Typ: Si Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.4 16v Rok produkcji: 1997
Witam Forumowiczów,
Mój problem polega na tym, że Rover od kilku tygodni z rury wydechowej wyrzuca kłęby biało-siwego dymu (jak się rozgrzeje to jakby trochę mniej), w zbiorniczku płynu chłodniczego, jeszcze dość rzadki, ale majonez. Poziom tego "płynu" zmniejszył się nieznacznie, może kilka minimetrów.
Byłem z problemem u pana Midowicza, niestety jest kilka nieszczelności i wycieki oleju w różnych miejscach widocznych gołym okiem, przez co zostałem skwitowany słowami "tutaj potrzeba magika"
Stąd, mam kilka pytań do Was:
1. Czy ktoś z Was zna takiego "magika", który podjąłby się choć podratowania tego samochodu? Najlepiej okolice Krakowa lub Rzeszowa.
2. Jeśli nie znajdę kogoś odważnego, to prawdopodobnie będę jeździł tym samochodem dopóki nie padnie. Pytanie do doświadczonych - ile szacunkowo mogę tym samochodem jeszcze pojeździć? Jakie będą następne objawy HGF? Jak bardzo niebezpieczne jest takie "zarzynanie" samochodu z HGFem? Kiedy samochód po prostu zezłomować (sprzedaż tak uszkodzonego chyba nie ma sensu, a nie chcę nikogo oszukiwać)? Jak jeździć, żeby przedłużyć żywotność samochodu w tym stanie (odpada niejeżdżenie)?
Uprzedzając odsyłających mnie do wyszukiwarki - spędziłem w sumie kilka godzin przeszukując forum. Dowiedziałem się sporo istotnych rzeczy ale nadal powyższe pytania są aktualne. Z góry dzięki za pomoc / uwagi.
SPAMU¦
Wysłany: Sro Gru 19, 2012 13:36 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Byłem z problemem u pana Midowicza, niestety jest kilka nieszczelności i wycieki oleju w różnych miejscach widocznych gołym okiem, przez co zostałem skwitowany słowami "tutaj potrzeba magika"
Tego nie rozumiem, jak to potrzeba magika. Nie chce zrobić uszczelki pod głowicą
cih997 napisał/a:
1. Czy ktoś z Was zna takiego "magika", który podjąłby się choć podratowania tego samochodu? Najlepiej okolice Krakowa lub Rzeszowa.
Byłem z problemem u pana Midowicza, niestety jest kilka nieszczelności i wycieki oleju w różnych miejscach widocznych gołym okiem, przez co zostałem skwitowany słowami "tutaj potrzeba magika"
Tego nie rozumiem, jak to potrzeba magika. Nie chce zrobić uszczelki pod głowicą
Zobaczył wycieki oleju, miałem wtedy złamany wydech w okolicy zaraz pod silnikiem (więc samochód chodził jak traktor) i z tych względów pan Midowicz szczerze powiedział, że patrząc na obecny stan samochodu wymiana uszczelki może pomóc tylko na chwilę. Dodatkowo mogą wyjść dodatkowe problemy i raczej mi się to nie będzie opłacało.
Odpowiadając na pytanie - tak, nie podjął się naprawy mojego samochodu.
No skoro zobaczył opłakany stan rovera to od razu dopowiedział sobie ,że pewnie kilka innych rzeczy będzie zepsutych po drodze wyciągania głowicy i odradził ładowania się w studnię bez dna Natomiast jeśli jesteś pewien ,ze warto inwestować w to auto to upieraj się przy robieniu .
Co do złomowania, nikt ci nie każe oszukiwać chętnych , przedstaw szczerze jaki jest stan , napisz o stanie w umowie sprzedaży i odzyskaj kilka stówek zamiast złomować za darmo.
cih997 [Usunięty]
Wysłany: Sro Gru 19, 2012 16:06
Słuszna uwaga, chudson.
Mam jeszcze takie pytanie z praktycznego punktu widzenia. Może ktoś ma doświadczenie - kilka tygodni już jeżdżę po Krakowie z widocznymi objawami HGF - czy zatem takie zatarcie silnika to kwestia dni / tygodni czy kilka miesięcy jeszcze pojeżdżę spokojnie? Zakładam, że stosunkowo często będę dolewać olej.
Sprawdzam tylko poziom oleju, który zazwyczaj jest niski lub poniżej minimalnej wartości. Dolewam olej. Nie wiem jak inaczej mogę sprawdzić stan oleju w kontekście HGF?
jeśli masz brudny płyn chłodniczy ale olej czysty to powinien jeszcze sporo przejechać ( tylko nie zapomnij uzupełniać)
W przypadku gdy olej również zmienił się w "masło" lub "musztardę" (jak kto woli ) to długość jego żywota zalezy od wielu czynników . Po 1wsze nie jeździj z wysokimi obrotami, nie gazuj mocno to zwiększysz jego szanse.
ja osobiscie robilem uszczelke pod glowica i wszystko co z tym zwiazane robilem w Rzeszowie koło tesco tutaj masz link i tel ogolnie robia rovery tak i jak maja 75 http://www.autoserwisrzeszow.pl/index.html
Ja mam podobnie jak chyba jak Leszczu opowiadał. Wyciek z głowicy na zewnątrz bloku a nie do środka. W tym przypadku ubywa oleju i płynu ale nie mieszają się ze sobą. Co innego jak właśnie jest majonez. Można też stracić kompresje co zabije silnik.
_________________ Bo fruwać jest generalnie nieroztropnie, więc nie pijcie przy otwartym oknie!
ja kiedys kupilem 416 z hgf-em ( miks olejowo plynowy ) kolo southampton, pojechalem nim do siorki kolo bristolu, do londynu, potem do polski przez ramsgate i ostende - zdechl na amen dopiero w swiebodzinie , mysle ze zrobilem jakies 1500 km swobodnie, ile jezdzil tak angol wczesniej? nie wiem
_________________ '99 r400 16k16 sedan JFR na czesci ( anglik ) pytac na priv
Można zalać do oleju jakiegoś motodoktora... Tylko nie zagęszczacz a środek zmniejszający tarcie. Kiedyś na targach motoryzacyjnych jedno autko pracowało cały dzień na wolnych obrotach z odkręconą miską olejową. Wcześniej podobno do oleju dodany był taki specyfik.
cih997 [Usunięty]
Wysłany: Czw Gru 27, 2012 14:56
Zauważyłem pewną tendencję, że jeśli przejadę jakąś trasę, powiedzmy 50km to z rury wydobywa się trochę szarego dymu.
Jeśli doleję 1-2l oleju, to przez odcinek 30-50km po dolaniu, z rury mam pokaźną chmurę na całą szerokość jezdni. Później znowu jest tylko lekki dymek.
Jak myślicie, dlaczego zaraz po dolaniu tak się dzieje?
Poza tym, kilka miesięcy temu na wymianie oleju totalnie zapomniałem jaki uzywam olej, a nie mogłem znaleźć karteczki z napisem, pewnie się oderwała. No i w warsztacie ustatliliśmy, że to 15W-40. Później jak zacząłem dolewać olej, zauważyłem że ten 15W-40 jest rzadszy niż ten który czasami dolewałem przed wymianą.
Dodatkowo, teraz jak wyciągnę miernik oleju, oczyszczę i włożę, i wyjmę to nie potrafię jednoznacznie określić ile jest oleju, ponieważ jest jakby cała końcówka lekko zaolejona, ale olej jest prawie przeźroczysty na niej. Mam podejrzenie że może tego oleju jest za dużo, a ja jeszcze dolewam. Myślicie że to może być przyczyną tego zwiększonego dymu?
Druga opcja, którą rozważam, to że gdy przestaje się dymić intensywnie oznacza że oleju już praktycznie nie ma.
W zbiorniczku płynu chłodniczego kolorystycznie majonez ale bardzo rzadki. Nie ubywa albo tylko nieznacznie.
No i w warsztacie ustatliliśmy, że to 15W-40. Później jak zacząłem dolewać olej, zauważyłem że ten 15W-40 jest rzadszy niż ten który czasami dolewałem przed wymianą.
Jeśli dolewałeś olej gęstszy niż 15W40 to i tak dziwne że silnik się jeszcze kręci
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum