyciel więc nie robiłem z tego problemu. Jak widać był to błąd.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum