Wysłany: Pią Kwi 06, 2012 13:51 Słuczka z mojej winy
Witam,temat troszkę może źle napisany ale przedstawię mój problem.
Pracuję jako kierowca i śmigam dostawczym Ducato.W zeszłym tygodniu miało miejsce opisywane zdarzenie,ruszyliśmy ze świateł po przejechaniu może z 200 300metrów zacząłem grzebać w radiu nie zauważając że auto przede mną zatrzymało się by skręcić w lewo i gdy zauważyłem już miałem je przed maską i buuum.No ewidentna moja wina to wiem.Obyło się bez policji i poszkodowany i ja odjechaliśmy o własnych siłach po wcześniejszym spisaniu oświadczenia.Auto było firmowe więc wszystko idzie z ubezpieczenia OC dla poszkodowanego AC na nasze szkody.Ale dzisiaj dostałem pismo z PZU w skrócie "Otrzymaliśmy zgłoszenie szkody i z informacji od osoby poszkodowanej wynika że ponosi Pan cywilną odpowiedzialność za spowodowanie tej szkody".Do tego przysłali mi jakieś formularze gdzie mam poopisywać jak to było co zostało uszkodzone itd i że jeśli nie dostarczę tej dokumentacji to będą mogli uznać że ponoszę odpowiedzialność cywilną za powstanie szkody.
Dodam że nigdy nie miałem do czynienia z czymś takim bo nigdy nie miałem takich przygód,więc nie wiem czy jest to normalne czy coś nie tak?
I drugie pytanie po paru dniach jechałem tą drogą gdzie się to wydarzyło i zauważyłem że tam gdzie poszkodowany chciał skręcać jest linia ciągła i zakaz skrętu w lewo,pewnie to nic nie zmienia bo uderzyłem w tył i mogłem zachować ostrożność ale czy to jakoś wpłynąć może na odszkodowanie które poszkodowany otrzyma?
Bardzo proszę o odpowiedź i wytłumaczenie moich wątpliwości .
SPAMU¦
Wysłany: Pią Kwi 06, 2012 13:51 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Do tego przysłali mi jakieś formularze gdzie mam poopisywać jak to było co zostało uszkodzone itd i że jeśli nie dostarczę tej dokumentacji to będą mogli uznać że ponoszę odpowiedzialność cywilną za powstanie szkody.
No napisali na okrągło, że jeśli chcesz zmienić swoje zdanie, to teraz jest najlepszy moment, to nie zapłacą poszkodowanemu i będą do przodu.
To działa na korzyść ubezpieczyciela, bo jak w Twojej sprawie - przemyślałeś, spojrzałeś, że była ciągła i teraz sam możesz dać ubezpieczycielowi szansę do nie wypłacenia odszkodowania, a nawet do ściągnięcia z gościa za naprawę Twojego auta (jeśli sąd uzna, że to jednak była jego wina).
Ale jeśli nie chcesz robić gościowi w poprzek, to wypełnij - to przyspiesza sprawę wypłaty dla poszkodowanego.
szymon1986 napisał/a:
I drugie pytanie po paru dniach jechałem tą drogą gdzie się to wydarzyło i zauważyłem że tam gdzie poszkodowany chciał skręcać jest linia ciągła i zakaz skrętu w lewo,pewnie to nic nie zmienia bo uderzyłem w tył i mogłem zachować ostrożność ale czy to jakoś wpłynąć może na odszkodowanie które poszkodowany otrzyma?
No i tu jest sprawa dyskusyjna.
Bo istnieje art. 4 PoRD, który mówi:
Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.
Czyli w zasadzie nie mogłeś się spodziewać, że gość będzie tam chciał skręcić, bo jest ciągła i zakaz.
I tu bardzo dużo zależy od Policji/sądu.
Moi rodzice trafili kiedyś Felicją ciężarówkę, która na "katowickiej" skręcała z prawego pasa w lewo (wolno jej!!!), ale robiła to na zakazie skrętu.
Ojciec na szczęście wcześniej wyczuł, że coś jest nie tak i zaczął hamować, a do tego wycelował w tylne koła ciężarówki, więc szkody nie były wielkie (ale ASO zaśpiewało 14 000 zł za naprawę), ale nie da się ukryć - trafił ją w tył.
Przybyła na miejsce Policja uznała, że owszem ciężarówka może skręcać z prawego pasa w lewo, jeśli jej rozmiar uniemożliwia skręt z lewego pasa, ale skoro tu był zakaz skrętu, to ona ponosi winę. Kierowca ciężarówki się nie odwoływał.
Z kolei Tomi miał bardzo podobną sytuację - trafił w tył CC zawracające na zakazie (CC zawracało i w czasie zawracania zatrzymało się, a Tomi za nim skręcał w lewo) i mimo tego, że CC złamało przepisy pierwsze i jego zachowanie spowodowało całą sytuację, to Tomi został ukarany i sprawa poszła z jego OC.
Policjant zastosował właśnie przepis o "nie zachowaniu bezpiecznej odległości".
Tomi nie odwołał się, bo jest tylko 7 dni od odebrania poleconego, a nie zawsze ma się czas na wszystko.
Prawie identyczne sytuacje, a dwa różne orzeczenia Policji i nie wiadomo, jakby zadziałał sąd w przypadku odwołania w każdej z sytuacji.
A że w Polsce nie ma "prawa precedensowego", to dwa różne sady mogę w dokładnie identycznej sprawie, wydać dwa różne orzeczenia.
Generalnie wróżenie z fusów a co do odszkodowania dla tego drugiego kierowcy, to na 100% PZU wstrzymuje je do czasu zakończenia sprawy (czyli gość przez kilka miesięcy nie ma sprawnego auta).
Potem zależnie od orzeczenia, ale w Polsce rzadko orzeka się winę częściową (wtedy bywa cyrk z odszkodowaniem, bo jest wypłacone częściowo), może być wypłacone 100%, nic albo wg orzeczenia sądu, jeśli jednak była wina częściowa.
Osobiście - jeśli się dogadaliście - Ty nie dostałeś mandatu, auto jest firmowe (a one zwykle nie mają ani zwyżek za szkody, ani zniżek za bezszkodowość (chyba, że coś się zmieniło? - nie wiem, tak było kiedyś), to chyba najlepiej będzie jeśli wypełnisz papiery i PZU wypłaci odszkodowania (kurde, w końcu po to płacimy im ciężkie pieniądze).
Jeśli wspomnisz o tej ciągłej i znaku, to pewnie będą sprawę przeciągać albo odmówią mu wypłaty i wtedy gość będzie musiał iść do sądu, a Ciebie będą wzywać na świadka.
Na prawdę ciężko powiedzieć co orzeknie sąd w takiej sytuacji, ale na pewno potrwa to kilka miesięcy.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum