Wysłany: Sob Paź 15, 2011 11:56 [R75][1,8] Wypadek. Jak postępować?
Rodzaj silnika: benzyna Pojemnosc silnika: 1.8 Rok produkcji: 2002
Witam. Wiem że ten temat średnio tu pasuje ponieważ nie jest stricte związany z mechaniką, ale naprawdę potrzebuje porady.
Sytuacja wygląda tak: Dziś rano jak stałem na skrzyżowaniu zamierzając jechać na wprost, jakaś babka za mną w Astrze chcąc skręcić w prawo (zagapiła się) uderzyła mi w tył z lewej strony. Moje uszkodzenia to - połamany zderzak, lekko wgięty błotnik i przyrysowana lampa.
Jestem ubezpieczony w MTU (grupa Ergo Hestii) a ona w Ergo Hestia. Niestety przez weekend mają przerwę konserwacyjną i nie można się do nich dodzwonić.
Szkodę trzeba zgłosić w 3 dni, oczywiście babka przyznała się że to jej wina i wypełniliśmy formularz.
I teraz tak - auto musi obejrzeć rzeczoznawca - czy jest możliwe aby odbyło się to w wybranym przez mnie warsztacie (jestem z Łodzi, więc jak dla mnie w grę wchodzi tylko Staniucha). Jak to wszystko zgrać? Z kim najpierw się umawiać - warsztatem czy orzecznikiem? Czy ubezpieczyciel pokryje również koszty wymiany założonych przeze mnie czujników cofania (nie miałem ich fabrycznie)?
I przy okazji jest mi ktoś w stanie powiedzieć na ile takie uszkodzenia mogą zostać wycenione?
Później dorzucę zdjęcia. Pozdrawiam i zgóry dziękuję za wszelką pomoc
SPAMU¦
Wysłany: Sob Paź 15, 2011 11:56 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Z kim najpierw się umawiać - warsztatem czy orzecznikiem?
orzecznik musi wszystko zobaczyć przed jąkoliwek naprawą... a potem mozesze wybierac czy przedtawisza wycene z warsztatu i on to pokrywa, albo on przedstawia ci sume odszkodowania, ale dopiero wtedy ci przedstawi cene kiedy ty zrezygnujesz z wyceny warsztatowej, bo moze byc tak ze wycena warsztatowa będzie tasza od wyceny ubezpieczyciela.
mi (wtedy jechałem skodą felicą) jakiś koleś wjechał w tył samochodu i postanowiłem zeby ubezpieczycuel wcenił trwało to chyba 2 tygodnie potem zadzwoniłem i powiedziano mi ze wiliczono to na 2100zł jak powiedziałem ze za mało to odrazu powiedzaił koleś ze maksymalnie moze mi dać 2300zł i na to sie zgodziłem a za tą kase to udało mi sie zorbić tył i usunąć całą rdze na samochodzie i jeszcze zostało mi 1000zł
warto kiedy ubezpiczyciel pedstawia pierwsza wycene nie zgodzić sie na nia bo podają niższ, a kiedy pszkodowany nie zgadza sie to wtedy zazwyczaj podają nieco wyższa, u mnie jak opisywałem wystarczyła rozmowa przez telfon i dwie stówy wiecie uzyskałem, u innych trzeba pisemnie ale warto powalczyć bo
_________________ kupiłem, pojeździłem, popsułem, naprawiłem..... i to wszystko dzięki wam:):)
I teraz tak - auto musi obejrzeć rzeczoznawca - czy jest możliwe aby odbyło się to w wybranym przez mnie warsztacie
Oczywiście, po zgłoszeniu szkody rzeczoznawca skontaktuje się z Tobą i wówczas możesz zasugerować, że chcesz aby oględziny odbyły się w warunkach warsztatowych. Warto, przed oględzinami, spotkać się z fachwcem, który powinien poszukać uszkodzeń niewidocznych na pierwszy rzut oka. Niestety rzeczoznawcy często, jeżeli poszkodowany czegoś nie zuważy, omijają uszkodzenie w wycenie i potem są już problemy.
pineska napisał/a:
Jak to wszystko zgrać? Z kim najpierw się umawiać - warsztatem czy orzecznikiem?
Najpierw musisz poczekać na kontakt od rzeczoznawcy. Zostawi Ci pewnie jakiś kontakt do siebie i będziesz mógł wskazać mu termin oględzin w warsztacie.
pineska napisał/a:
Czy ubezpieczyciel pokryje również koszty wymiany założonych przeze mnie czujników cofania (nie miałem ich fabrycznie)?
Zgodnie z ustawą i orzecznictwem SN powinni przywrócić auto do stanu poprzedniego, więc czujniki także powinny być objęte wyceną.
Powodzenia
Za czujniki zwrócą oczywiście domagaj się wyceny na orginałach bo Ci to przysługuję.
Rzeczoznawca warsztatowy? Po co masz płacić jak Ci wyceni ubezpieczyciel. No chyba że za mało powie to wtedy zrób ruchu "niezależnego" rzeczoznawcy.
Przede wszystkim dodzwoń się do ubezpieczyciela i umów rzeczoznawce
Jeżeli trafi się taki jak ci co w WARCIE pracują to mu wyceni tylko to, co poszkodowany mu palcem pokaże, więc chyba lepiej i taniej będzie znać przed wizytą tego speca wszystkie uszkodzenia
Jeżeli trafi się taki jak ci co w WARCIE pracują to mu wyceni tylko to, co poszkodowany mu palcem pokaże, więc chyba lepiej i taniej będzie znać przed wizytą tego speca wszystkie uszkodzenia
Tylny błotnik nie jest odkrecany wiec spawanie nowego czy szpachlowanie ingeruje w konstrukcję więc staraj sie z ubezpieczenia o kasę z powodu utraty wartości pojazdu spowodowanej tym ,że pomimo naprawy już zawsze to będzie auto powypadkowe z szpachlowanym lub wspawywanym elementem. Jest to zapisane w przepisach i można wyciągnąć troche kasy.
Byłem wczoraj na warsztacie, przyjechał gościu z Ergo pooglądał, popstrykał zdjęcia, powklepywał do laptopa i przedstawił wynik - 4000.
Później pogadałem z kierownikiem warsztatu - koszt robocizny wycenił na 1500 + zderzak - polecił mi żebym sobie coś wynalazł na allegro, bo koszt nowego ściągniętego chyba z UK jest bardzo wysoki. Patrzyłem - ceny zderzaków oscylują miedzy 300 - 500.
Jak uważacie? 4000 to odpowiednie odszkodowanie czy domagać się więcej - co jak wiadomo przedłuży czas oczekiwania na rozstrzygnięcie i jednocześnie naprawę mojego roverka...?
SyntaX, HiS, z tego co się sam orientuje, to każdy rover 75 tak ma poprowadzoną konserwacje, sam prosiłem parę użytkowników R by mi zrobili zdjęcia tych okolic wynik? każdy miał podobnie wyglądające zdjęcia, więc zbytnio się z tą opinią nie zgadzam że mogło być coś robione
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum