Wysłany: Pią Maj 13, 2011 00:56 Uszkodzenie zawieszenia na nieoznakowanych dziurach
Więc dziś jadąc sobie przez lublin dokładnie ulicę nadbystrzycką wpadłem nagle w nieoznakowane dziury w jezdni, wycięte przez roboty drogowe stojące jakieś 200m dalej. Dziury zaczynały się za skrzyżowaniem a znak o robotach i ograniczeniu znajdował się 200m. dalej (za dziurami). Po przeleceniu przez te dziury auto zaczęło ściągać na lewo i tłuc się coś w zawieszeniu, na miejsce została wezwana straż miejska która zrobiła zdjęcia lecz zdjęć uszkodzeń zrobić nie mogli bo były nie widoczne. Pan strażnik zapisał dokładnie w notatce że dziury nie były oznakowane, porobił zdjęcia oraz napisał że ja stwierdzam iż auto ściąga na lewą stronę oraz zostało uszkodzone przednie zawieszenie. Kazał dzwonić w połowie przyszłego tygodnia do urzędu miasta, sekcji dróg i wiaduktów powiedział też że jeśli uwierzą w te uszkodzenia to będę mógł ubiegać się o odszkodowanie, moje pytanie do was bo na taki wpadłem pomysł, czy nie powinienem jutro pojechać na stację diagnostyczną i poprosić ich o sprawdzenie zawieszenie oraz wydanie jakiegoś kwitka iż takie uszkodzenia zawieszenia są? Bo tak właściwie oprócz notatki żadnego dowodu nie ma.
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
SPAMU¦
Wysłany: Pią Maj 13, 2011 00:56 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
czy nie powinienem jutro pojechać na stację diagnostyczną i poprosić ich o sprawdzenie zawieszenie oraz wydanie jakiegoś kwitka iż takie uszkodzenia zawieszenia są? Bo tak właściwie oprócz notatki żadnego dowodu nie ma.
na pewno nie zaszkodzi a może być przydatnym
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
Najlepszym rozwiązaniem byłoby oglądnięcie samochodu przez rzeczoznawcę, on stwierdzi czy jest uszkodzone czy nie i czy mogło to się stać nagle czy po prostu zużycie sprzętu. Niestety rzeczoznawca sobie krzyknie pewnie ponad 100zł.
Ja najechałem na dziurę, rozciąłem oponę i myślałem że załatwiłem felgę niestety na oznakowanej drodze ale 3km wcześniej i po drodze było skrzyżowanie, jak się okazało, że to tylko opona to dałem sobie siana.
Miałem podobny przypadek:) Moja kobieta wjechała w nieoznakowaną dziurę z bardzo ostrymi krawędziami i poszły 2 opony i 2 felgi z lewej strony, jedynym wyjściem okazało się założenie sprawy cywilnej organom odpowiedzialnym za tą drogę...
Zadzwonilem na policje, owszem przyjechala, ale kazali sciągnąć auto lawetą na własny koszt do jakiegos uprawnionego zakładu, który stwierdzi szkode, zdjęcia dziury były zrobione, szkody widocznej też... i nie stety nic sie zrobic nie dało, do sądu nie poszedłem, bo organy odpowiedzialne strasznie odwlekają od sprawy, aż nam się znudzi... na przykładzie sąsiada, który rozbil zawieszenie w vw t4 i sądził się przez 2 lata... cudem sprawe wygral
_________________ ...nie ma mnie, będe wczoraj...
Zanim do mnie napiszesz skontaktuj się z moim lekarzem.
Tez mialem taka sytuacje , w nocy wpadlem dwoma prawymi kolami w wyrwe w drodze i po oponach i felgach , rano w szale bo autko dopiero kupilem i jeszcze sie nie nacieszylem pojechalem do gminy ci odeslali mnie do zarzadu drog ktory spisal protokol i odeslal mnie do ich ubezpieczalni ktora rowniez wszystko spisalal i przyslala swojego rzeczoznawce na ogedziny - po miesiacu dostalem czesc pieniedzy od zarzadu drog a czesc pare dni pozniej od ich ubezpieczalni - lacznie a bylo to 6 lat temu ( felgi stalowe i tylko drasniete ) dostalem 800 pln - mysle ze warto powalczyc !
Powodzenia Pawel
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum