A czy nie prują Ci szyby przy właczonym ogrzewaniu? Może się tak zdarzyć,że nagrzewnica będzie delikatnie nieszczelna i jak będzie właczone ogrzewanie to będą parowały szyby. W Roverku, co prawda tego jeszcze nie spotkałem, ale Renault cierpi na tą chorobę od niepamiętnych czasów- co śmieszniejsze im młodsze tym się zaczyna częściej to zdarzać.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 19 Sty 2010 Posty: 121 Skąd: jelenia góra
Wysłany: Nie Lut 07, 2010 22:23
jak gdzie ma odparowac do atmosfery !!!!! zawsze odparuje przecierz silnik sie nagrzewa i plyn jest goracy wiec paruje jak kazda inna ciecz . uklad jest szczelny owszem ale korek w zbiorniczku wyrownawczym po cos ma ten zaworek i tamtedy odparowuje logika na to wskazuj panowi i panie nie robcie z siebie idiotow tak samo jak kazdy jeden silnik przepali jakies ilosci oleju i olej znika zgodnie z zaleceniami producenta tak samo i plyn chlodnicz znika na jakies 30tysiecy powinno go znikac jakies 0.3l
yamaha00, kolego. Miałem kilka samochodów i motocykli. W żadnym od wymiany do wymiany jeśli nie było wycieków płyn mi nie znikał i tak ma być. Układ jest zamknięty co oznacza że nie ma połączenia z atmosferą czy czymkolwiek innym. Zaworek na korku to tylko zaworek bezpieczeństwa zapobiegający rozerwaniu układy wysokim ciśnieniem przy przegrzaniu silnika. W normalniej sytuacji ciśnienie jest utrzymane na stałym poziomie przy stałej temperaturze wody (zakres kilku stopni pomiędzy zamknięciem termostatu a włączeniem wentylatora). Morał z tego taki że płynu nie ubywa i ma nie ubywać.
[ Dodano: Nie Lut 07, 2010 22:39 ]
yamaha00 napisał/a:
panowi i panie nie robcie z siebie idiotow
My na pewno nie robimy z siebie idiotów. Zastanów się zanim coś takiego napiszesz.
_________________ Koła wystarczą 4...cylindrów musi być 5
yamaha00, no przecież wie najlepiej z resztą to nie jest jego pierwszy wylot tego typu!!!
Jedyny moment gdzie poziom plynu moze Ci sie zmienic to swiezo po wymianie plynu. kiedy to przejedziesz pare kilometrów otworzysz maske i stwierdzisz ze masz mniej plynu niz przed rozpoczeciem jazdy, ale po dolewce jesli masz ukłąd szczelny to nie ma prawa ubyć nawet mililitra płynu. Mi przez pół roku poziom płynu nie skakał do poki korek od zbiorniczka nie walnął. Później zaczeły sie fontanny ze zbiorniczka i inne wymyślne rzeczy!!!
_________________ .: Podpis użytkownika wymaga
edycji :.
kazdy jeden silnik przepali jakies ilosci oleju i olej znika zgodnie z zaleceniami producenta tak samo i plyn chlodnicz znika na jakies 30tysiecy powinno go znikac jakies 0.3l
to w każdym aucie miałem popsuty silnik bo w życiu nie ubyło mi ani kropli płynu chłodniczego
Pomógł: 3 razy Dołączył: 19 Sty 2010 Posty: 121 Skąd: jelenia góra
Wysłany: Pon Lut 08, 2010 08:45
niewiem niechce sie klocic ale mam kolege ktory pracuje a aso i powiedzial ze niewielki ilosci plynu potrafia znikac przykladem jest to ze kupujac z salonu nowe auto gosciu przyjezdza na przeglad po 20-30 tysiacach i co brakuje plynu jakies 0.2-0.3 l wiec co wszytskie nowe auta maja wycieki tak musi byc i tyle vesoer a tobie chyba cos nie pasuje tym razem nie dam sie adminowi i nic mi nie mozecie zrobic
Wszystko zależy od rodzaju układu chłodzenia. Starsze samochody (np. duże fiaty gdzieś do początku lat siedemdziesiątych) posiadały OTWARTY układ chłodzenia, tzn. ciecz chłodząca, która wydostała się z układu chłodzenia (np. przez przekroczenie jego ciśnienia) i uciekała przez zawór ciśnieniowy korka chłodnicy do atmosfery, jak para z gwizdałki w lokomotywie. Wtedy zachodziła okresowa konieczność uzupełniania cieczy w układzie.
Współczesne samochody, chłodzone cieczą, posiadają układ ZAMKNIĘTY, tj. ciecz chłodząca, która wskutek wzrostu ciśnienia w układzie chłodzenia, wydostaje się z niego do zbiorniczka wyrównawczego, gdzie jest skraplana i powraca do układu dolnym przewodem. "Atmosferą" dla tego układu jest wnętrze zbiorniczka wyrównawczego, które nie jest połączone z atmosferą zewnętrzną, dla tego ciecz z tego układu nie powinna znikać.
W takim układzie, jeśli jest on sprawny i szczelny, to ciecz chłodząca znikać nie będzie, a przynajmniej nie powinna.
Zarazem, układ chłodzenia cieczowego silnika działa pod nadciśnieniem (około 1 bar), co podyktowane jest koniecznością zabezpieczenia się przed szkodliwym wrzeniem cieczy, które w przypadku ciśnienia atmosferycznego zachodzi już powoli od temperatury mniejszej, jak 90 stopni. Także szkodliwe zjawisko KAWITACJI podyktowało konieczność stosowania ciśnieniowych, ZAMKNIĘTYCH układów chłodzenia.
W związku z tym, OBJĘTOŚĆ cieczy w układzie wzrasta, co można zaobserwować właśnie w zbiorniczku wyrównawczym cieczy chłodzącej, jeśli silnik jest zimny, lustro cieczy pokrywa się z poziomem oznaczonym MIN, a po zagrzaniu silnika, podnosi do poziomu MAX. To samo zresztą, dzieje się w przypadku czynnika roboczego w układzie wspomagania układu kierowniczego, gdy się on zagrzeje, poziom jego wzrasta. Ale z racji tego, że jest cieczą gęstą i ciężko parującą, nie ma układów zabezpieczających przed jego parowaniem.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
W moim przypadku zauważyłem ubytek płynu jakieś 4 miesiące temu.
Dolałem wtedy do max i od tej pory starałem się sprawdzać stan minimum co 2 dni.
Z obserwacji tych wynik, że przez 4-5 tygodni płynu nie ubywa ani trochę, a nagle w ciągu 1 doby spada do min.
Po uzupełnieniu do max. sytuacja się powtarza- 3,4-5 tygodni stan się utrzymuje, a potem w ciągu doby spada do minimum.
Szukałem wycieków, odkręcałem świece na zimnym silniku, żeby zobaczyć czy nie stoi tam płyn i nic nietypowego nie stwierdziłem.
Silnik pali z pierwszego, pracuje bez zarzutów nie kopci, nie dymi, oleju nie przybywa.
Ten typ chyba tak ma
Mi nie ubywa nic, zero. Wcześniej lekko ciekł zawór nagrzewnicy (standard w Polonezie), ale jak go wyłączyłem, przestał.
W tych silnikach należy, żeby ciecz chłodząca w sposób "magiczny" nie znikała, doprowadzić do perfekcyjnego stanu zarówno czoła głowicy jak i czoła bloku, a także sam parametr chropowatości tych powierzchni powinien być mały. Dla tego też, te powierzchnie nie nadają się do typowych szlifierek do płaszczyzn głowic silnikowych, a jedynie do DOCIERANIA. Ja docierałem papierem ściernym nr 1000 i małym wzorcem płaskości, ręcznie, w dwóch etapach, pierwszy na sucho, drugi na morko (płyn do naczyń). Docierałem kolistymi, równomiernymi ruchami do tzw. zabielenia się czoła docieranej powierzchni głowicy i bloku.
Tylko ręczna robota, delikatna i umiejętna. Jeśli tą głowicę zaniesie się do "typowego" splanowania do zakładu, zajmującego się ww. praktykami, to od razu zostanie ona zniszczona - bo całościowy naddatek materiału na ewentualną naprawę czoła powierzchni wynosi 0.2 mm - czyli dwieście mikronów.
Jest perfect, nic nie cieknie, boryga nie ubywa. Przejechałem po naprawie (październik 2006) jakieś 65 - 66 kkm i nic złego się nie dzieje, do magicznych 100 kkm po naprawie silnik wytrzyma bezproblemowo.
_________________ Człowiek pochodzi od małpy. W czerwonym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum