Kupiłem 3 tygodnie temu Rovera 75, sprzedawca zapewniał mnie, że rozrząd był wymieniany, na obudowie napisane było korektorem przy jakim przebiegu wymienil rozrzad, z tego co tam jest napisane wymiana nastapila przy przebiegu 245000 auto teraz ma 250000, mechanik na moją prośbę sprawdził czy był wymieniony i okazało się, ze nie a rozrząd należało by już wymienić.
Czy jest możliwość dochodzenia odszkodowania od sprzedającego? Dodam, ze auto ma pełno ukrytych wad które mechanik mi naprawia a sprzedający napewno o nich wiedział.
SPAMU¦
Wysłany: Pią Lip 01, 2016 21:32 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Dominoz, nie dwa tygodnie, więcej jest. Zasadniczo sprzedający ręczy za ten towar i w takim wypadku spokojnie można żądać zwrotu całości pieniędzy, opuszczenia ceny lub zwrotu kosztów napraw w zależności od tego, jak się dogada ze sprzedającym.
MD, no wszystko pięknie brzmi...
Ale kurcze- to jednak starszy samochód. Czy tu nie ma jakiejś luki prawnej? Że w takim aucie w każdej chwili może się coś po prostu zepsuć?
Dominoz nie. Jeśli sprzedawca twierdzi, że rozrząd był wymieniany a w rzeczywistości nie był to w rzeczywistości wprowadza kupującego w błąd - a to jest oszustwo. Sprzedaje Ci coś innego niż mówił, że to jest.
Dołączył: 25 Sie 2007 Posty: 43 Skąd: okolice wawy
Wysłany: Sob Lip 02, 2016 06:27
Mam nagraną z nim rozmowę i idzie w zaparte, ze rozrząd był wymieniony, w dodatku w te upały auto się ciągle grzeje bo prawdopodobnie zapchany jest układ i coś jest nie tak z obiegiem wody, mechanik mówi że o tym też musiał wiedzieć bo widać, ze ktoś coś przy przewodach przerabial.
Dla mnie to tym bardziej jest sprawa do zgłoszenia.
Kwestia tak na prawdę zależy czy to była osoba prywatna czy handlarz. Z handlarzem pójdzie łatwo, bo on 'musi się znać' na samochodach czyli wiedzieć co sprzedaje. Prywatny może powiedzieć, że on zostawił samochód u mechanika i nie wiedział, że on tego nie zrobił (ale to wtedy przechodzi sprawa na mechanika). Przynajmniej wg mojej pokrętnej logiki
Dołączył: 25 Sie 2007 Posty: 43 Skąd: okolice wawy
Wysłany: Sob Lip 02, 2016 07:40
Dziś zadzwonię do sprzedawcy i zobaczymy co powie, auto stoi już tydzień u mechanika i nie mogę nawet nacieszyć się tym autem bo ciągle coś w nim nawala
Ciekaw jestem rozwiązania problemu, bo na umowie kupa sprzedaży jest punkt, który mówi, że kupujący zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu.
Te zapisy są niezgodne z prawem... i jeśli fakt braku wymiany rozrządu jest zatajony to jest to wprowadzanie w błąd... zapytam tylko za ile kupione było auto
Nieistotne są takie zapisy w umowie. Nie ważne też, kim jest sprzedający - czy zna się na pojeździe, czy nie. Każdy sprzedawca udziela "gwarancji", czyli rękojmi. Zarówno pan w firmowej koszulce, wciskający Ci telewizor, jak i Heniu odsprzedający używaną wiertarkę.
Jesteś niezadowolony? Stan pojazdu jest niezgodny z tym, co mówił? Po prostu dzwonisz i pytasz, czy woli oddać pieniądze, a Ty przedmiot sprzedaży, opuścić cenę czy pokryć koszty napraw (wymiana na nowy tu jest niemożliwa).
Nawet dowód zakupu nie musi istnieć jako papier - to, że paragony są wymagane to mit. Wystarczy nawet nagranie z kamer czy zeznanie świadka, ale to na marginesie.
Zadzwoń i przedstaw sprawę jasno, albo zwróci Ci kasę lub opuści cenę do rzuconej przez Ciebie, albo sprawa do sądu - a tu wygrasz bez problemu. Poza tym wątpię, by gościowi się chciało łazić po gmachach. Prędzej odda całość kwoty w zamian za samochód.
okazało się, ze nie a rozrząd należało by już wymienić.
a na jakiej podstawie mechanik to sprawdził i ocenił ?
żeby to ocenić to rzeczoznawca musi się wypowiedzieć
to, że się grzeje mógł się nie grzać, moze mechanik coś popsuł...
Wiesz, teraz słowo przeciwko słowu jest
[ Dodano: Sob Lip 02, 2016 14:52 ]
Jeżeli Cię wprowadził w bład to czemu naprawiasz samochód ?
[ Dodano: Sob Lip 02, 2016 14:54 ]
MD napisał/a:
sprawa do sądu - a tu wygrasz bez problemu.
w tej sytuacji może mieć problem, bo auto juz naprawia i może emchanik coś specjalnie popsuł. Udowodnij, że tak nie było.
A teraz postawcie się w roli sprzedającego, koleś sam wymienił rozrząd nie ma dokumentów, ktoś kupił samochód i mówi, że nie był rozrząd wymieniony, bo ktoś powiedział i już.
Może kupujący chcę naciągnąć na kasę sprzedającego ?
Dołączył: 25 Sie 2007 Posty: 43 Skąd: okolice wawy
Wysłany: Sob Lip 02, 2016 18:59
Rover kosztował 7 tysięcy złoty, auto jest z 2001 roku silnik 1.8 z gazem, skrzynia automatyczna.
Planuje zgłosić się do rzeczoznawcy, bo od dnia jak kupiłem auto to miałem go tylko jeden dzień i od tamtego czasu stoi u mechanika, myślę, ze rzeczoznawca określi czy sprzedający zatail wiele usterek, bo wystarczyło dojechać do domu i auto odrazu na drugi dzień nawalilo, najpierw mialo problem z odpalaniem, pozniej ktos przewod od wody polaczyl jakaś mała rurka która przy dużych temperaturach na dworzu pękła, z wad to bym mógł wymieniać i wymieniać.
[ Dodano: Sob Lip 02, 2016 19:50 ]
Mechanik twierdzi, ze sprzedający musiał wiedzieć o wszystkich wadach, auto wygląda tak jakby było przygotowane "do żyda".
Chciał się go pozbyć bo naprawy będą kosztowne, w dodatku możliwe, ze i silnik będzie do naprawy bo dziwne rzeczy się dzieją nie ma obiegu wody, jeżeli będzie tak jak mówił to będę musiał szykować od 1500 zl. - 2000 zl. By auto doprowadzić do stanu użyteczności. Przed wszystkimi naprawami planuje by rzeczoznawca opisał mi wszystkie wady które powstały u sprzedajacego.
[ Dodano: Sob Lip 02, 2016 19:59 ]
A ta cena która zapłaciłem (7 tysiecy) za Rover 75 1.8 Gaz , automat 2001 rok to dobra cena czy przeplacilem?:/
Harry, sprzedający nie musi wiedzieć o wadach. Ręczy za towar - to jego problem, że sprzedaje coś, czego nie poznał.
Tato miał problem z motocyklem, stał z silnikiem rozkręconym do ostatniej śrubki. W sądzie krótka piłka - zwraca pan koszty naprawy albo pokrywa koszty robocizny po uzgodnieniu z kupującym i dostaje motocykl złożony na starych uszczelkach itd.
To, że zaczął naprawiać jest nieważne. Ja po roku, gdzie trafił mi się remont silnika z winy poprzedniego właściciela, mógłbym się dochodzić o pokrycie kosztów części (robociznę bym podarował, bo to ja wybrałem mechanika). Ale nie miałem czasu i ochoty tłuc się o parę złotych, dlatego odpuściłem.
kaneda, za tanio, śmierdziało padłem. Nic z tym autem nie rób, w takich wypadkach nie naprawia się, bo Ci gość nie zwróci za te dobrowolne naprawy. Zażądaj zwrotu całości kwoty i poszukaj czegoś porządnego. Przede wszystkim nie 1.8.
Mechanik twierdzi, ze sprzedający musiał wiedzieć o wszystkich wadach, auto wygląda tak jakby było przygotowane "do żyda".
To czemu nie pojechałeś z mechanikiem ? Czemu nie pojechałeś na stacje diag.?
Byś na dzień dobry więcej odłożył to teraz nie bawił się z naprawami.
Tym bardziej, że tych samochodów jest sporo na sprzedaż.
Skoro mechanik uważa, że taki parach i trzeba tyle w niego włożyć czemu się tego podejmuje ? OD mechanika masz zlecenie naprawy? Żeby później się nie okazało, że coś zrobi i nadal będziesz dokładał.
[ Dodano: Sob Lip 02, 2016 21:35 ]
MD napisał/a:
Ja po roku, gdzie trafił mi się remont silnika z winy poprzedniego właściciela, mógłbym się dochodzić o pokrycie kosztów części (robociznę bym podarował, bo to ja wybrałem mechanika). Ale nie miałem czasu i ochoty tłuc się o parę złotych, dlatego odpuściłem.
z tego co znalazłem to masz miesiąc, a najlepiej iśc do radcy prawnego.
Tylko jeżeli samochód został już rozkręcony to jako sprzedający skąd mam wiedzieć czy części nie zostały podmienione na bardziej zużyte? i kupujący próbuje mnie naciągnąć.
[ Dodano: Sob Lip 02, 2016 21:37 ]
MD napisał/a:
Zażądaj zwrotu całości kwoty i poszukaj czegoś porządnego.
Tylko w tym przypadku sprzedający może powiedzieć, że pojazd został jeszcze bardziej uszkodzony niż w dniu sprzedaży, ponieważ warsztat nie ma specjalizacji w tej marce
Harry, naprawianie padła to był błąd. Ale mimo to, lepiej walczyć o to teraz, niż później, kiedy człowiek wpakuje się w koszty.
Na pewno miesiąc? U taty było to później. Zresztą, przyjaźnimy się z pewnym prawnikiem i on to prowadził. Zauważył i wskazał jednak pewną zależność: jeżeli sądzi kobieta, zwykle wygrywa sprzedający. Wtedy trzeba się odwoływać do skutku, czyli do spotkania sędziego. I nie jest to żart, za który pewna grupa społeczna powiesiłaby mnie na słupie jakimś. Tak już po prostu jest - my się jakoś lepiej rozumiemy i wiemy o co chodzi.
Poza tym jak facet się nie zgodzi to powołać rzeczoznawcę z zaznaczeniem, że w razie wygranej procesu, pokrywa koszty z nim związane - także rzeczoznawcy.
kaneda, nic z tym autem nie rób. Dzwoń do gościa i stawiaj sprawę jasno, jak to wygląda teraz, że o zwrot kosztów napraw nie prosisz, ma ci oddać całość kwoty w zamian za samochód. Odstępujesz od umowy kupna-sprzedaży. Jak się nie zgodzi, cóż. Wtedy lepiej odżałować te parę złotych, pójść do radcy prawnego i jeszcze sobie poniesione koszty odzyskać.
Nie powiem, trochę jesteś sobie winien. Auto klasy średniej-wyższej za 7000zł? Gołe i wesołe, a do tego padło pocukrowane z wierzchu? To śmierdziało czymś niedobrym na kilometr. Ale zawsze możesz odstąpić od umowy, towar jest niezgodny z tym, o czym byłeś informowany.
A wspomniane dwa tygodnie, to wydaje mi się, że dotyczą rękojmi absolutnej "nie, jednak mi się nie podoba, oddaję".
wspomniane dwa tygodnie, to wydaje mi się, że dotyczą rękojmi absolutnej "nie, jednak mi się nie podoba, oddaję".
Ale to to chyba przy zakupach na odległość. W ten sposób mógłbym sobie co 2 tygodnie innym autem jeździć
[ Dodano: Sob Lip 02, 2016 21:51 ]
Każdy dokłada po zakupie do 75... O co ta cala afera...
Nie chce mi sie wierzyć za bardzo ze takie problemy, nikogo nie bronie, ale wygląda ze kupujący sam sobie winien, troche zbyt pobieżne oględziny, skoro mechanik taki fachowiec to trzeba go bylo zabrać ze sobą w dniu zakupu
longer86, dowiedziałem się. Rękojmia dwa lata, tak jak na każdy produkt zakupiony w sklepie. Tu wchodzi eksploatacja, po dwóch latach nie zwrócisz się do sprzedawcy, że Ci sprzęgło padło.
I tak. Kupujący jest sobie winny, ale został wprowadzony w błąd, a prawo stoi murem za kupującymi.
kaneda, naprawdę. Ani złotówki w to auto i dzwonić do gościa, jak zacznie mirkować albo januszyć, od razu do radcy prawnego, dobrego najlepiej. Skoro nie szkoda Ci było włożyć w padło (prawdopodobnie), to dołóż do swojego przyjaciela w drodze sądowej (oby nie) i niech Ci tę sprawę poprowadzi - zawsze możesz prosić w trakcie procesu o zwrot poniesionych z winy sprzedającego kosztów (nie wiem jak doradztwo prawne, ale rzeczoznawcę z pewnością będzie musiał pokryć).
Władowałeś się na minę, ale trudno. Postaraj się na razie załatwić to polubownie. Jak się gość zgodzi na przyjęcie auta w zamian za kwotę w umowie - chyba, że dogadasz się np. o zwrot części bez robocizny (uczciwe) - zgódź się. Nie ma sensu ratować czegoś, co już na start jest ukrytą bombą. Dołóż i ciesz się fajną 75tką, do której dołożysz niewiele (każdy samochód wymaga wkładu), a nie klnij na markę przez taki egzemplarz.
Cytat:
Art. 568 kodeksu cywilnego
§ 1. Sprzedawca odpowiada z tytułu rękojmi, jeżeli wada fizyczna zostanie stwierdzona przed upływem dwóch lat, a gdy chodzi o wady nieruchomości (...)
MD, widzę że idealiści jeszcze nie wygineli Jest tak że od handlarza do puki nie naprawiasz masz wszelkie szanse uzyskać obniżenie ceny, lub zwrócić mu auto bo jak już ktoś napisał: on jest firma i się musi znać. Kluczowe jest nie naprawiać. Jak zacząłeś naprawiać to mało prawdopodobne żebyś wygrał. Zatrudnienie rzeczoznawcy koszt najtaniej 900pln i musisz to wywalić z własnej kieszeni a jak uda ci się wygrać to zwrot (oczywiste jest że z pół roku to potrwa minimum), jak pytałem ile by wziął w mojej sprawie rzeczoznawca a chodziło o silnik 1.8 z gazem taki jak w temacie to rzucił od 1500 w górę (tyle ok mnie naprawa kosztowała więc było bez sensu)
Jak kupiłeś na umowę od osoby prywatnej to nie ma żadnych rękojmi możesz tylko sądownie dochodzić swoich praw bo taki człowiek nie musi się znać na autach i może tylko powielać słowa swojego mechanika a to nie musi być zgodne z prawdą i myli się tu prebenny mechanika ścigać nie możesz bo nie on jest stroną w sprawie. Mechanika ścigać by mógł sprzedający jak by przegrał w sądzie z kupującym i tyle.
Wymądrzyłem się bo byłem swego czasu u rzecznika praw konsumenta i to są informacje od niego.
_________________ wcześniej PoldoRover 10 lat złego słowa nie powiem
Rover 220SDi "szedł jak pocisk"
LR Freelander 1.8 Hard top PB/LPG będę tęsknił
teraz Rover 75 2.0 V6 Charme [mruczek] zobaczymy kupiony 13 w niedzielę
LR Freelander 1.8 SCAPA Sport
MG TF 160 srebrny pocisk
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum