Wysłany: Sro Maj 01, 2019 12:13 Koszta związane z utrzymaniem samochodu
Czy ktoś już to może wczesniej przerabiał? Zastanawiam się nad kosztami związanymi z ubezpieczeniem samochodu. Do jakiej kwoty miesięcznie opłaca się posiadać wlasne auto, a kiedy lepiej jest z tego zrezygnować na rzecz komunikacji miejskiej.
SPAMU¦
Wysłany: Sro Maj 01, 2019 12:13 Post o charakterze reklamowym. Każde Twoje kliknięcie zwiększa nasze szanse przeżycia ;)
Kolega tutaj dobrze to ujął. To zależy od zbyt wielu czynników. Jeżeli kogoś nie stać na drogi samochód, który siłą rzeczy jest drogi w utrzymaniu, to nic dziwnego, że trudno to wszystko spiąć finansowo.
Ale fakt, prawda jest taka,że przy ograniczonych potrzebach posiadania samochodu znacznie lepszą opcją jest wynajem: taksówka, uber czy czy inne tego typu usługi.
Na http://monsters.com.pl/przewoz-vip-warszawa/ można jeszcze sprawdzić co i jak.
AC przy wieku mojego samochodu 20 lat jest całkowicie nie opłacalne, podejrzewam że 3 lata składek i wartość samochodu, a ciekawe ile by wyszła składka AC
_________________ Pozdrawiam Andrzej
Rover 800, byl 214 Si 95
FSO 125p 1.4 16V MPI
Jawa 350
AC opłaca się tylko jak masz samochód za milion, albo planujesz wyłudzić odszkodowanie w pierwszym roku i już nigdy nie kupować. Do starszych niż kilka lat nawet nie da się kupić ac.
4 razy w życiu AC mi się przydało i chyba 2 razy mojemu ojcu, i ciągle suma zapłaconych przez 20 lat składek (odkąd mam prawo jazdy) jest mniejsza od kosztów napraw/kasacji, a nigdy nic nie wyłudzałem.
Generalnie teraz mam zasadę, że AC płacę dla samochodów, których wartość w momencie ubezpieczania przekracza 15 000 (chyba od przyszłego roku podniosę tę granicę do 20 000 zł) i na razie się sprawdza - szkoda całkowita była raz, ale auto było naprawdę sponiewierane (niektórzy pamiętają moje białe 623 ), ale już miska olejowa w rocznej Octavii ojca (6000 robota, a kamień trafiony na środku Drogi Krajowej) zwróciła 3 lata ubezpieczenia, podobnie wjazd w tyłek w Bułgarii (dało się ściągnąć 500 zł z bułgarskiego ubezpieczyciela, a naprawa chyba koło 5000).
Co do całkowitych kosztów, to obawiam się, że jeśli rozważamy komunikację miejską, to żadne auto się nie opłaca - warszawski bilet miesięczny to 280 zł/za kwartał, więc 1120 zł rocznie.
Najtańsze ubezpieczenie OC przy pełnych zniżkach w Warszawie to około 500 zł (Seicento 900 przy pełnych zniżkach), do tego 100 zł przegląd rejestracyjny, wymiana oleju 100, wymiana opon 2 * 80 zł rocznie, roczny przegląd u mechanika, niech będzie 200 zł, co daje 1060 zł rocznie.
Zostaje Ci 60 zł (równowartość 12 l paliwa) rocznie na zakup auta, amortyzację lub odsetki od kredytu, paliwo, płyn do spryskiwacza, parkometry, żarówki, opony co 5 lat, okresowe wymiany płynów, rozrządu i hamulców, o naprawach nie wspominając.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Pomógł: 9 razy Dołączył: 08 Mar 2010 Posty: 305 Skąd: Kutno
Wysłany: Wto Lip 16, 2019 19:03
Pamiętajcie też że większość ubezpieczycieli( z małymi wyjątkami) na naszym rynku ubezpiecza w AC auta wieku do 12 lat , powyżej tylko bezszkodowa kontynuacja lub na warunkach specjalnych. A nasze roverki mają już min. 14 lat.
pozdr.
Mi za 20 lat bezszkodowej jazdy i przynależność do PZMot
(Byłem instruktorem jazdy 3 lata, potem zrobiłem licencję na pilota offroadowego)
mojego Freelandera 2 2008r pojemność 2.2 diesel manual wyliczyli OC na ... no kto zgadnie ile .....
Tadam 352 zł
[ Dodano: Sro Lip 17, 2019 07:03 ]
Bardzo bardzo duże zniżki są za członkostwo w PZMot
Do tego po opłaceniu składki członkowskiej (Na ten moment 89zł) macie assistance PZMot Polska bez limitu km.
(To bardzo mało - Pomyślcie co by było jak byście musieli holować auto np. z Zatora do centrum Polski) Ja assistance biorę zawsze.
AC opłacam osobno w Gother 679zł z autem zastępczym na 7 dni, naprawa bezgotówkowa na oryginale (akurat serwis zaufanego blacharza ma z nimi umowę wiec wiem że w razie W zrobi mi to dobrze)
Co do kosztów utrzymania Freelandera 2
Pomijając paliwo to przez dwa lata wrzuciłem 14.700zł w auto z czego 9900 to były koszty związane z odgruzowaniem po poprzednim właścicielu wiec w kolejnych latach będzie zdecydowanie mniej.
Na ten moment:
- Wymieniony silnik na fabrycznie nowy (6900zł) obecnie ma przejechane niecałe 20.000km Taka moja fanaberia.
- Zrobione od podstaw zawieszenie (Dawca Evoque 2014r kolumny MC Persona przebieg 49.000km) do tego nowe części.
- Customowe turbo 1600zł
- Konserwacja auta
- Jakieś duperele w postaci czujników 500zł
- Nowy wydech 540zł
- Opony Yokohama komplet 1750zł
- Napędy (Rozebrane do ostatniej śrubki wymienione wszystkie uszczelniacze łożyska) wszystko na oryginale - 2700zł
Tak wiem wpakowałem kupę siana ale ci co mnie znają na forum wiedzą że kasy na auta nie żałuję i mają być dopracowane.
Podsumowując mam może nie najładniej wyglądającego landka (Blacharka zawsze na końcu - najpierw mechanika)
Co zyskałem w zamian ?
Praktycznie nowy silnik nowe napędy bezawaryjną skrzynię biegów i zawieszenie które spokojnie wytrzyma jeszcze te 200.000 na naszych drogach.
Ostatnie 7 miesięcy praktycznie tylko paliwo i sonda lambda która w używce z 2015r kosztowała - Flaszkę dla portiera na złomowisku
Zaletą tego auta jest to, że motory w gamie marki były wkładane do 2015r ,a zawieszenia do 2014r i można dostać masę używanych części w super stanie za śmieszne pieniądze.
Notabene części tańsze jak do Freelandera 1 generacji.
Teraz zamierzam sprzedać posiadane jeszcze dwa Freelandery 1 generacji i Mercedesa ML 270 ze śmiesznym przebiegiem 167.000km (więcej stoi jak jeździ)
Po głowie chodzi mi roczny Hyundai Kona 1,6 w automacie 4x4
4 razy w życiu AC mi się przydało i chyba 2 razy mojemu ojcu, i ciągle suma zapłaconych przez 20 lat składek (odkąd mam prawo jazdy) jest mniejsza od kosztów napraw/kasacji, a nigdy nic nie wyłudzałem.
To chyba płacisz mniej niż 2000zł/rok i składki nie rosną Ci po zgłoszonej szkodzie. Pytanie też czy gdybyś nie miał AC to koszty naprawy byłyby tak samo wysokie. Wiadomo, z własnej kieszeni obcierka parkingowa kosztuje np 400zł, a z ubezpieczenia nawet kilkanaście tysięcy.
To chyba płacisz mniej niż 2000zł/rok i składki nie rosną Ci po zgłoszonej szkodzie. Pytanie też czy gdybyś nie miał AC to koszty naprawy byłyby tak samo wysokie. Wiadomo, z własnej kieszeni obcierka parkingowa kosztuje np 400zł, a z ubezpieczenia nawet kilkanaście tysięcy.
Zależy za które auto.
W przypadku nowej Octavii to pamiętam - to był pakiet dealerski 4% wartości przez 3 lata od zakupu za OC i AC, więc tak - ok. 2000, i tak, bez podniesienia składki po szkodzie.
W przypadku 623 to był mój błąd na lodzie w pierwszym roku użytkowania i posiadania AC, ze szkodą całkowitą i wykupionym 'odkupem wraku', więc ubezpieczyciel wypłacił pełną kwotę.
Podobnie było z pierwszym wyjazdem poza miasto mojej siostry - jej błąd, Daewoo Nubira poległa, ale przynajmniej nikomu nic się nie stało.
Rok temu służbowym autem trąciłem niestety inne auto na rondzie (czyste gapiostwo przy 5 km/h), no i z racji wyposażenia auta wstępna wycena była na 26 000, a podobno potem wzrosła...
Do tego teraz ubezpieczyciele walczą o AC i często pierwsza szkoda w ciągu 2 lat nie powoduje zmiany zniżek.
Ale jeśli rozważamy autobus vs. auto, to cała dyskusja jest nie na temat, bo jakiekolwiek AC jest droższe niż bilety miesięczne na cały rok.
_________________ Pozdrawiam, Maciek (podWawa - WPR)
Obecnie MX-5 NC '07, XC60 'Słoń 2' i wózek na zakupy (Fabia III)
Były 2*R623Si Lux '95 LPG, R827Si '93 LPG, R416 Si '99 LPG, MX-5 '92 i kilka innych nieroverków
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum